Z nosem przy ekranie #42: Życie, wszechświ…
Bartosz Wieremiej
22 marca 2014, 18:02
…a zresztą sami wiecie. Nawet nie ma po co kończyć tegoż tytułu, nadużywać słowa "wszechświat" czy wspominać o całej reszcie. Spoilery.
…a zresztą sami wiecie. Nawet nie ma po co kończyć tegoż tytułu, nadużywać słowa "wszechświat" czy wspominać o całej reszcie. Spoilery.
Pewien komputer po ładnych kilku milionach lat kalkulacji obliczył, że odpowiedź na, delikatnie mówiąc, bardzo ważne pytanie wynosi dokładnie: 42. Część z nas na pewno o tym pamięta, inni mogą nawet przypuszczać, jak brzmiało owo pytanie, jednak w większości zgodzimy się, że sprawa jest śmiertelnie poważna.
Wspominam o tym trochę z przymusu*, w końcu zdecydowanie wolę pisać o sprawach drobnych, czy, jak czasem się je nazywa, o pierdołach. Pewnie dlatego, że to właśnie one często nam uciekają. Giną wśród rzeczy rzekomo ważnych i istotnych. Trudno przecież konkurować z nawet pojedynczymi zdaniami, które podnoszą ciśnienie i wzbudzają silne emocje.
I chyba bardzo bym żałował, że gdyby całe to wklepywanie tekstów o telewizji któregoś dnia miało się zamienić w jakieś dziwaczne posłannictwo. W misję, której przyświecałoby hasło rodem z coraz odleglejszych czasów, brzmiące np. "Pisząc o serialach, zmieniasz świat".
A tymczasem…
…do "Hart of Dixie" wróciła Lemon (Jaime King), do "Grimma" zawitał w gościnę Sam Witwer, a w "Hannibalu" Will (Hugh Dancy) i Abigail (Kacey Rohl) spędzili urocze chwile na łowieniu ryb.
Od Lemon is the New Black, nocy w więzieniu i zafundowania mocy wrażeń znudzonym już chyba mieszkańcom Bluebell, przez dziwnie narzucające się skojarzenia ze "Smallville", po pokazanie tego, co nigdy się nie zdarzy… – na pierwszy rzut oka zupełnie różne seriale i odmienne sytuacje.
Jednakże, gdy spojrzy się dokładniej, to w tych trzech produkcjach, dzięki owym powrotom, wizytom i zwidom, wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Motywacje stały się jaśniejsze, a niektórzy bohaterowie wreszcie znaleźli się we właściwych sobie rolach.
Za to ostatnio…
…w "Arrow" testowano nowe, wybuchające chipy pozwalające zapanować nad tymi delikwentami, których podobno nie da trzymać się w ryzach. Niestety, ów sprzęt, jak i cały odcinek, wypadł raczej blado i pomimo ogromnego zagrożenia, terrorystów oraz możliwości oberwania rakietą po głowie, najważniejsze w "Suicide Squad" było zupełnie coś innego.
Mianowicie jedno zdanie wypowiedziane przez bardzo charakterystyczny głos.
Wiele uroku straciło…
…oczekiwanie, że twórcy "Rizzoli & Isles" będą podejmować same dobre decyzje po śmierci Lee Thompsona Younga.
Wiem, że zgodnie z zapowiedziami zamierzają umożliwić widzom spokojne pożegnanie Barry'ego Frosta dopiero w 5. serii. Rozumiem także, że w finale chciano rozwinąć kilka historii związanych Jane (Angie Harmon), Maurą (Sasha Alexander) czy Frankiem (Jordan Bridges). Jednak zdecydowanie nie odpowiada mi, że w "You're Gonna Miss Me When I'm Gone" nieobecność Frosta sprowadzono do zwykłego urlopu.
Żmudnie nadrabiam…
…"Mad Men". Czasem przypomina to bardziej przedzieranie się niż nadrabianie, ale niech i tak będzie.
Brnę więc przez kolejne odcinki, serie i chłonę całą tę atmosferę. Gapię się na meble, odliczam kolejne miesiące czy dni i zastanawiam się nad zadziwiającymi pokładami zwykłej bezradności u poszczególnych bohaterów. Dotarłem tak do 4. sezonu i cieszę się, że tyle jeszcze przede mną.
Na marginesie, gdy tylko w roli Bobby'ego Drapera na ekranie pojawił się Jared S. Gilmore, od razu zacząłem się zastanawiać, kiedy zza rogu wyskoczy Regina (Lana Parrilla) z "Once Upon a Time" i rozpędzi całe to towarzystwo.
W telewizji zabrzmiało…
…"Private Investigations" grupy Dire Straits, a przynajmniej sądzę, że fragment utworu można usłyszeć w ostatnim odcinku "Community", dokładnie na moment po tragicznym dla Shirley (Yvette Nicole Brown) spotkaniu z hobgoblinami.
Inaczej wyjdzie, że coś sobie ubzdurałem albo że mam omamy słuchowe, albo że po prostu spędzam za dużo czasu przed ekranem i powoli zaczynam wszystko mieszać.
I (tradycyjnie już) dajcie znać, jak Wam minęły ostatnie dni. Piszcie w komentarzach, tweetujcie, obserwujcie mnie oraz Serialową na Twitterze, a jak coś fajnego oglądacie i chcecie się tym podzielić, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa.
Do zobaczenia!
*Cóż wiadomo było, że nie da się zrobić odcinka nr 42 bez nawiązania do Douglasa Adamsa i "Autostopem przez galaktykę". To co, za dwa tygodnie Mickiewicz?