"Ringer": Buffy gotowa na wszystko
Paweł Rybicki
14 września 2011, 22:06
Pilotowy odcinek "Ringer" nie rozczarował, ale nie dał również powodu do zachwytu. Jeśli twórcy serialu chcą osiągnąć sukces, muszą wyjść poza utarte schematy.
Pilotowy odcinek "Ringer" nie rozczarował, ale nie dał również powodu do zachwytu. Jeśli twórcy serialu chcą osiągnąć sukces, muszą wyjść poza utarte schematy.
Stacja CW nie słynie z ambitnych produkcji. Jednakże trailery serialu z Sarah Michelle Gellar w roli głównej wskazywały, że "Ringer" może być niemalże nowym "Miasteczkiem Twin Peaks" albo chociaż "Gotowymi na wszystko". Historia striptizerki zajmującej miejsce bogatej siostry bliźniaczki wydawała się być – w zapowiedziach – pełna mroku i intryg.
Intrygi są (niemal natychmiast pokazano widzom kilka naraz), lecz mroczny klimat cierpi niestety z powodu zbyt schematycznego zarysowania głównych bohaterów. Bo jeśli striptizerka – to biedna i uzależniona. Jeśli małżeństwo bogaczy z Nowego Jorku – to pod pozorami szczęścia kryje się zdrada i nienawiść. W dodatku już w pilocie wyjaśniono jedną z – jak się wydawało – kluczowych zagadek serialu i odpowiedziano na pytanie: Czy żyją obie siostry, czy tylko jedna?
Ale dość narzekań. "Ringer" ma czas na złamanie schematów i zaskoczenie nas na wiele sposobów – przecież obejrzeliśmy dopiero jeden odcinek. A że scenarzyści mają ochotę czarować widzów zwrotami akcji, mogliśmy się już przekonać w finale pilota.
Zwykle byłem znudzony oglądając piloty nowych produkcji – i to nawet seriali, które potem polubiłem (np. "Breaking Bad"). Tymczasem "Ringer" zaciekawił mnie natychmiast. Niecierpliwie czekam na następny odcinek. Wyjaśnienie jednej z zagadek wcale nie zmniejsza mojej ciekawości – bo zamiast niej scenarzyści zadali nowe pytania.
W tym morzu pytań jedno jest jasne – przyszłość nowego serialu w znacznym stopniu zależy od postawy Gellar. W pilocie kamera nie odstępowała jej ani na moment – i to nie tylko dlatego, że gra dwie postacie. Po prostu – póki co – w "Ringer" nie pojawiają się wątki nie związane z historią głównych bohaterek. Pamiętna odtwórczyni roli Buffy wypełnia więc ekran bez przerwy, na zmianę z rozpuszczonymi i spiętymi blond włosami.
Sarah Michelle Gellar jest piękną kobietą, ale co do jej talentu aktorskiego można było mieć niegdyś wątpliwości. Teraz gra w oszczędny sposób i trudno ją jeszcze ocenić. Jeśli jednak nadal na niej będzie spoczywał cały ciężar, to będzie musiała zaprezentować naprawdę wysokiej próby umiejętności. Osobiście życzę jej powodzenia.
Na koniec warto wspomnieć, co właściwie oznacza tytuł. Otóż "ringer" to określenie identycznej osoby, podszywającej się pod kogoś. Słowo pochodzi ze slangu hazardzistów – początkowo "ringerami" były konie podstawiane na wyścigach zamiast innych w celu oszukania bukmacherów.