Rola Sofii w "Pingwinie" to spełnienie marzeń Cristin Milioti. Oto co powiedziała nam gwiazda serialu
Karol Urbański
19 października 2024, 16:34
"Pingwin" (Fot. HBO)
Po 4. odcinku "Pingwina" oczy wszystkich fanów uniwersum DC zwróciły się w stronę Cristin Milioti w roli Sofii Falcone. W rozmowie z Serialową i innymi mediami aktorka opowiedziała o swoim podejściu do wymagającej kreacji.
Po 4. odcinku "Pingwina" oczy wszystkich fanów uniwersum DC zwróciły się w stronę Cristin Milioti w roli Sofii Falcone. W rozmowie z Serialową i innymi mediami aktorka opowiedziała o swoim podejściu do wymagającej kreacji.
Serialowy "Pingwin" to nie tylko brawurowy Colin Farrell w tytułowej roli. 4. odcinek spin-offu "Batmana" pokazał, że pierwsze skrzypce (nawet jeśli tylko chwilowo) z powodzeniem mogłaby grać również Cristin Milioti jako Sofia Falcone, najważniejsza przeciwniczka Oza. Przekonajcie się, jak podeszła aktorka do wyzwania udziału w tym projekcie.
Pingwin – Cristin Milioti o kulisach pracy nad Sofią Falcone
Na spotkaniu z przedstawicielami mediów, wśród których znajdowała się również Serialowa, Milioti opowiedziała o tym, że kreację Sofii Falcone od początku traktowała przede wszystkim jako spełnienie swoich marzeń. Na naszym portalu mogliście przeczytać już o tym, że aktorka jest wielką fanką Batmana od dzieciństwa, co przełożyło się na to, że wyzwanie udziału w "Pingwinie" okazało się tak naprawdę ekscytującą podróżą i otrzymaniem "wymarzonych scen".
— Nawet jeśli były tam sceny, które były intensywne i wymagające, były one dla mnie jak dreszczyk emocji. To było ekscytujące, ponieważ, jak już mówiłam, marzyłam, żeby to zrobić, odkąd byłam mała i nie mogłam uwierzyć, że dostaję taką szansę. Poza tym ta postać ma tak bogatą historię. I to jest jeden z pięknych aspektów robienia serialu, ponieważ możesz spędzić mnóstwo czasu, aby przekonać się, jaka jest ta osoba; aby zrozumieć, dlaczego jest taka, jaka jest; aby zrozumieć, kim się staje. To była niekończąca się karuzela wymarzonych scen. Więc uważam, że to było po prostu ekscytujące od początku do końca.
Kontynuując swą wypowiedź Milioti wypowiedziała się również w kwestii aspektów jej bohaterki, które wydały się jej szczególnie interesujące w trakcie pracy. Jej zdaniem ściśle wiążą się one z większym uniwersum Batmana i problemach, które zostają w nim poruszane – nie tylko w pracach Matta Reevesa, lecz w całej tradycji istnienia komiksowego superherosa.
— [Sofia] jest popchnięta do szaleństwa i staje się tym, o co wszyscy ją fałszywie oskarżali. W pewnym sensie sama w to wkracza i mówi: "Okej, w takim razie wam pokażę. Zaczynamy. Będę właśnie taka". Kiedy w to wkracza, doświadcza władzy i pewnego rodzaju chorej wolności. Wiem, że to zdanie jest nadużywane, ale zranieni ludzie ranią ludzi [oryg. hurt people hurt people]. Wydaje mi się, że żyjemy w świecie, który jest tym uwarunkowany. No i jest to coś bliskiego uniwersum Batmana. Powiedziałabym, że istnieje cienka granica między Batmanem a jego złoczyńcami, wszyscy próbują zapobiegać złu – postrzeganemu przez nich złu. A my, widzowie, zazwyczaj jesteśmy – mam taką nadzieję – po stronie Batmana, ale oni wszyscy zakładają te maski i osobowości, po czym idą w świat i sprawiają, że ludzie czują się tak, jak oni sami czują się w środku.
Jeśli interesują was kulisy serialu, jak i samego ostatnio wyemitowanego odcinka, koniecznie sprawdźcie, co mówią twórczynie na temat brutalności 4. odcinka "Pingwina". W międzyczasie możecie poczytać o kulisach twistu z ojcem Sofii, a także o gościnnym występie postaci z komiksów – czy jest szansa, że ta postać wróci?
By dowiedzieć się, co o serialu sądzi Serialowa, sprawdźcie naszą recenzję serialu "Pingwin" i dowiedzcie się, dlaczego wymienili Carmine'a Falcone'a. A kiedy zobaczymy następny odcinek produkcji HBO? Pełną rozpiskę znajdziecie tutaj: Pingwin – kiedy kolejne odcinki.