"Breaking Bad" skończyło się inaczej, niż myślimy?
Marta Wawrzyn
30 maja 2014, 17:17
Bryan Cranston uświadomił widzów, że nie wiemy wszystkiego o zakończeniu "Breaking Bad". Uwaga na bardzo duże spoilery – jeśli nie widzieliście finału serialu, w żadnym razie tego nie czytajcie.
Bryan Cranston uświadomił widzów, że nie wiemy wszystkiego o zakończeniu "Breaking Bad". Uwaga na bardzo duże spoilery – jeśli nie widzieliście finału serialu, w żadnym razie tego nie czytajcie.
Do tej pory wydawało się, że wszystko jest jasne: w odcinku "Felina" pożegnaliśmy Waltera White'a na zawsze, a on z kolei pożegnał się na zawsze nie tylko z narkobiznesem, ale i z życiem. Moim zdaniem dość jasno to wynika nie tylko z samego odcinka, ale i z ostatnich stron scenariusza "Breaking Bad", które zostały ujawnione w sieci.
Bryan Cranston jest innego zdania. Aktor pojawił się ostatnio w CNN przy okazji promocji "Godzilli". Prowadząca program dziennikarka, Ashleigh Banfield, zdradziła mu, że nie wierzy w śmierć Waltera White'a. A Cranston dał do zrozumienia, że rzeczywiście istnieje możliwość (nie mylić z prawdopodobieństwem), iż grany przez niego bohater jednak przeżył. "Nigdy nie pokazali, jak zamykają worek z jego ciałem ani nic w tym stylu" – powiedział Cranston. A na pytanie, czy Walter może jeszcze powrócić, np. w filmie, odpowiedział: "Nigdy nie mów nigdy".
W programie pokazano też fragment odcinka "Z Archiwum X", w którym Bryan Cranston kiedyś wystąpił. To właśnie na planie tego serialu spotkał Vince'a Gilligana (który napisał scenariusz odcinka) i tak zaczęła się znajomość, bez której "Breaking Bad" mogłoby wyglądać inaczej.