"Whitney": Kolejna nieciekawa 30-latka w nudnym związku
Marcela Szych
20 września 2011, 12:12
Pilot swojego nowego sitcomu stacja NBC wyemituje już za dwa dni. Czy warto na niego czekać, możecie już dziś sprawdzić na Serialowej.
Pilot swojego nowego sitcomu stacja NBC wyemituje już za dwa dni. Czy warto na niego czekać, możecie już dziś sprawdzić na Serialowej.
"Whitney" to opowiastka o dziewczynie po trzydziestce (którą gra Whitney Cummings), od trzech lat żyjącej w (aż nazbyt) stabilnym związku z Alexem (Chris D'Elia). Whitney ma dwie przyjaciółki – szczęśliwie zakochaną Lily (Zoe Lister-Jones) i nieprzyjemnie rozwiedzioną Roxanne (Rhea Seehorn). Wygląda na to, że serial będzie kręcić się wokół heteroseksualnych związków, a tematem przewodnim pilota (którego już można oglądać) jest zapobieganie rutynie w takowych.
Na ogół nie znoszę sitcomowych śmiechów zza kadru, tym razem rzeczywiście przydały się, by zorientować się, że oto właśnie minął kulminacyjny punkt gagu.
Postacie są bardzo schematyczne – jedna przyjaciółka jest sfrustrowaną singielką, narzekającą na rynek randkowy, druga grzeje się w słodkim związku. Lily i Roxanne stanowią dwa przeciwległe punkty kontinuum, pośrodku którego sadowi się Whitney. Problem rutyny w relacjach romantycznych wydaje mi się być już do dna wyssany. Podobnie życie singli po trzydziestce, jak i cały potencjał możliwych urazów i kłopotliwych sytuacji związanych z urozmaicaniem erotycznej strony związku.
Pod koniec odcinka pojawia się matka Whitney (Jane Kaczmarek), przez wielu zapamiętana jako mama czworga niesfornych chłopców w "Zwariowanym świecie Malcolma". Niestety nawet jej energia nie była w stanie ożywić sennego klimatu serialu.
"Whitney" to druga, po słabiutkim "Up All Night", komediowa nowość NBC w tym sezonie. I niestety potwierdzająca nasze obawy co do braku poczucia humoru u zamawiających seriale komediowe dla NBC w tym sezonie.