Wasze hity i kity tygodnia. Które seriale wygrały?
Redakcja
22 lutego 2015, 15:23
HITY TYGODNIA
W hitach tygodnia rządzi "Shameless", które pokonało i wesele w "Glee", i Johnny'ego Karate, i nawet finał "Mentalisty".
1. "Shameless" (5×06 – "Crazy Love")
123321: Wrócił Jimmy i wszystko się skomplikowało, szczególnie dla Fiony. Niesamowicie pokazane emocje i zagubienie. Zatoczone koło sceną w kuchni. Po poprzednim odcinku spodziewałam się skupienia na tej parze, ale epizod ukradli jednak Ian i Mickey. Mistrzostwo świata. Ian szalejący z dzieckiem, Mickey pokazujący uczucia i ta świadomość, że to się wcale nie zakończy happy endem. Przemiana obu bohaterów jest tak prawdziwa, że kupuję wszystko.
2. "Glee" (6×08 – "A Wedding")
Marek: Za wielkie gejowskie wesele. Przy takim poziomie żal będzie kończyć ten serial.
"Parks and Recreation" (7×10-11 – "The Johnny Karate Super Awesome Musical Explosion Show" i "Two Funerals")
Ola: Nie znam innego serialu, dla którego Bill Murray zgodziłby się pojawić żeby zagrać zmarłego. Cały ten sezon jest świetnie napisaną i jeszcze lepiej zagraną podróżą sentymentalną… Ciężko uwierzyć, że się kończy.
"Mentalista" (7×12-13 – "Brown Shag Carpet" i "White Orchids")
wiki777: Mało kiedy bohater zasługuje na szczęśliwe zakończenie tak jak Patrick Jane. Po tylu latach żałoby i cierpienia, los się do niego uśmiechnął, dając drugą szansę na miłość i bycie ojcem. Choć finał złożony był z dwóch części, to odcinek 7×13 był tym lepszym, lżejszym, obfitującym w wiele zabawnych scen, jak np.: reakcja Lisbon na pierścionek, problemy z rozrastającą się listą gości, Jane u jubilera, no i oczywiście Cho doradzający w wyborze sukni ślubnej (to po prostu perełka). Przede wszystkim hit należy się za to, że po zakończeniu odcinka czułam smutek, że to już koniec. Mało kiedy seriale kończą się w ten sposób, bo niestety najczęściej czuje się ulgę, że ulubiony kiedyś serial nie będzie już bezsensownie przedłużany.
"Castle" (7×15 – "Reckoning")
Gosia: Bardzo dynamiczny odcinek. Choć zakończenie trochę naciągane, to trzeba przyznać, że oglądało się bardzo dobrze. Znakomity Fillion, który mógł w końcu pokazać się z nieco innej strony (sceny domniemanej śmierci Kate czy w mieszkaniu 3XK) oraz pełno nawiązań do popkultury stanowiły fajną całość.
"Jane the Virgin" (1×14 – "Chapter Fourteen")
Ola: Śmiałam się w głos! Wielokrotnie! Za każdym razem, kiedy Jane przechodziła w tryb telenowelowy, z ekranu świeciło komediowe złoto. A jeżeli wierzyć zapowiedziom, najlepsze dopiero przed nami – latynoskie pasje w kosmosie!
"Wikingowie" (3×01 – "Mercenary")
Mila: Mam tylko ochotę wykrzyczeć: nareszcie! Czekałam na powrót, bo wikingów bardzo lubię i się nie zawiodłam. A to był tylko początek. Zapowiada się sporo akcji, nowych podstępów, knowania, więcej problemów dla głodnego przygód Ragnara i jego załogi. A co za tym idzie? Więcej krwawych walk, które za każdym razem mnie absorbują. Nie inaczej było w tym odcinku.
"Better Call Saul" (1×03 – "Nacho")
Mila: Serial jest coraz lepszy z odcinka na odcinek. Najzwyczajniej w świecie uwielbiam ten enigmatyczny i nieco kuriozalny klimat oraz to charakterystyczne, towarzyszące mi uczucie niepokoju, które serial buduje we mnie na przestrzeni mijających minut. Rozkoszuję się, z ironicznym uśmieszkiem na twarzy, przyglądając się Jimmy'emu, już ewidentnie poplątanego w tej całej historii i grabiącego sobie powolutku…
"Hart of Dixie" (4×06 – "Alabama Boys")
Abiga: Jak zawsze zabawne. Chyba jasne jest, jakie pary zostaną ze sobą.
KIT TYGODNIA
Kit jest tylko jeden – najnowszy odcinek "The Walking Dead", który wyprzedził wszystko inne o kilka długości.
"The Walking Dead" (5×10 – "Them")
Johnny: Czułem się, jakbym oglądał drugi sezon. Totalny brak akcji, zaskoczenia, czegokolwiek. Trochę pochodzili, trochę pogadali, trochę posiedzieli przy lesie, znowu pogadali, jakieś pieski się pojawiły. Po prostu 40 minut niczego. I prawdopodobnie będę się nudził aż do finału.