"Świt Ameryki" – głównego bohatera mógł spotkać tylko taki los. Twórcy tłumaczą, skąd ta decyzja
"Świt Ameryki" brutalnie rozliczył się z większością bohaterów. Teraz o smutnym losie jednej z ważniejszych postaci serialu Netfliksa opowiedzieli reżyser i sam aktor – tłumaczą, że innej opcji nie było.
Miniserial "Świt Ameryki", nowy western Netfliksa, zabrał widzów w samo serce wyjątkowo krwawego rozdziału dziejów USA. Historia, którą pokazał reżyser Peter Berg, mogła mieć tylko jedno zakończenie – zwłaszcza w odniesieniu do Isaaca (Taylor Kitsch). Oto, co wynika z wywiadu z reżyserem i samym aktorem.
Świt Ameryki – czemu Isaac zginął?
W finale "Świtu Ameryki" Isaac dokonuje heroicznego poświęcenia i staje do pojedynku z ostatnim z ocalałych łowców nagród – w wyniku krótkiego starcia zostaje jednak śmiertelnie raniony i wkrótce potem odchodzi w ramionach Sary Rowell (Betty Gilpin). Tragiczny los swego bohatera Taylor Kitsch podsumował jednak, jako… najlepszy możliwy koniec dla strudzonego tropiciela.
— Isaac to bezpowrotnie złamany człowiek, od samego początku. To rzadkość – spotkać człowieka, którego problemy i życiowe okoliczności są tak tragiczne, że myślisz sobie, że chwalebna śmierć to chyba najlepsze możliwe rozwiązanie. Isaac zalicza się do tej grupy. Isaac to człowiek pogrążony w żałobie. Sara pokazuje Isaakowi, że w ciemność nadal jest jakieś światło. Przypomina mu o nadziei, niezależnie od tego, jak by się przed tym wzbraniał – mówił aktor na łamach Tudum.
Peter Berg dodał z kolei, że prawdziwym smutkiem było dla niego nie uśmiercenie samej postaci, ale fakt, że z życiem musiał pożegnać się właśnie ktoś grany przez Kitscha.
— To smutne. Za mało mówi się o tym aspekcie pracy nad filmami. Nie miałem problemu z tym, że ginie Isaac, ale zobaczenie, że to Taylor umiera i że jest moim przyjacielem i że mój przyjaciel też kiedyś umrze – jest to coś, o czym się nigdy… Uderzyło mnie to kilka razy w mojej karierze za kamerą. [Taylor] dobrze to zniósł, ale myślę, że pewnie do samego końca wierzył, że może zmienimy zdanie – może nadal sądzi, że nie jest za późno i możemy wrócić na plan i zrobić małą dokrętkę.
A co wydarzyło się z Sarą i dlaczego jej decyzja o podróży do Kalifornii jest taka ważna? Twórca serialu sądzi, że jest to pełne domknięcie jej historii.
— Sara, którą widzimy pod koniec, historii nie potrzebowałaby opieki ze strony mężczyzny, którego musiała zabić na samym początku historii. Moim zdaniem, to właśnie to jest sercem tego serialu. Jej zdolności przetrwania zostały przetestowane w sposób, na który nie pozwoliłoby życie w dużym mieście. W Nowym Jorku można było kupić colę. Jeśli mamy opowiadać historię mizoginii, musimy być szczerzy wobec tego, jak to naprawdę wyglądało. Ona była osobą, która być może uwierzyła w kłamstwo, że jej najwyższą powinnością było wyczekiwanie na właściwego męża – to taką opcją dysponowała. (…) Sara zawsze wiedziała, że jest silna, ale teraz [na koniec serialu] doszły do jej siły również umiejętności. [Przeświadczenie:] "potrafię przetrwać. Wezmę odpowiedzialność za syna i za tę młodą dziewczynę. I rozgryziemy tę cholerną sytuację."
Jeśli chcecie wiedzieć więcej o tym, jak skończył się serial Netfliksa, sprawdźcie nasze wyjaśnienie zakończenia "Świtu Ameryki". A czy możemy spodziewać się, że będzie 2. sezon "Świtu Ameryki"? Sprawdźcie też, co masakra z 1. odcinka miała wspólnego z prawdziwą historią Zachodu.