Z nosem przy ekranie #29: Z rodziną to się… (2)
Bartosz Wieremiej
7 grudnia 2013, 17:56
Okres przedświąteczny niestety już się zaczął, w okolicy jarzą się martwe drzewa, a i rozpoczęły się żmudne, rodzinne i przyjacielskie, negocjacje. Na dodatek Matka Natura zorganizowała sobie kilkudniową imprezę. Wieje więc… – bardzo. Spoilery.
Okres przedświąteczny niestety już się zaczął, w okolicy jarzą się martwe drzewa, a i rozpoczęły się żmudne, rodzinne i przyjacielskie, negocjacje. Na dodatek Matka Natura zorganizowała sobie kilkudniową imprezę. Wieje więc… – bardzo. Spoilery.
Okres przedświąteczny – czas kompromisów, rozpisywania bożonarodzeniowych scenariuszy na role, realizowania list pełnych rzeczy do zrobienia oraz uważnego stosowania się do wskazówek zatytułowanych: "Jak nikomu nie nadepnąć na odcisk, a szczególnie bliższej i dalszej rodzinie".
Równolegle trwa w najlepsze zwyczajowe sondowanie dotyczące planów na koniec roku. Już teraz średnio co kwadrans rozbrzmiewa pytanie: "Co robisz w sylwestra?", tak jakby istniał przymus planowania tego wieczoru na długo przed, a tradycja spędzania 31 grudnia w pojedynkę była jednym najcięższych grzechów… O tym może innym razem.
Choć człowiek stara się wytrwale lawirować w całym tym zamęcie, to i tak – prędzej czy później – wszystko zawali się gdzieś po drodze. Na dodatek, wymówki nie da się zrobić nawet z Ksawerego, który od jakiegoś czasu tłucze zawzięcie po wszystkich drzwiach i oknach, tak jakby czegoś szukał.
Cóż, święta.
A tymczasem…
…w "Once Upon a Time" powoli dobiega końca rodzinna wycieczka krajoznawcza po pewnej wyspie. Wakacyjna wizyta w Nibylandii obfitowała w liczne przygody, a do największych atrakcji zaliczyć należy: zwiedzanie grot i jaskiń, wspólne wędrówki po lesie, okazjonalne lekcje magii dla średnio zaawansowanych oraz wszystkie te cudowne wieczory przy ognisku.
Pomimo że ten rodzinny urlop chyba się udał, to można by dowodzić, że ów pobyt poza domem znacząco odbił się na wszystkich uczestnikach. Nagle pradziadek postanowił udawać własnego prawnuka, zła królowa (matka) myślała tylko o przeszłości i ocieplaniu swojego nadwyrężonego wizerunku, a dziadkowie gromadnie zaczęli przeżywać kryzys wieku, hmm, średniego? Z kronikarskiego obowiązku wspomnijmy jeszcze o wakacyjnych trójkątach miłosnych z kilkoma, mniej lub bardziej, nieżywymi bohaterami w tle…
Czy wszystkie rodzinne urlopy kończą się w ten sposób?
Za to ostatnio…
…"The Big Bang Theory" Sheldon (Jim Parsons) bawił się pociągami, co mnie cieszy, bo lubię pociągi, a i nigdy nie czytałem niczego w pobliżu tych zabawkowych czy zbudowanych z klocków. Muszę kiedyś spróbować. Tylko jak tu znaleźć trochę miejsca – kawałek pustego blatu, podłogi… Wróć, nie o tym miało być.
W "The Discovery Dissipation" był więc Cooper, były pociągi… był i Wil Wheaton w nastroju, hmm, kontemplacyjnym. I chyba to ostatnie, czyli Wheatonowskie wspominki, mogłyby się odbyć w nieco innej scenerii: przykładowo przy barze w czasie, gdy Penny (Kaley Cuoco) próbuje nalać cokolwiek do szklanki.
Zaledwie kilka sekund…
…wystarczyło, aby polubić najnowsze serialowe wcielenie Barry'ego Allena (Grant Gustin). Tego superbohatera in spe bardzo zręcznie wpisano w ostatni odcinek "Arrow".
Nie da się ukryć, że telewizyjny Barry był całkiem klasycznym Barrym – bliskim komiksowemu pierwowzorowi. Zgadzał się zarówno wykonywany zawód, jak i tendencja do spóźniania się wszędzie. Znajomo brzmiała nawet opowieść o śmierci matki i o ojcu w więzieniu, czyli historia wpisana w komiks raptem kilka lat temu.
Na marginesie, czy zauważyliście, jak w ostatnich miesiącach wszyscy ślinią się do Felicity (Emily Bett Rickards)?
Z żalem…
…w "Supernatural" pożegnaliśmy Kevina Trana (Osric Chau). W odcinku "Holy Terror" ten nieco doświadczony przez los młody człowiek stał się najświeższą ofiarą Winchesterów, a dokładniej, kolejnym bohaterem, który przekonał się, jak niebezpieczne jest życie pod jednym dachem z Deanem (Jensen Ackles) i Samem (Jared Padalecki).
Choć Kevinowi wiele brakowało do Chucka (Rob Benedict), to i tak z perspektywy czasu był całkiem ciekawym prorokiem. W końcu nikt w historii tego serialu nie sprawdzał się tak dobrze w roli worka na ziemniaki przerzucanego przez praktycznie wszystkie strony danego konfliktu.
W telewizji zabrzmiał…
…"Hurricane Season". Utwór Trombone Shorty'ego pojawił się w premierowym odcinku 4. sezonu "Treme". Wpierw zabrzmiał w samochodzie Davisa (Steve Zahn), a następnie w trakcie koncertu wspomnianego już Shorty'ego.
Tak. Wiem. Ksawery szaleje, a ja tu wynajduję numery z huraganem w tytule…
PS. Pierwszy odcinek "Z nosem…" zatytułowany "Z rodziną to się…" możecie znaleźć tutaj.
PPS. Większość redakcji podobno dzisiaj baluje, choć może o tym również kiedy indziej – znaczy, jak tylko pojawią się jakieś fotki, "słit focie" itp.
I (tradycyjnie) dajcie nam znać, jak Wam minęły ostatnie dni. Piszcie w komentarzach, tweetujcie, obserwujcie mnie oraz Serialową na Twitterze, a jak coś fajnego oglądacie i chcecie się tym podzielić, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa. Z pewnością wasze wpisy odnajdziemy, bo i bardzo często na owym Twitterze rozmawiamy o serialach, dzielimy się wrażeniami i żartujemy. Czasem także nieco marudzimy, choć tylko wtedy, gdy w okolicy zaczyna brakować kawy lub gdy trzeba coś poprasować.
Do przyszłego tygodnia!