"Diuna: Proroctwo" – ta scena w 5. odcinku serialu zaskoczyła aktorkę. "Poczucie winy było szalone"
Jacek Werner
21 grudnia 2024, 09:13
"Diuna: Proroctwo" (Fot. HBO)
5. odcinek "Diuny: Proroctwa" zaskoczył nie tylko widzów, ale i samą aktorkę. W rozmowie z Serialową ekranowa Mikaela przyznała, że zupełnie nie spodziewała się tego zwrotu akcji. Uwaga na spoilery.
5. odcinek "Diuny: Proroctwa" zaskoczył nie tylko widzów, ale i samą aktorkę. W rozmowie z Serialową ekranowa Mikaela przyznała, że zupełnie nie spodziewała się tego zwrotu akcji. Uwaga na spoilery.
W serialu "Diuna: Proroctwo" Mikaela (Shalom Brune-Franklin), Fremenka i utajniona siostra żeńskiego zgromadzenia walczyła ramię w ramię z nikim innym, a Keiranem (Chris Mason), którego jeszcze na początku sezonu wydała zakonowi. Fakt, że Atryda powrócił, by pomóc jej w ucieczce, był zaskakujący – nawet dla aktorki.
Diuna: Proroctwo odcinek 5 – czy Mikaela uratuje Keirana?
Choć sama Mikaela zapewne nikomu by tego nie przyznała, nie poradziłaby sobie sama w starciu z sardaukarami pod wodzą Desmonda (Travis Fimmel). Z odsieczą przybył jej Keiran, ale w wyniku walki Atryda dowiedział się, że bohaterka Brune-Franklin jest członkinią żeńskiego zgromadzenia. Aktorka wyjaśniła nam, że to właśnie wcześniejsze sceny – w których Mikaela udaje przed Keiranem (i do pewnego stopnia także przed samą sobą), kim naprawdę jest i komu służy – sprawiły jej najwięcej frajdy.
— Mogłam zakładać na siebie bardzo wiele masek. Naprawdę fajnie gra się takie postacie. (…) Postacie, które noszą w sobie dwie prawdy. W tym przypadku, dla Keirana, ona zakłada maskę rebeliantki, która wierzy w sprawę. Ale tak naprawdę ona manipuluje nimi wszystkimi. Wykorzystuje wszystkich i nie chce dać się złapać. Chce też, by plan się powiódł – nie chce zawieść Valyi (Emily Watson).
Pomimo manipulacji, której poddała wszystkich swoich współkonspiratorów, Mikaela ma ogromne poczucie winy, gdy Keiran przybywa jej na ratunek i poznaje prawdę – zwłaszcza po wszystkim, co Atryda usłyszał od niej w związku z jego uczuciem do księżniczki Ynez Corrino (Sarah-Sofie Boussnina), z którego Fremenka zdaje sobie zresztą sprawę.
— Ona wie, że to, że Keiran mógłby zniknąć z księżniczką, to ogromne… cóż, ryzyko, którego ostatecznie się nie spodziewała. (…) Gdy grasz te sceny, to zawsze próbujesz usprawiedliwiać, czemu twoja postać coś robi. Musisz wierzyć w [jej] prawdę. Ale gdy już to oglądasz, widzisz, że po tym wszystkim Keiran wraca, po tym wszystkim co od niej usłyszał – wszystkich paskudnych rzeczach, które mu powiedziała, o tym by się koncentrował i niczego do nikogo nie czuł, mimo że on się ewidentnie zakochał – to takie oczywiste. A później on wraca ją uratować, kiedy wie, że nadchodzi Travis. Wraca i mówi: chodź, musimy cię stąd wyrwać. I myślisz sobie: a niech mnie, ten facet… Poczucie winy jest szalone.
Brune-Franklin zapytaliśmy też, czy w związku z lojalnością Keirana, na którą – sądzi najwyraźniej aktorka – Mikaela nie zasłużyła, Fremenka może przybyć mu na pomoc, skoro to on znalazł się w opałach. Na to pytanie gwiazda serialu zdecydowała się jednak nie odpowiadać – w obawie o zaspoilerowanie finału "Diuny: Proroctwa".Co dokładnie zdarzy się jeszcze między i Mikaelą – jeśli cokolwiek – przekonamy się już w najbliższy poniedziałek, gdy na HBO i w ofercie Max zadebiutuje finał "Diuny: Proroctwa".
W międzyczasie sprawdźcie, co Shalom Brune-Franklin powiedziała nam o jej mocnej scenie z Valyą – i co dokładnie oznaczała jej buntownicza postawa wobec Matki Wielebnej. A co sądzicie o podobieństwach jej postaci z filmową Chani? Choć w świecie "Diuny" rozdzielają te bohaterki tysiące lat, istnieje między nimi ciekawe powiązanie.
Aktorka podarowała nam też drobną sugestię, co będzie dalej z Desmondem Hartem i na kim będzie chciał zemścić się najbardziej po wydarzeniach z 5. sezonu. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji, zerknijcie też na zwiastun finału serialu "Diuna: Proroctwo". Fanów serialu ucieszy też wiadomość, która pojawiła się przed finałem: będzie 2. sezon serialu "Diuna: Proroctwo".