Pazurkiem po ekranie #46: Kobiety, wino i polityka
Marta Wawrzyn
15 października 2014, 19:48
I na ekranie, i poza nim o tej porze roku nie ma innego wyjścia, jak popaść w melancholijny alkoholizm, koniecznie pamiętając wcześniej o zaopatrzeniu się w wielgachne kieliszki. Tak, tak, znów będzie o "Żonie idealnej". Ze spoilerami. A do tego duże spoilery z "Manhattanu".
I na ekranie, i poza nim o tej porze roku nie ma innego wyjścia, jak popaść w melancholijny alkoholizm, koniecznie pamiętając wcześniej o zaopatrzeniu się w wielgachne kieliszki. Tak, tak, znów będzie o "Żonie idealnej". Ze spoilerami. A do tego duże spoilery z "Manhattanu".
Ale zanim zajmiemy się wszystkimi przypadkami Alicii Florrick, koniecznie trzeba zauważyć jedną rzecz: "Żona idealna" w tym tygodniu wreszcie dorobiła się godnej konkurencji. O ile wrześniowe premiery – i powroty w zasadzie też – rezydowały w różnych rejonach przeciętności, październik przyniósł coś więcej niż chłodne wieczory i egipskie ciemności panujące przez większą część doby. Przyniósł kilka powodów, dla których jesień da się lubić.
Romanse i dziewice, czyli co oglądać tej jesieni
Przede wszystkim "The Affair" – oj, dawno nie było tak gorąco dyskutowanej premiery na Serialowej. Każdy widzi w tej historii co innego, ja bardzo bym chciała, aby produkcja Showtime'a okazała się duchową następczynią mojego ukochanego "Mad Men". Czyli marzą mi się skomplikowani psychologicznie bohaterowie po przejściach, snujący się i błąkający w poszukiwaniu szczęścia. Pilot to zdecydowanie miał, ale od genialnego pilota do genialnego serialu często jest bardzo daleka droga.
Ze stacji ogólnodostępnych najfajniejsze piloty ma CW. Wiem, wiem, "The Flash" to tylko młodszy brat "Arrow", z tymi samymi wadami i zaletami, ale przecież patrzy się na tego chłopaka świetnie! W przeciwieństwie do komisarza Gordona z "Gotham" Barry Allen zapomniał połknąć kija, a i scenarzyści jakby mają więcej dystansu do swojego dzieła. Choć oczywiście nie tyle, co twórcy "Jane the Virgin" – kolejnej mojej jesiennej faworytki. Oj, ci to rzeczywiście osiągnęli Himalaje, i mówię to w zasadzie bez złośliwości. Serial jest inteligentnie napisany, uroczy jak tysiąc puszystych koteczków i jeszcze zabawniejszy niż "Brzydula". Ja to zdecydowanie kupuję.
Wracając do poważniejszych tematów…
…ilość wina spożywanego przez Alicię Florrick gwałtownie wzrosła. I nie byliśmy tym razem jedynymi świadkami jej pijaństwa, polityczni przeciwnicy już też to zdążyli zauważyć. A zdaje się, że wino to najmniejszy problem nie-takiej-świętej Alicii. "Oppo Research" to kolejny nieprawdopodobnie wręcz dobry odcinek "Żony idealnej", w którym polityczną farsę zaserwowano w tak cudowny sposób, że ręce same składały się do oklasków. Była czerwona pigułka z "Matriksa", był kolejny odcinek "Darkness at Noon" wraz z absurdalną dyskusją po (oglądacie "Talking Dead"?), była próba chrześcijańskiego chóru za ścianą i na dokładkę telefoniczne rozmowy o aborcji.
Po tym jak Eli dokładnie prześwietlił Alicię, można było zwątpić w jej wyborcze szanse. Tylu trupów w szafie nie ma pewnie nawet większość prawdziwych polityków. I jeszcze te pieniądze Bishopa! Przecież ona już w tym momencie prezentuje się jak umoczony, skorumpowany polityk, a jeszcze do polityki nie weszła. Zastanawia mnie w związku z tym, jaki kierunek chcą dla niej obrać państwo Kingowie. I czy możliwe jest, że gdzieś w okolicach końca serialu role się odwrócą – Alicia będzie musiała tłumaczyć się w mediach ze skandalu (niekoniecznie mającego związek z seksem), a Peter będzie stał za nią z miną zbitego psa. Tudzież dobrego męża.
W "Manhattanie" napięcie przed finałem sięga zenitu…
…ale na szczęście nie musimy już martwić się, czy będzie kontynuacja. Właśnie zamówiono 2. sezon. Pytanie, czy jednego z bohaterów w nim zabraknie, czy końcówka najnowszego odcinka była tylko zmyłką. Przypuszczam, że jednak nie, ten człowiek rzeczywiście już udał się do krainy wiecznych łowów. Na polu bitwy została jedna drużyna, ale tak połamana i rozsypana, że aż trudno sobie wyobrazić, jak w ogóle ten projekt ma zostać dokończony. Dobrze, że biedny Charlie chociaż ma gdzie spać. Byle do finału.
A co Wy widzieliście w tym tygodniu? Piszcie w komentarzach, tweetujcie i obserwujcie mnie, a także Serialową na Twitterze, bo to właśnie tam mamy zwyczaj prawie na żywo pisać o tym, co oglądamy. Jeśli też coś fajnego oglądacie i chcecie podzielić się tym z nami, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa. My Wasze wpisy odnajdziemy i oczywiście na nie odpowiemy.
I pamiętajcie – widzimy się za tydzień. W tym samym miejscu, o tej samej porze.