Mdły początek 3. sezonu "The Middle"
Marcela Szych
23 września 2011, 08:45
Podwójnym, wakacyjnym odcinkiem Heckowie rozpoczęli nowy sezon zmagań z życiem rodzinnym.
Podwójnym, wakacyjnym odcinkiem Heckowie rozpoczęli nowy sezon zmagań z życiem rodzinnym.
Jedną z przyczyn, dla których tak bardzo lubię "The Middle", jest sposób, w jaki pokazują macierzyństwo. Frankie jest zapracowana, umęczona i wciąż sfrustrowana faktem, że swoim dzieciom poświęca zbyt mało czasu i uwagi.
Ten właśnie motyw jest przyczynkiem do fabuły najnowszego odcinka "The Middle". Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, Frankie inicjuje rodzinny biwak. Młodsze pokolenie Hecków, jak zwykle, nie jest entuzjastycznie nastawione do pomysłu rodziców, co sprawia, że koniec końców wszyscy są unieszczęśliwieni wzajemnym towarzystwem.
Plot teraźniejszych wydarzeń przerywany jest reminiscencjami z biwaku, jaki niemal dwadzieścia lat wcześniej odbyli państwo Heck, w ramach swej podróży poślubnej. Reminiscencje to dosyć niebezpieczna zabawa w serialu, choć w serialu komediowym jest łatwiej. Wspomnienia mogą być przerysowane, potraktowane z przymrużeniem oka wręcz absurdalne.
Z grymasem na twarzy stwierdzam, że tutaj takie nie były. Nie chodzi nawet o to, że Frankie i Mike nie byli poubierani w stroje "z epoki" – choć mogliby być punkami albo disco-szaleńcami z końcówki lat 80-tych. Oni byli tam w ogóle niepotrzebni. Ten cały zabieg z powrotem przeszłość miał chyba służyć rozciągnięciu długości epizodu, doprawdy trudno znaleźć inny powód. Wątki są jakoś poklejone, nie stanowią całości, nie są nawet zabawne.
"The Middle" należy do czołówki, na mojej prywatnej liście ulubionych seriali. Dlatego też mam nadzieję, że pilot nowej serii nie okaże się być najlepszym odcinkiem sezonu. Z ulgą witam powrót Hecków do domu i ich przeciętnej codzienności, licząc że nie zamierzają już wybierać się w podróże w czasie i przestrzeni.