Czego boi się Harlan Coben? Popularny pisarz zdradza swój ogromny lęk – ale to mu chyba nie grozi
Harlan Coben to bodaj najbardziej płodny pisarz bestsellerowych kryminałów, ale nawet tak spełniony twórca jak on ma obawy o przyszłe prace. Czego dokładnie się boi?
Harlan Coben jest na ciągłej fali wznoszącej – adaptuje kolejne powieści dla Netfliksa, przygotowuje oryginalny serial z platformą Prime Video… i nadal się boi o swoje przyszłe prace. Czemu dokładnie? Pisarz zdradził znów największy lęk w rozmowie z Radio Times. O to byście go nie podejrzewali.
Harlan Coben zdradził, czego najbardziej się boi w pracy
Stephen King mówił kiedyś, że na wczesnym etapie jego kariery koncepcje na kolejne upiorne historie tłoczyły mu się w głowie niczym tłum w obrotowych drzwiach – było ich mnóstwo, ale naraz mógł wydostać się tylko jeden. Mogłoby się wydawać, że Harlan Coben ma podobnie, i że pomysłów nigdy mu nie zabraknie. Okazuje się, że to właśnie wyczerpania kreatywności pisarz obawia się najbardziej.
— Zawsze, gdy kończę książkę, jestem całkowicie opróżnionym naczyniem. Nie zostaje nic. Jestem jak pokonany bokser, który sądzi, że już nigdy nie podniesie ramion. Boję się, że już nigdy więcej nie będę miał pomysłu.
W wywiadzie współtwórca cieszącego się ogromną popularnością serialu "Tęsknię za tobą" przyznał, że nie zbiera pomysłów "na zapas", a zawsze wplata je w projekt, nad którym pracuje na bieżąco.
— Gdy tylko mam jakiś [pomysł], gdy piszę książkę, umieszczam go w książce, którą właśnie piszę. Może to dlatego fabuły są u mnie tak rozległe i twistowe. Właśnie skończyłem książkę i nie mam pojęcia, co zrobić dalej.
Biorąc pod uwagę, że pisarz opublikował do tej pory ponad 30 powieści, możemy być jednak spokojni, że kreatywność prędko go nie opuści – nawet jeżeli sam Coben powątpiewa w swoje zdolności po każdej zakończonej pracy.
Warto dodać, że wyjątkiem od tej reguły – wykorzystywania pomysłu natychmiast, gdy ten mu się objawi – jest praca pisarza nad oryginalnymi projektami do streamingu. Rozmawiając z Radio Times, Coben zdradził bowiem, że realizowaną obecnie dla platformy Prime Video produkcję "Lazarus" wyobrażał sobie od dłuższego czasu – początkowo zresztą jako powieść. Ostatecznie zdecydował się jednak zachować pomysł na potrzeby współpracy ze streamerem.