"Czarne stokrotki" – gwiazdy o kulisach tej mocnej sceny seksu. "Pokazujemy, że to nie jest chore"
Karol Urbański
12 stycznia 2025, 11:02
"Czarne stokrotki" (Fot. CANAL+/ Jarosław Sosiński)
"Czarne stokrotki" to nie tylko wątek Leny Opalińskiej. Serial CANAL+ poświęca bardzo dużo czasu na historię policjanta Rafała, a także jego relację miłosną z Luką. Jak aktorom grało się odważne sceny erotyczne?
"Czarne stokrotki" to nie tylko wątek Leny Opalińskiej. Serial CANAL+ poświęca bardzo dużo czasu na historię policjanta Rafała, a także jego relację miłosną z Luką. Jak aktorom grało się odważne sceny erotyczne?
Pierwszą "wałbrzyską" sceną w serialu "Czarne stokrotki" jest erotyczny fragment między Rafałem (Dawid Ogrodnik) i Luką (Piotr Żurawski), który niejako ustala nam dynamikę tej burzliwej relacji. We wspólnym wątku tych bohaterów nie brakuje gorących kłótni, wyznań czy odważnych scen seksu – o ten ostatni aspekt nie omieszkaliśmy zapytać aktorów.
Czarne stokrotki – aktorzy komentują sceny seksu
Rafał Nieć grany przez Ogrodnika jest wałbrzychskim policjantem, który nawiązuje miłosną relację z Luką, Romem, żyjącym w okolicy wraz ze swoją konserwatywną rodziną. Naturalnie ich związek przyciąga uwagę, co powoduje, że bohaterowie muszą kryć się ze swoimi uczuciami. Ich emocje najlepiej wybrzmiewają jednak w scenach erotycznych, w których postaci nie mają żadnych hamulców.
Ogrodnika i Żurawskiego zapytaliśmy, jak komfortowo czuli się na planie w trakcie scen seksu. Rzućcie okiem, czy aktorom towarzyszył koordynator intymności, a także do jakich wniosków doszli odtwórcy ról. Czyżby granie scen erotycznych z przedstawicielem tej samej płci było "mniej stresujące"?
— Był koordynator intymności, ale chyba za bardzo się nie przydał tym razem. Ja mam coś takiego, nie wiem jak [Dawid], że, jak jest akcja i zaczynamy, to właściwie nie ma znaczenia, czy to jest mężczyzna czy kobieta. I właściwie to bardziej się stresuję przy kobietach, kiedy mam scenę erotyczną, niż z Dawidem. Jakieś takie przyjemne ciało ma, przyjemnie się dotykało – odpowiedział z uśmiechem Żurawski.
Swojemu ekranowemu partnerowi wtórował Ogrodnik, który zauważył, że scena seksu (niezależnie od tego, czy jest ona grana z mężczyzną czy kobietą) staje się dla niego takim samym wyzwaniem, jakim jest jakikolwiek inny moment pracy przed kamerą.
— Ja też się stresuję, ale tak samo jak Piotrek mam, że jest pewna robota do wykonania i po prostu my ją wykonujemy, bo to jest takie uczucie, że człowiek oddziela się tak naprawdę od siebie prywatnego. I robi to, bo ma pewne obrazy. Tak samo jak pracowaliśmy z koordynatorem, to też masz jakieś obrazy, jak coś powinno wyglądać. Ale też masz świadomość, że jeżeli dochodzisz do tego "ty prywatny", to wiesz, że "ty prywatny" w takich sytuacjach zachowałbyś się zupełnie inaczej, więc my próbujemy się jakoś zmieścić w tym, jak to powinno wyglądać. I myślę, że w takich sytuacjach chcemy jak najszybciej to po prostu zrobić dobrze, żeby to było wiarygodne.
Aktor poszedł o krok dalej i pochwalił twórców i twórczynie "Czarnych stokrotek" za odwagę w dość niekonwencjonalnym obrazie sfery intymnej postaci – jak możecie pamiętać w pierwszej scenie Luka poddusza swojego partnera w łóżku.
— Mnie co innego w tym urzeka, myśląc już o takim świecie filmowym – pokazujemy, że ludzie w tej sferze intymności, jakkolwiek jej nie oceniam, mogą odważać się między sobą na zabawę, na przekraczanie jakichś granic, co [nie oznacza], że to są pewne zwyrodnienia albo że oni są jakoś nienormalni, chorzy, że to jest chore. Nie, są ludzie, którzy obdarzają się zaufaniem i ta sfera intymności też tak może wyglądać, że ludzie bawią się gadżetami. To nie jest tylko, że zgaszamy światła i kochamy się pod pościelą, tylko pokazujemy, że ta świadomość nasza, też naszego kraju i naszej rzeczywistości, ona mocno się poszerza. I super jest, że poszerzamy to też w tej sferze filmowej.
Kontynuując wypowiedź, Ogrodnik podał nawet przykład pewnego tytułu, który w podobny sposób polemizuje z ekranowym seksem w serialach. Jak zauważa, takie sceny mają na celu oswojenie widza z różnymi aspektami życia seksualnego, które filmowcy coraz bardziej odważają się przedstawiać realistycznie.
— Jestem świeżo po pewnym serialu, który się nazywa "Trzy kobiety" i tam ta sfera seksualna jest pewnym też przekroczeniem tabu albo przekroczeniem języka pewnego filmowego, [tego] jak do tej pory były sytuacje intymne między ludźmi pokazywane. I nagle okazuje się, że one, kiedy są pokazane już tak dosłownie, nagle nie budzą ani przerażenia, ani nie budzą negatywnych emocji, bo istotne jest w tym, ile im poświęcamy czasu. Jeżeli są odwzorowaniem rzeczywistości, to nagle są pewnym zjawiskiem, które jest nam znane, więc dlaczego mamy je od razu oceniać negatywnie. I mi się to akurat podoba, że ta scena była tak napisana, że mogliśmy się z tym zmierzyć i dać to do analizy ludziom, żeby zobaczyli, że to nie jest nic złego i że też tak można, że to znowu jest umowa między dwójką ludzi.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach serialu, koniecznie sprawdźcie wypowiedzi gwiazd o tym, co wyróżnia "Czarne stokrotki" na tle konkurencji w polskim rynku telewizyjnym. Jeśli jesteście z kolei ciekawi, co o tytule sądzi Serialowa, sprawdźcie nasz tekst: Czarne stokrotki – recenzja serialu.
Dodajmy, że więcej naszych wywiadów znajdziecie na kanale Serialowej na YouTube – dajcie nam suba, a na pewno nie przegapicie nowych materiałów wideo.