Te gwiazdy "Czarnych stokrotek" nigdy nie spotkały się na planie. "Obcy facet płacze nad moim zdjęciem"
Karol Urbański
9 lutego 2025, 15:01
"Czarne stokrotki" (Fot. CANAL+/Jarosław Sosiński)
"Czarne stokrotki" to serial wypełniony trudnymi emocjami i niejednoznacznymi relacjami. O takich opowiedzieli nam Dobromir Dymecki i Alicja Wieniawa-Narkiewicz, czyli ekranowi ojciec i córka.
"Czarne stokrotki" to serial wypełniony trudnymi emocjami i niejednoznacznymi relacjami. O takich opowiedzieli nam Dobromir Dymecki i Alicja Wieniawa-Narkiewicz, czyli ekranowi ojciec i córka.
Choć Dobromir Dymecki i Alicja Wieniawa-Narkiewicz w serialu "Czarne stokrotki" grają ojca i córkę, para nigdy nie spotkała się na planie produkcji CANAL+. W rozmowie z Serialową aktorzy opowiedzieli, jak gra się takie emocje "na dystans", a także co sądzą o ich relacji rodzinnej.
Czarne stokrotki – kulisy wątku rodziny Opalińskich
Podczas naszej rozmowy o wątku rodziny Opalińskich – którą oprócz wyżej wymienionych nazwisk tworzy również oczywiście Lena grana przez Karolinę Kominek – aktorzy szybko przeszli do opisywania, jak niecodziennym doświadczeniem jest granie tak bliskich sobie postaci bez widywania się na planie. Jak zaznaczyli aktorzy, poznali się oni dopiero na premierze serialu.
— Jest to dosyć ciekawe i chyba pierwszy raz przydarzyła mi się taka historia, gdzie mam bardzo silną relację z kimś, ale my się nigdy na planie nie spotkaliśmy. Musiałem sobie wytworzyć taką naszą wspólną relację. I wyobrażam sobie, że dla rodzica, któremu zaginęło dziecko, jest to sytuacja bardzo dramatyczna, wywołująca szok i emocje, które są nieprzyjemne. Więc musiałem sobie wyobrazić, że Alicja, która grała moją córkę, zaginęła i właściwie od tego zaczyna się mój wątek – powiedział Dymecki.
Wątek ten uzupełniła Wieniawa-Narkiewicz, dla której oglądanie rodzinnego wątku w serialu było jeszcze dziwniejszym doświadczeniem. Aktorka zwróciła uwagę na to, że w jednej ze scen ojciec Ady grany przez Dymeckiego ma w ręku jej prawdziwe zdjęcie z młodości, co okazało się wyjątkowo dziwnym przeżyciem.
— Ja jedynie dopowiem, że sceny z udziałem moich rodziców idealnie pokazują i sugerują, jakim dzieckiem jest Ada. Natomiast, kurczę, jest chyba scena, gdzie ty przeglądasz moje zdjęcia z dzieciństwa i to są moje autentyczne zdjęcia z dzieciństwa. Jest to strasznie dziwne, jak jakiś obcy facet płacze nad moimi zdjęciami, nie znając mnie osobiście, a ja jego. No, magia kina.
Dymecki i Wieniawa-Narkiewicz może i nie mają żadnych wspólnych scen, natomiast aktor niejednokrotnie dzielił ekran z Kominek. Jak przyznał w rozmowie z nami, z uwagi na dużą dawkę intensywnych emocji, te fragmenty zawsze powodowały swego rodzaju rollercoaster.
— Zwłaszcza w kontekście Leny, ta relacja jest bardzo intensywna. To jest taka dwójka bohaterów, którzy kochają się i nienawidzą z taką samą mocą. Nie ma właściwie letnich scen między nimi, przez co sceny rozpięte są bardzo skrajnie. Albo bardzo mocno się odpychają, albo bardzo mocno się przyciągają, więc taki rollercoaster emocjonalny w przebiegu tej dwójki był bardzo intensywny i też przez to aktorsko bardzo interesujący.
A sceny były domowe i zazwyczaj warunki były bardzo spokojne, ale bardzo dużo się działo w tych bohaterach i to było to wyzwanie. To znaczy, żeby oddać tę energię, żeby faktycznie ta przeszłość, która łączy Lenę i Marka, na tym ekranie zafunkcjonowała, tak żeby widz, właściwie nie za wiele wiedząc faktograficznie o tych bohaterach, mógł poczuć, co to są za postaci i z czym one się mierzą i sobie wyobrazić, jak kiedyś oni żyli, na czym polega ta bardzo intensywna, mocna współzależność. Karolina jest wspaniałą aktorką i naprawdę wspaniałym człowiekiem – też bardzo oddaną osobą, pełną poświęcenia. To jest bardzo mi też bliskie takie granie i wchodzenie w taką ludzką energię. Więc grało nam się naprawdę fantastycznie.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o serialu CANAL+, koniecznie sprawdźcie kulisy wyzwań fizycznych w "Czarnych stokrotkach". W międzyczasie rzućcie okiem, co aktorzy mówili na temat tego, co wyróżnia "Czarne stokrotki" na tle konkurencji w polskim rynku telewizyjnym, a także czym są skrzypłocze i zielone kamyki.
Jeśli jesteście z kolei ciekawi, co o tytule sądzi Serialowa, przeczytajcie nasz tekst: Czarne stokrotki – recenzja serialu. Dodajmy, że więcej naszych wywiadów znajdziecie na kanale Serialowej na YouTube – dajcie nam suba, a na pewno nie przegapicie nowych materiałów wideo.