Wasze hity tygodnia. Które seriale wygrały?

1. "Detektyw" (1×05 – "The Secret Fate of All Life")

Grejpfrutella: Ten serial z odcinka na odcinek jest coraz lepszy! Ach, jak miło było popatrzeć na zgodnie kłamiących jak z nut Marty'ego i Rusta! No i powoli przechodzimy do sedna serialu – skąd to przesłuchanie po latach? Kto zabija? Scenarzyści mącą nam w głowach zdjęciami Rusta z miejsc zbrodni, ale to nie może być tak proste. Czekanie tydzień na kolejny odcinek to dla mnie istna tortura.

2. "Teen Wolf" (3×19 – "Letharia Vulpina")

bahgee: Za wspaniałą (oscarową!) kreację Dylana O'briena. Nie zdziwię się, jeśli niedługo Stiles zginie, żeby zrobić miejsce dla innych projektów tego aktora.

3. "Castle" (6×15 – "Smells Like Teen Spirit")

Meg: Kolejny raz twórcy pokazują, że nie traktują serialu całkowicie serio. Sprawa tygodnia sama w sobie była całkiem ciekawa. Kate i Rick przypomnieli sobie szkolne czasy. Powrót do szkoły i wspomnienia sprawiły, że wątek wyboru "ich" piosenki wypadł bardzo naturalnie. Dodatkowo znów sami możemy zdecydować czy wierzyć w racjonalną wersję Beckett czy szaloną wersję Castle.

4. "The Walking Dead" (4×10 – "Inmates")

Monika K.: Poznaliśmy losy kolejnych bohaterów po ucieczce z więzienia. Serial trafił do hitów przez sparowanie Beth z Darylem (uwielbiam ich oglądać we wspólnych scenach).

5. "Banshee" (2×07 – "Ways to Bury a Man")

VisitorQ: Poprzedni odcinek był zabójczy, ale ten najnowszy dosłownie zmielił mnie a potem moje resztki wysadził w powietrze. Już boję się o finał, tym bardziej, że ma on przypominać zeszłoroczne Krwawe Gody.

6. "My Mad Fat Diary" (2×01 – "Alarm")

es: Za udany powrót Rae i spółki, za stare nowe problemy i szaleństwa, za cudowny klimat lat 90., do których mi tak tęskno, za muzykęm na której się wychowałam i do której wciąż wracam, no i za przypomnienie wojny Oasis vs. Blur.