4. sezon "Wiedźmina" jak "Doktor Who"? Nowy Geralt porównał serial Netfliksa do kultowego sci-fi
Karol Urbański
9 października 2024, 14:04
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Co mają wspólnego "Wiedźmin" i "Doktor Who"? Na pierwszy rzut oka niewiele, niemniej jest coś, co łączy te dwa tytuły. Tak przynajmniej uważa Liam Hemsworth, który zaczyna coraz głośniej mówić o swoim udziale w serialu.
Co mają wspólnego "Wiedźmin" i "Doktor Who"? Na pierwszy rzut oka niewiele, niemniej jest coś, co łączy te dwa tytuły. Tak przynajmniej uważa Liam Hemsworth, który zaczyna coraz głośniej mówić o swoim udziale w serialu.
Obsadowa zmiana w 4. sezonie serialu "Wiedźmin" stawia go na równi z legendarnym tytułem science fiction? Tak poniekąd uważa Liam Hemsworth, bohater owej zmiany, innymi słowy nowy odtwórca roli Geralta z Rivii, który porównał adaptację książek Andrzeja Sapkowskiego do "Doktora Who".
Wiedźmin sezon 4 – nowy Geralt jak w Doktorze Who?
Hemsworth udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Collider, gdzie odniósł się do głośnej obsadowej zmiany, w wyniku której zastąpił w "Wiedźminie" Henry'ego Cavilla w roli Geralta z Rivii. Zdaniem nowego odtwórcy tytułowej roli to na tyle unikatowa sytuacja, że ten pokusił się o porównanie do "Doktora Who", w którym co jakiś czas zmienia się główny aktor. Tyle że hit sci-fi ma dobre uzasadnienie – jest nim regeneracja Doktora.
— To naprawdę wyjątkowa sytuacja, z którą nie sądzę, by wielu aktorów miało kiedykolwiek do czynienia, może poza ludźmi, którzy grali postacie z "Doktora Who" na przestrzeni lat, ponieważ przeważnie reszta obsady pozostawała taka sama, ale zmieniał się główny aktor. Dla mnie to było jak rozpoczęcie nauki w liceum, gdzie wszyscy inni są już przyjaciółmi i mają ze sobą relacje i są tam od samego początku. Czasami możesz poczuć się jak outsider, ale nikt z obsady ani ekipy nie traktował mnie w ten sposób. Wszyscy byli bardzo gościnni i niezwykle świadomi sytuacji.
(…) Jestem wielkim fanem światów fantasy i filmów takich jak "Władca Pierścieni", a wejście w tę postać było onieśmielające na wiele sposobów, nie tylko ze względu na oczywiste – że ktoś inny grał tę postać i stoi za nią rzesza fanów, którym na niej zależy – ale poproszono mnie o wykonanie tej pracy i szczerze czułem, że mogę zrobić z nią coś fajnego. Jako fan tej postaci miałem okazję to zrobić. To było jednocześnie ekscytujące i przerażające.
Nowy Geralt zdradził już wcześniej, że zanim związał się z serialem Netfliksa, miał styczność jedynie z grą wideo od CD Projekt Red. Dopiero gdy miał już pewność, że wystąpi w głośnej adaptacji, zaczął nadrabiać zaległości i zgłębiać książki Sapkowskiego.
— Nie widziałem serialu. Nie czytałem też książek. Ale grałem w grę wideo jakieś dziesięć lat temu. Do dziś jest to jedna z najlepszych gier wideo wszech czasów. Netflix zgłosił się do mnie prawie dwa lata temu i powiedział, że chciałby, żebym przejął rolę. Byłem naprawdę podekscytowany przyjęciem tej postaci, ponieważ byłem fanem gry wideo. Powiedziałem jednak, że obejrzę serial, zapoznam się z książkami i naprawdę się w to wkręcę – mówił Hemsworth.
Główną obsadę 4. sezonu "Wiedźmina" oprócz Hemswortha tworzyć będą Anya Chalotra, Joey Batey i Freya Allan, powracający jako Yennefer, Jaskier i Ciri. Do aktorskiej ekipy dołączył też m.in. Laurence Fishburne ("Matrix") jako Regis.
Nadchodzącą serię oparto na trzecim tomie wiedźmińskiej sagi, czyli powieści "Chrzest ognia". Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że wzorem książki Andrzeja Sapkowskiego w 4. sezonie "Wiedźmina nie będzie wspólnych scen Ciri i Geralta. Prace na planie nowej serii mają zakończyć się już w październiku. Potem przerwie liczącej kilka miesięcy ekipa ma zacząć zdjęcia do (ostatniego) 5. sezonu. Premiera powstającego obecnie 4. sezonu "Wiedźmina" szykowana jest na 2025 rok.