Podróże w czasie w "Potworach"? Widzowie nabijają się z głupiego błędu w serialu o braciach Menendez
Jacek Werner
29 września 2024, 14:03
"Potwory: Historia Lyle’a i Erika Menendezów" (Fot. Netflix)
Nieścisłości historyczne w serialu "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów" znowu zwracają uwagę. Widzowie twierdzą, że znaleźli błąd – ich zdaniem ten element mocno psuje wiarygodność produkcji Netfliksa.
Nieścisłości historyczne w serialu "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów" znowu zwracają uwagę. Widzowie twierdzą, że znaleźli błąd – ich zdaniem ten element mocno psuje wiarygodność produkcji Netfliksa.
Serial "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów" okazał się sporym niewypałem platformy Netflix – przynajmniej od strony opinii, które posypały się pod adresem tytułu. Obok krytyki samego ujęcia historii obu braci widzowie wyśmiewają teraz drobiazg, który wkradł się w jedno z ujęć.
Potwory jak Gra o tron? Widzowie znaleźli błąd w serialu
"Potwory" rozgrywają się w latach 80. i 90. i najczęściej wiernie trzymają się tego settingu. Czujni widzowie dostrzegli jednak, że w produkcji pojawił się rażący błąd historyczny. Na Reddicie zwracają uwagę, że w jednej ze scen pojawia się wideodomofon. Sprzęt firmy Ring Doorbell – jeśli redditorzy się nie mylą – nie ma prawa znaleźć się w serialu. Sama firma została bowiem założona dopiero w 2011 roku.
W komentarzach na Reddicie nie szczędzono złośliwości za rzekomą historyczną nieścisłość serialu. Jeden z użytkowników przypomniał, że pomyłka może kojarzyć się ze słynnym kubkiem ze Starbucksa, który przewinął się w kadrze jednego z odcinków 8. sezonu "Gry o tron", ponieważ ktoś go zostawił na planie przez pomyłkę.
Przypomnijmy, że Lyle i Erik Menendezowie, których w serialu "Potwory" zagrali Nicholas Alexander Chavez ("Szpital miejski") i Cooper Koch ("They/Them"), zamordowali rodziców 20 sierpnia 1989 roku w swoim domu w Beverly Hills. W opinii prokuratury chłopakami kierowała chęć odziedziczenia rodzinnej fortuny, jednak rodzeństwo zapewniało, i do dziś twierdzi, że motywem była obawa przed życiem wypełnionym przemocą fizyczną, emocjonalną i seksualną ze strony rodziców – w ich rolach pojawili się Javier Bardem ("Skyfall") i Chloë Sevigny ("American Horror Story").
Historię opisaną w serialu, którego twórcami są Ryan Murphy i Ian Brennan skomentował ostatnio sam przedstawiony na ekranie zabójca – nie był zadowolony z tego, jak Netflix przetworzył historię prawdziwej tragedii. Do tego doszło ostre oświadczenie rodziny Menendezów i nonszalancka odpowiedź Ryana Murphy'ego. Tymczasem aktor wcielający się w Erika przyznał, że on sam stoi po stronie zabójcy.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, zerknijcie, co o poziomie 2. sezonu "Potwora" napisała Serialowa: Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów – recenzja.