Wzruszył was tragiczny wątek z 3. odcinka serialu "Przesmyk"? Czy była szansa na inne zakończenie?
Nikodem Pankowiak
16 lutego 2025, 13:31
Czy będąc polskim opozycjonistą na Białorusi, można stworzyć szczęśliwy związek? Eliza Rycembel i Tomasz Ziętek, którzy w "Przesmyku" wcielają się w małżeństwo Drawiczów, komentują los swoich bohaterów. Spoilery.
Czy będąc polskim opozycjonistą na Białorusi, można stworzyć szczęśliwy związek? Eliza Rycembel i Tomasz Ziętek, którzy w "Przesmyku" wcielają się w małżeństwo Drawiczów, komentują los swoich bohaterów. Spoilery.
"Przesmyk" to polski serial szpiegowski, który wyreżyserował Jan P. Matuszyński. Tytuł od platformy Max pokazuje zakulisową grę między wywiadami Polski, Białorusi i Rosji. Tytułowy przesmyk suwalski staje się w nim najbardziej strategicznym punktem w Europie, gdzie w każdej chwili może dojść do wybuchu wojny między Polską i państwami NATO a Rosją. I choć produkcja Maksa skupia się na niebezpiecznej pracy szpiegów, to jest w niej miejsce również na bardziej osobiste wątki, w których możemy zobaczyć, jak wielka polityka dotyka zwykłych ludzi.
Przesmyk odcinek 3 – gwiazdy o losie Drawiczów
Już w pierwszym odcinku "Przesmyku" poznaliśmy Jana Drawicza (Tomasz Ziętek), polskiego opozycjonistę na Białorusi, który miał powrócić do Polski w ramach wymiany więźniów z Białorusią. Bohater decyduje się jednak na pozostanie w Mińsku u boku swojej ciężarnej żony Marii (Eliza Rycembel), co kończy się dla niego tragicznie. Czy historia tego młodego małżeństwa mogła zakończyć się inaczej? Czy grający ich aktorzy postrzegają Marię i Jana jako związek, który nie ma szans na doczekanie szczęśliwego zakończenia? Eliza Rycembel uważa, że ta dwójka bohaterów doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co może ich czekać.
— Myślę, że po prostu to jest dwójka ludzi zakochanych w sobie, którzy tworzą małżeństwo i podjęli takie decyzje z pełną świadomością tego, w jaki sposób Jan Drawicz pracuje. I myślę, że zdawali sobie obydwoje sprawę, z jak dużymi niebezpieczeństwami wiąże się ta praca.
Tomasz Ziętek uważa jednak, że jego bohater nie miał pojęcia, jak wielkie mogą być konsekwencje jego decyzji i opozycyjnego zaangażowania, ale jednocześnie – mimo nieszczęśliwego finału historii małżeństwa Drawiczów – uważa, że była to prawdziwa i wielka miłość.
— Jana Drawicza i tak te konsekwencje zaskoczyły bardzo mocno. I z perspektywy mojego bohatera mi się wydaje, że to jest miłość spełniona, w rozkwicie, bo spodziewają się dziecka. Więc tak, z perspektywy mojego bohatera to jest taka miłość spełniona.
A jak aktor ocenia decyzję swojego bohatera o pozostaniu na Białorusi, co finalnie skończyło się dla niego tragicznie? Czy na pewno była to jedyna możliwość, by zapewnić bezpieczeństwo swojej żonie i nienarodzonemu dziecku?
— On chronił rodzinę. Mam poczucie, że tutaj to jest ta rękojmia, która została użyta wobec niego i te groźby wobec rodziny… Ta rodzina stała się niejako trochę takim [jego] gwoździem do trumny, że tak się wyrażę.
Redakcja Serialowej z ekipą serialu platformy Max miała okazję porozmawiać jeszcze przed jego premierą. Sprawdźcie, jak odpowiedzieli nam na pytanie, ile jest prawdy w "Przesmyku" oraz dlaczego warto oglądać "Przesmyk". A jeśli nie wierzycie ich słowom, koniecznie przeczytajcie naszą opinię: Przesmyk – recenzja serialu