Z nosem przy ekranie #12: Krew, pot i łzy…
Bartosz Wieremiej
22 czerwca 2013, 19:52
Matka natura postanowiła pokazać się od nieco sadystycznej strony. Kto by pomyślał, że w tym ukropie napisanie kilku prostych zdań może kosztować tak wiele wysiłku. Spoilery.
Matka natura postanowiła pokazać się od nieco sadystycznej strony. Kto by pomyślał, że w tym ukropie napisanie kilku prostych zdań może kosztować tak wiele wysiłku. Spoilery.
Nawet przelotne burze nie zmieniają faktu, że marzenia o zimnych piwnicach, kanałach czy odrobinie wolnego miejsca w przemysłowej chłodni są zwyczajnie niewystarczające. Co gorsze zadowolone twarze miłośników opalania różnych dziwnych miejsc strasznie denerwują, a pogodowy cyrk już dawno przekroczył punkt, w którym człowiekowi wystarczyłaby klimatyzacja lub wentylator wielkości przeciętnego drewnianego wiatraka.
Przyznaję, nigdy się nie dorobiłem rozbuchanej listy żądań i oczekiwań wobec wszechświata, jednak w tym momencie zwyczajnie nie przejdzie nic poniżej ogromnej lodówki wyposażonej w wygodny fotel, duży ekran, internet oraz zapas zrobionego "po bożemu" mojito.
A tymczasem…
…po finale poprzedniej serii premiera 6. sezonu "True Blood" wydaje się niedostatecznie krwawa. Z kolei w znajdującym się w nieco innym segmencie telewizyjnej rozrywki "Necessary Roughness" twórcy zafundowali widzom odcinek praktycznie bez sportu.
Wiem, że chwilowo w wampirzym światku krew jest produktem deficytowym. Całkiem niedawno wyleciało w powietrze kilka fabryk produkujących sztuczny czerwony trunek, naturalne złoża tegoż napoju postanowiły wypowiedzieć wojnę, a spokojna i pokojowa społeczność krwiopijców zmaga się dodatkowo z zaskakującym kryzysem na szczytach władzy. Rozumiem także, że przygody dr Santino mają być czymś więcej, niż tylko mierzeniem z problemami zazwyczaj spoconych zawodników New York Hawks oraz innych atletów.
Niestety pozbawienie tych produkcji większości krwi i potu bardzo mnie martwi. To jakby z komedii wyciąć sceny komediowe, z kryminalnego procedurala sprawę tygodnia, a z serialu dla młodzieży wszystkich bohaterów poniżej 40. roku życia. To jak umieścić baraninę w deserze, z drobiowej wątróbki zrobić sorbet i w trakcie upałów serwować je wraz z przesłodzoną, gorącą, czarną herbatą, podaną rzecz jasna w szklance na spodku.
Za to ostatnio…
…okazało się, że istotną częścią "Twisted" będzie złoty naszyjnik, który w założeniu ma powodować, że tajemnica będzie jeszcze bardziej tajemnicza, a rozmarzony i rzekomo groźny młodzian jeszcze bardziej rozmarzony i groźny. Oczywiście życie byłoby prostsze, gdyby Danny Desai (Avan Jogia) po prostu zniszczył nieszczęsny kawałek biżuterii i powrócił do dziecięcych rozrywek, takich jak skakanie na skakance, czy mordowanie ciotek, jednak któż by wtedy oglądał produkcję emitowaną na antenie ABC Family?
Ach, brakowało mi teen dramy w serialowej diecie.
Zaledwie kilka minut…
…wystarcza, aby docenić 5. sezon "Top Shot". Pierwszy raz w historii tego programu nie ma miejsca na "zabawy" w grupach, politykę, kliki i koteryjki. Są za to ciekawe konkurencje oraz ciągła, niezakłócona niczym, rywalizacja. Niezależnie od tego, czy jest to tylko jednorazowy wyskok, warto docenić stację History. Udało im się stworzyć konkursowe reality show, w którym zamiast sztucznych dramatów, dominują strzeleckie popisy poszczególnych uczestników.
Wiele uroku straciło…
…zastanawianie się, kto i w jaki sposób będzie próbował w najbliższych dniach zamordować pannę Rizzoli (Angie Harmon) oraz pannę Isles (Sasha Alexander). Po trzech sezonach "Rizzoli & Isles" doskonale wiadomo, że obie panie mają wyjątkowego pecha do facetów, dziwne rodziny, a średnio co dwa tygodnie ktoś próbuje pozbawić je życia w możliwie najwymyślniejszy sposób.
Ciekawe czy wreszcie doczekamy momentu, w którym jeden ze scenarzystów odważy się dokonać skutecznego zamachu na czwartą ścianę, a jako narzędzia zbrodni użyje kamery, szczoteczki do zębów któregoś z widzów, albo chociażby dawno zaginionego długopisu tego nieprzyjemnego i nadgorliwego asystenta reżysera, który ciągle psuje jedyny sprawny ekspres do kawy.
W telewizji zabrzmiał…
…fragment "Vide Cor Meum" Patricka Cassidy'ego. Z utworu nieprzypadkowo skorzystano w finale "Hannibala" – blisko 14 lat temu towarzyszył filmowemu Hannibalowi (Anthony Hopkins) w trakcie pobytu we Florencji. W "Savoureux" kompozycji użyto w scenie będącej okrutną kpiną z kinowych szpitalnych wizyt Willa (Edward Norton) oraz Clarice (Jodie Foster) odpowiednio w "Czerwonym smoku" i "Milczeniu owiec". Nie spodziewałem się, że na koniec sezonu to Graham (Hugh Dancy), a nie Lecter (Mads Mikkelsen) spoglądać będzie na wszystko zza krat.
http://youtu.be/j2Wv5AvqzfE
Poza programem. Najważniejszym i najsmutniejszym serialowym wydarzeniem ostatnich dni była śmierć Jamesa Gandolfiniego. RIP, Mr. Gandolfini.
http://youtu.be/4zFH2BxIGyY
Wiem, że powyższy klip pojawił się w kilku miejscach. Muzyki nigdy za wiele. Do przyszłego tygodnia.