Meryl Streep ze łzami w oczach dziękowała twórcy "Zbrodni po sąsiedzku". Była wdzięczna za ten wątek
Karolina Noga
28 października 2024, 14:13
"Zbrodnie po sąsiedzku" (Fot. Hulu)
4. sezon "Zbrodni po sąsiedzku" dobiega końca i obecnie trudno wyobrazić sobie serial bez Meryl Streep w roli Loretty. Współtwórca produkcji zdradził, za który wątek aktorka dziękowała mu ze łzami w oczach.
4. sezon "Zbrodni po sąsiedzku" dobiega końca i obecnie trudno wyobrazić sobie serial bez Meryl Streep w roli Loretty. Współtwórca produkcji zdradził, za który wątek aktorka dziękowała mu ze łzami w oczach.
"Zbrodnie po sąsiedzku" pomału zbliżają się do końca 4. sezonu, tymczasem współtwórca serialu, John Hoffman, opowiedział o sytuacji, w której Meryl Streep dziękowała mu ze łzami w oczach. Za co była wdzięczna aktorka?
Zbrodnie po sąsiedzku – Meryl Streep dziękowała twórcy
John Hoffman rozmawiał z serwisem Decider, gdzie opowiedział o pewnym momencie z czasów kręcenia 3. sezonu serialu. Współtwórca "Zbrodni po sąsiedzku" zdradził, że Meryl Streep podziękowała mu za wprowadzenie miłosnego wątku pomiędzy Lorettą a Oliverem (Martin Short).
— Pamiętam, jak pewnej nocy kręciliśmy na promie 5. odcinek 3. sezonu. Kręciliśmy do około 2 nad ranem w najpiękniejszą noc na Manhattanie. Zszedłem z trapu, a Meryl czekała ze łzami w oczach i powiedziała: "Musiałam poczekać, aż zejdziesz z promu, żeby ci podziękować". Ja na to: "Co?", a ona odpowiedziała: "Właśnie zagrałam scenę, o której naprawdę myślałam, że nie będę miała okazji jej zagrać. Granie romantycznych scen w tym wieku z tym zespołem, w taki sposób, to po prostu najwspanialsza rzecz na świecie".
Hoffman powiedział, że w tamtym momencie poczuł ogromną satysfakcję z tego, co robi i był szczęśliwy, że udało się zaangażować w serial Meryl Streep – a świadomość, że aktorka jest zachwycona tym, co robi w serialu, była dla niego wyjątkowa.
— I oczywiście czułem się jak najszczęśliwszy facet na świecie, mając ją gdziekolwiek w pobliżu planu, na którym byłem. To była jedna z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy. Ciągle myślałem: "Mam nadzieję, że świat zakocha się w tej parze tak, jak my wszyscy". A to dzięki magii, którą razem tworzą.
Jak przyznał Hoffman, oglądanie Streep i Short razem na ekranie i poza ekranem, jak się zakochują w sobie, było dla niego wyjątkowym doświadczeniem.
— Wiesz, to jeden z najbardziej nieoczekiwanych zwrotów, ale pamiętam, jak myślałem: "O Boże". Kiedy poznałem Meryl, tak jak znałem Marty'ego, i oglądałem, jak oboje współpracują ze sobą w 3. sezonie, to po prostu… to było niewiarygodne. Śmialiśmy się do łez, a oni po prostu zachwycali się sobą na ekranie i poza nim pod każdym względem.
W oczekiwaniu na finał możecie poznać kulisy tej szalonej sceny z Meryl Streep. Przeczytajcie także, skąd pomysł na mordercę Sazz.