Nic śmiesznego #10: Nadchodzą zmiany
Nikodem Pankowiak
11 kwietnia 2014, 20:26
To był naprawdę dobry tydzień. HBO uruchomiło nową komedię i przywróciło jedną dobrze nam znaną, a bohaterów innych produkcji czekają spore zmiany. Drobne spoilery z "Veepa", większe z "Community", ogromne z "Parks and Recreation".
To był naprawdę dobry tydzień. HBO uruchomiło nową komedię i przywróciło jedną dobrze nam znaną, a bohaterów innych produkcji czekają spore zmiany. Drobne spoilery z "Veepa", większe z "Community", ogromne z "Parks and Recreation".
Absurdy Doliny Krzemowej
HBO postanowiło w niedzielne wieczory zaatakować widza dwiema komediami. O ile "Veepa" dobrze już znamy i wiemy, czego spodziewać się po tej produkcji (wszystkiego co najlepsze), o tyle "Silicon Valley" było totalną zagadką. Pierwszy z ośmiu zaplanowanych odcinków wypadł bardzo dobrze, w doskonały sposób ponaśmiewano się z tych wszystkich absurdów otaczających wielki świat Doliny Krzemowej. Wizjonerzy z obsesją na punkcie porzucania studiów, samochody ratujące środowisko, milionerzy chcący zmieniać świat. Sporo tutaj absurdu, ale póki co twórcy nie przeszarżowali, nie dostrzegłem ani jednej fałszywej nuty.
Oczywiście "Silicon Valley" otrzyma zamówienie 2. sezonu. Nie dość że jest to naprawdę zabawna produkcja to jeszcze dostała miejsce w ramówce tuż po "Grze o tron", co gwarantuje świetną oglądalność. Ja na pewno będę oglądał dalej. I chyba nie będę w naszej redakcji jedyny, tutaj możecie przeczytać recenzję Mateusza, który również serial chwali.
Telefoniczne szaleństwo
Jeśli nic niezwykłego się nie wydarzy, HBO będzie stacją z najlepszym blokiem komediowym w tym sezonie. Bo z 3. sezonem powrócił właśnie "Veep" i jest to powrót znakomity. Wszyscy, na czele z Seleną, znów są sfrustrowani i trudno się dziwić, od wydarzeń z finału poprzedniego sezonu minęły dwa miesiące, a prezydent wciąż zwleka ze swoim Wielkim Ogłoszeniem. W międzyczasie pani wiceprezydent zdążyła napisać książkę (no dobra, zdążyła się pod nią podpisać) o tytule, którego powtórzyć nie jestem w stanie, i ruszyła w trasę. Pod pretekstem promocji książki odwiedza stan Iowa i przygotowuje grunt pod kampanię, która niebawem powinna się rozpocząć.
Podczas gdy reszta sztabu "bawi" się na weselu Mike'a. Gdy każdy z nich zostaje pozbawiony telefonu, zaczyna się jazda bez trzymanki. Nagle okazuje się, że żadne z nich nie potrafi wytrzymać bez niego dłużej niż kilka sekund. Na szczęście od czego są zapasowe kopie, ukryte często w dość dziwnych miejscach… Zabawnych scen było co nie miara – przemówienie Seleny na pogrzebie czy Gary i jego czytanie na ślubie, ale i tak najwięcej frajdy dostarczył mi Jonah. Boże, jaki ten facet jest niezamierzenie zabawny w swojej głupocie!
A tymczasem w NBC…
Zapomnijcie na chwilę o #sixseasonsandamovie, teraz najważniejsze jest #SaveGreendale. Dan Harmon bardzo zgrabnie zasugerował widzom, że w ten sposób mogą pomóc w zamówieniu 6. (i zapewne finałowego) sezonu. Greendale wreszcie stało się normalną szkołą, osiągnęło jakąś wartość, więc pewni ludzie wpadają na pomysł, by jak najszybciej je sprzedać. W ten oto sposób na drodze bohaterów kolejny raz staje bezduszna korporacja – Subway. Swoją drogą, product placement w "Community" zawsze był na najwyższym poziomie – panowie i panie z "Klanu", uczcie się! Całe show w tym odcinku kradnie dziekan Pelton, choć swoje momenty ma też Annie i Abed, a wspólny taniec całej trójki miażdży. To w sumie smutne, jak bardzo niektórzy z bohaterów tego serialu boją się zmian. Z drugiej strony, wygląda na to, że Jeff i Britta nie mogą się ich doczekać. Za tydzień już ostatni odcinek tego sezonu, oby nie był to ostatni w ogóle.
A w "Parks and Recreation" twórcy zafundowali nam sporą, bardzo miłą niespodziankę. Sam odcinek należał raczej do tych średnich, których w tym sezonie jest zdecydowanie za dużo, ale wiadomość o ciąży Leslie sprawia, że można na niego patrzeć dużo przychylniejszym okiem. Dużo frajdy dostarczył pijany Ben – to nie pierwszy raz, gdy widzimy go w stanie "po spożyciu", ale taki widok chyba nigdy się nie nudzi. Ostatnia scena odcinka była wspaniała – Adam Scott i Amy Poehler są razem fenomenalni i mogliby na ekranie występować przez cały czas. No dobra, czasem musieliby zrobić miejsce dla Rona. I Andy'ego. I April. I… No dobra, uwielbiam ich wszystkich.
Chciałem obejrzeć jeszcze najnowszy odcinek "The Big Bang Theory", ale zobaczyłem wpis Marty na Twitterze i jakoś mi się odechciało. Coś czuję, że moje definitywne pożegnanie z tym serialem zbliża się nieuchronnie…
Główni bohaterowie najnowszego #TBBT to alkohol i gigantyczna kupa. Powiedzieć, że to upadek, to nie powiedzieć nic. #serialowa
— Marta Wawrzyn (@pazurkiem) April 11, 2014
Ma Marta rację? Naprawdę jest tak źle? O tym i wszystkim innym możecie dać mi o tym znać w komentarzach lub na twitterze, pisząc bezpośrednio do mnie lub używając hashtaga #serialowa. Nasza redakcja jest czujna, staramy się wychwytywać wszystkie Wasze wpisy i w miarę możliwości na nie odpowiadać. To tyle, widzimy się tu za tydzień.
Cześć i czołem.