Dlaczego w "Pingwinie" w ogóle nie pada pseudonim złoczyńcy? Twórczyni serialu wyjaśnia, o co chodzi
Karolina Noga
28 września 2024, 12:43
"Pingwin" (Fot. HBO)
"Oz", "Oswald" – ale nie "Pingwin". Dlaczego w mrocznym serialu HBO nikt nie zwraca się do tytułowego bohatera jego pseudonimem? Showrunnerka wyjaśnia, o co chodzi.
"Oz", "Oswald" – ale nie "Pingwin". Dlaczego w mrocznym serialu HBO nikt nie zwraca się do tytułowego bohatera jego pseudonimem? Showrunnerka wyjaśnia, o co chodzi.
Wystarczył jeden odcinek, by "Pingwin" zachwycił widzów – jednak wielu z nich zastanawia się, dlaczego nikt nie zwraca się do tytułowego złoczyńcy jego pseudonimem. Sytuację wyjaśniła showrunnerka produkcji HBO.
Pingwin – czemu nikt nie używa pseudonimu złoczyńcy?
Jak zauważyli fani, w premierowym odcinku "Pingwina" ani razu nie pada pseudonim złoczyńcy. Wszyscy zwracają się do niego "Oz" lub "Oswald", ewentualnie w stronę postaci kierowane są bluzgi. Lauren LeFranc, showrunnerka i scenarzystka serialu wyjaśniła powód tego zabiegu w rozmowie z serwisem Deadline.
— Wiedziałam, że Oz nie docenia tego określenia i że to coś, co wydaje mu się obraźliwe. Gangsterzy w mafiach często mają takie przezwiska dla ludzi. Miało więc sens, że jego pseudonim, który nadali mu inni, to Pingwin. Ale nie jest to określenie, które on akceptuje.
Showrunnerka przyznała, że starała się odciąć serialowy wizerunek złoczyńcy od komiksów – bohater co prawda używa charakterystycznej parasolki (chociaż bez wbudowanego miotacza ognia), ale nie nosi cylindra czy smokingu z długim tyłem, przypominającym ogon.
— Chciałam się upewnić, że możemy przyciągnąć uwagę ludzi, którzy tego nie widzieli lub nie sądzili, że to dla nich; którzy niekoniecznie byliby zainteresowani serialem komiksowym. Nie postrzegam naszego serialu jako serialu komiksowego. Postrzegam go bardziej jako dramat kryminalny (…) z pewnością dramat oparty na postaciach. Chciałam się upewnić, że możemy przyciągnąć uwagę większej liczby osób, ponieważ staramy się opowiadać historie, z którymi można się utożsamić i które są nieco inne. Mam nadzieję, że ludzie, którzy niekoniecznie są fanami tego gatunku, będą zainteresowani tym serialem.
Na temat pseudonimu – a raczej jego braku – wypowiedział się także gwiazdor serialu, Colin Farrell. Aktor przyznał w rozmowie z Deadline, że chociaż ta kwestia mu nie przeszkadza, to żałuje, że jedna z wyciętych scen nie trafiła do serialu.
— [W tej scenie] są dzieci, które mówią do mnie: "jesteś Pingwinem". A ja odpowiadam, że tak, zgadza się. Miałem wrażenie, że Oz faktycznie wkracza w ten pseudonim i w swój własny mit. Nie jest to niezbędne, ale podoba mi się pomysł, że pod koniec on się z tym godzi. Widzi siłę w posiadaniu takiego pseudonimu.
W oczekiwaniu na kolejne wieści o świecie Mrocznego Rycerza przeczytajcie naszą recenzję serialu "Pingwin" i sprawdźcie, jak Colin Farrell tłumaczy brak Batmana w "Pingwinie". A kiedy zobaczymy 2. odcinek produkcji HBO? Sprawdźcie tutaj: Pingwin – kiedy kolejne odcinki.