Top 10 najlepszych seriali stycznia. "Rozdzielenie", "The Pitt", "Silos", "Wzgórze psów" i inne hity
Redakcja
9 lutego 2025, 10:01
Które seriale ze stycznia warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali są takie tytuły, jak "Rozdzielenie", "The Pitt", "Mo" czy polskie "Wzgórze psów".
Które seriale ze stycznia warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali są takie tytuły, jak "Rozdzielenie", "The Pitt", "Mo" czy polskie "Wzgórze psów".
10. Spider-Man: przyjazny pająk z sąsiedztwa (nowość)
Jest Peter Parker, jest Spider-Man i jest MCU, ale to nie historia, którą znacie z filmów z Tomem Hollandem. "Spider-Man: przyjazny pająk z sąsiedztwa" serwuje oryginalne podejście do opowiadanej już wielokrotnie fabuły, przenosząc nas do jednego z wielu wariantów marvelowskiego multiwersum. Różnice, choć nie wywracają opowieści do góry nogami, są zauważalne gołym okiem. Od sposobu uzyskania mocy przez Petera (Hudson Thames), przez jego najbliższych przyjaciół, po mentora w osobie Normana Osborna (Colman Domingo), twórcy tkają ciekawą i wciągającą sieć, w której najlepsze wyraźnie dopiero przed nami, choć już początek robi dobre wrażenie, wyróżniając się wartką akcją, ładną animacją, niezłym scenariuszem i sympatycznymi postaciami. Jesteśmy za i czekamy na więcej. [MP]
9. Przełom (nowość na liście)
"Przełom" trafił na Netfliksa po cichu, ale szybko się wybił. Niby to po prostu kolejny skandynawski kryminał, co już zapewnia oglądalność, ale jednak produkcja, której warto poświęcić uwagę ze względu na cechy wyróżniające ją na tle schematycznych przykładów gatunku. Jeśli do czegoś można "Przełom" porównać, to do duńskiego "Dochodzenia" ("Efterforskningen", nie mylić z "The Killing"). Tu też prawdziwa historia – poszukiwane sprawcy zabójstw popełnionych 2004 roku w szwedzkim mieście Linköping – skupia się na żmudnych, długotrwałych działaniach śledczych, zwłaszcza Johna (Peter Eggers), i na wpływie zbrodni na bliskich ofiar, a nie na fascynacji portretem mordercy. Do tego spora dawka wiedzy o metodzie genealogicznej, ale i ciekawy portret policjanta, któremu nierozwiązana sprawa niszczy życie. [KC]
8. Silos (spadek z 5. miejsca)
W ostatnich odcinkach 2. sezonu akcja "Silosu" wyraźnie przyspieszyła, co miało swoje wady i zalety. Z jednej strony trudno narzekać, bo działo się dużo, a my dostaliśmy kilka odpowiedzi. Z drugiej można się zastanawiać, czy twórcy nie czekali zbyt długo z wprowadzeniem niektórych elementów historii, fundując nam na koniec mało tu pasujący pośpiech. To jednak tylko didaskalia – ważniejsze, że historia ruszyła naprzód, nie brakowało emocji, a bohaterowie skończyli w bardzo interesującym punkcie. Dodajmy do tego zupełnie nową perspektywę, którą będziemy pogłębiać już w kolejnym sezonie, a przyszłość serii zacznie wyglądać naprawdę intrygująco. Czekamy z niecierpliwością, żeby sprawdzić, jak twórcy poradzą sobie z czekającymi ich wyzwaniami. [MP]
7. Koszmarne Komando (nowość na liście)
Fani superbohaterskich opowieści mogą odetchnąć – "Koszmarne Komando" z powodzeniem zakończyło swoją premierową misję. Nieoczywisty tytuł na start nowego uniwersum DC mógł co prawda budzić wątpliwości, ale te mijały z kolejnymi odcinkami, a finałowe odsłony 1. sezonu postawiły kropkę nad i. Zgrabnie żonglując losami postaci i wiedząc, kiedy uderzyć w poważne tony, żeby nie przesadzić przy tym z sentymentalizmem, James Gunn zdołał tchnąć duszę w jeszcze jedną historię totalnych odmieńców, czyniąc z nich zadziwiająco autentyczną emocjonalnie ekipę. Dało się ich lubić, chciało się im kibicować i często żałowało się ich losów, a przecież nic z tego nie było oczywiste. Jeśli więc ten serial rzeczywiście ma być jakimś prognostykiem na przyszłość DCU, to nie wygląda ona najgorzej. [MP]
6. Paradise (nowość na liście)
"Paradise" to serial, przy którym łatwo o psujące zabawę spoilery, ale warto wiedzieć, że thriller o zamordowaniu prezydenta (James Marsden) i próbie znalezienia sprawcy to, o czym przekonujemy się pod koniec 1. odcinka, coś innego, niż może się wydawać. Ten szokujący zwrot akcji, charakterystyczny dla Dana Fogelmana, sprawia, że trudno się od serialu oderwać, a i później nie brakuje zaskoczeń. I nawet jeśli czasem można się denerwować, że twórca "Paradise" wykorzystuje te same niezbyt subtelne sztuczki, które długo działały w "This Is Us", to warto ulec jego sposobom na wciągnięcia widzów w pełen tajemnic świat, w którym Sterling K. Brown jako agent Collins próbuje poradzić sobie ze stratą i odkryć, komu może zaufać. [KC]
5. Wzgórze psów (nowość na liście)
Ta adaptacja powieści Jakuba Żulczyka mocno podzieliła krytykę i publikę, a i u nas w redakcji stopień satysfakcji po seansie okazał się zróżnicowany, ale w ostatecznym rozrachunku jesteśmy "za". "Wzgórze psów" oferuje bowiem znaczenie więcej niż małomiasteczkową kryminalną zagadkę. Nawet jeśli jakościowo porównania do "Twin Peaks" są na wyrost, to wskazują, że twórcy próbują zrobić coś ciekawego, zaproponować taką wizję powrotu na rodzinną prowincję, która wymyka się czysto racjonalnemu odbiorowi. Fenomenalny Robert Więckiewicz, przytłaczający klimat Zyborka, podskórne napięcia, cały ten świat pozorów, do którego wraca naznaczony trudną przeszłością Mikołaj (Mateusz Kościukiewicz) – wszystko to sprawia, że nawet jeśli "Wzgórze psów" jest nierówne, to przynajmniej jest "jakieś". [KC]
4. Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków (awans z 10. miejsca)
Jeśli sądziliście, że pozytywny odbiór serialu "Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków", był spowodowany krótkotrwałym efektem świeżości, to nie mieliście racji. Losy dzieciaków przemierzających galaktykę w poszukiwaniu drogi do domu okazały się bowiem trzymać wysoką formę do ostatnich sekund, a w samych finałowych odcinkach nie było ani chwili na nudę. Od dramatycznych okoliczności powrotu na At Attin, przez starcie z Jodem (Jude Law) i piratami, po szczęśliwe zakończenie, działo się tyle, że ręce drętwiały nam od ciągłego ściskania kciuków za bohaterów, z którymi zdążyliśmy się mocno zżyć. A to nie koniec, bo teraz z całego serca kibicujemy im, aby wrócili. Opowieść jest wszak daleka od zakończenia, a "Gwiezdne wojny" potrzebują dobrych historii jak powietrza. [MP]
3. Mo (powrót na listę)
Zachwycaliśmy się "Mo" dwa i pół roku temu, zachwycamy się i teraz. 2. sezon niestety jest już finałowy, ale Mo (Mohammed Amer) żegna się mocnymi odcinkami. Rozwiązanie zwrotu akcji z końca 1. sezonu, a więc kwestia utknięcia głównego bohatera z Meksyku, to zaledwie początek serii zmagań w walce o prawo pobyt w Stanach, odzyskanie ukochanej, zadbanie o rodzinę bez podejmowania pochopnych decyzji. Bliżej poznamy też specyficzne trudności, z którymi mierzy się brat Mo (rewelacyjny Omar Elba). Trudno oglądać niektóre wątki tego sezonu, mając świadomość, jak potoczyła się sytuacja geopolityczna (i w Strefie Gazy, i w USA), ale warto emocjonalnie zmierzyć się z tym komediodramatem opowiedzianym z perspektywy, do której na co dzień nie mamy dostępu. [KC]
2. The Pitt (nowość na liście)
Bardzo tradycyjna telewizja w streamingu? Jak najbardziej, "The Pitt" przypomina bowiem seriale, które oglądaliśmy dwie, trzy dekady temu. Jednak, łącząc medyczny dramat w stylu "Ostrego dyżuru" z towarzyszeniem bohaterom niemal bez przerw podczas określonego czasu, niczym w "24 godzinach", osiągnięto zaskakująco świeży efekt. Izba przyjęć, jej weterani (w tym dr Robby, którego gra Noah Wyle) i nowicjusze, liczne ciekawe i bardziej typowe przypadłości, nieraz mocno wzruszające historie pacjentów, trochę moralnych dylematów i sporo zderzeń wyobrażenia o zawodzie z realiami – wszystko tu jest, a cotygodniowe rozwijanie wątków i dodawanie nowych sprawia, że nie można się oderwać i od razu chce się kolejnego odcinka. Na szczęście w styczniu dostaliśmy dopiero jedną trzecią sezonu – wiele jeszcze przed nami! [KC]
1. Rozdzielenie (powrót na listę)
Prawie trzy lata oczekiwania na kolejny sezon to tortura dla widzów, ale też ryzyko dla serialu, zwłaszcza tak wymagającego dla odbiorcy, jak applowskie "Rozdzielenie". W tym przypadku długa przerwa nie wyrządziła jednak żadnych szkód, a 2. seria z miejsca przypomniała, za co tak uwielbiamy historię Marka S. (Adam Scott) i jego współpracowników. Każdy odcinek to gwarancja zaskakujących zwrotów akcji, szeregu emocji i napięcia jak w najlepszym thrillerze, a umiejętne dawkowanie informacji sprawia, że całość ogląda się i przeżywa jeszcze lepiej. Cierpliwość się oczywiście przyda, ale twórcy potrafią ją wynagrodzić, dostarczając serial doskonale przemyślany, świetnie zagrany i zrealizowany, a przy tym szanujący inteligencję widzów i potrafiący rozpalić ich wyobraźnię, jak żadna inna współczesna produkcja. [MP]