"Pan Am": Nowy serial poderwał się do lotu
Marcela Szych
27 września 2011, 13:38
Za nami pilot "Pan Am", nowego serialu stacji ABC o załodze linii lotniczych. Nie zapowiada się miękkie lądowanie.
Za nami pilot "Pan Am", nowego serialu stacji ABC o załodze linii lotniczych. Nie zapowiada się miękkie lądowanie.
Muszę przyznać, że oglądałam "Pan Am" z przyjemnym podekscytowaniem. "Dziewczyńska" wspólnota, pożyczanie pończoch, charakterystyczne uniformy, naturalna zazdrość, przygoda wiszące – nomen omen – w powietrzu. To wszystko zachęcało mnie do dokładnie dziesiątej minuty, kiedy kapitan samolotu poderwał maszynę do startu, przy akompaniamencie z lekka podniosłej muzyki, a cała scena była trochę w stylu "Uwolnić Orkę" czy tego typu amerykańskich produkcji. Czyli rozczarowanie.
Po pierwsze i najważniejsze: nie rozumiem, jaka jest zasadność robienia serialu osadzonego w latach 60., jeżeli wszystko mogło by dziać się równie dobrze w 90. albo obecnie. To, co odróżnia bohaterki i bohaterów, to przebranie – ubrania, misternie wygładzone fryzury, samochody i inne akcesoria. Wydaje się, że to powinny być tylko elementy tła, na którym prezentują się bardziej interesujące wątki. I nie mam tu na myśli, jakiejś misji przekazania wartości czy ważkich tematów, tylko możliwości pokazania, jak inne było życie codzienne i niecodzienne w innej epoce. A jednak mamy dziewczynę, która spektakularnie, nie oglądając się za siebie ucieka sprzed ołtarza, i na razie nie wygląda na jakkolwiek "naznaczoną" poprzez to wydarzenie.
Po drugie i równie ważne: nie rozumiem, jaka jest zasadność robienia serialu osadzonego w konkretnym środowisku, bez pokazania cech charakterystycznych tego środowiska. Praca stewardess (w tym czasie jeszcze stewardess, nie opiekunek lotu) na razie zaprezentowała się jak każda inna, poza tym że dziewczyny zapinają pasy przy starcie samolotu. Piloci traktują stewardessy na równi z kolegami, z szacunkiem i bardzo poprawnie. Tymczasem powszechnie wiadomo, że w latach 60. seksualny i seksowny wizerunek stewardess był wykorzystywany przez linie lotnicze do celów marketingowych. W oczywisty sposób wiązało się to z tokiem rekrutacji na to stanowisko. W pilocie nie ma też poczucia, że to serial o załodze linii lotniczych, choć większość akcji odbywa się na pokładzie samolotu.
Po trzecie: wątek polityczno-patriotyczny, czyli ewakuacja z Zatoki Świń. a podczas niej ważkie dyskusje na temat sytuacji Kuby i roli Stanów Zjednoczonych w dziejach świata. No i jest też szpiegostwo i przemycająca dokumenty (dla dobra narodu amerykańskiego), stewardessa. Coś strasznego.
Po czwarte: postacie, których losy poznajemy w retrospekcjach, są trochę jak z komedii romantycznych. Maggie (Christina Ricci), biegnie na swych chudziutkich nogach w pogoni za marzeniem o poznaniu świata. Dwie siostry, obie równie piękne, oczywiście jedna spokojna i nieśmiała (to ta, która zamiast ślubu, chce "czegoś więcej", np. zobaczyć Paryż), druga energiczna, łykająca życia. Francuzka o szczerym sercu, podle wykorzystana przez romansującego z nią, żonatego biznesmena. Są jeszcze piloci – były steward i zakochany w niespokojnej duszy, blondyn ze złamanym sercem.
Po piąte: muzyka. Zazwyczaj nie jest dla mnie zbyt ważna w serialu. W "Pan Am" w większości scen jest optymistyczna, chyba że trzeba widowni dać do zrozumienia, iż teraz ma być wzruszająco, strasznie lub smutno. Wówczas melodia staje się zbyt nachalna, zwielokrotnia poczucie zażenowania z lekka patetycznymi scenami. Nadaje scenom charakteru taniego i kiczowatego.
Po tych narzekaniach czas na deklaracje. Zamierzam obejrzeć kolejny odcinek. Chyba trochę mam nadzieję, że kolejne epizody będą lepsze od pilota, a trochę urzeka mnie soczysty niebieski kolor mundurków. Czekam też na sceny pokazujące, że opiekunki lotu mają do czynienia z większymi problemami niż podanie lunchu zakochanej parze. Przekrój pasażerów i pasażerek oraz ich zachowania podczas stresujących podróży, edukacja załogi i ekstremalne sytuacje, o które w ich zawodzie nietrudno, to cały worek bez dna, z którego być może skorzystają twórcy.
Tymczasem, dla poczucia klimatu tamtych czasów, polecam, przygotowany przez ABC filmik o prawdziwych stewardessach z linii Pan Am, który znajdziecie tutaj.