Czego możemy spodziewać się dalej w "Pingwinie"? Gwiazdy zdradzają, co sprawia, że ten serial jest inny
Karol Urbański
22 września 2024, 16:43
"Pingwin" (Fot. HBO)
1. odcinek "Pingwina" śmiga już po platformie Max. Co tak naprawdę wyróżnia spin-off "Batmana" na tle grona produkcji opartych na komiksach, które zalewają ostatnimi czasy rynek? O to zapytaliśmy gwiazdy serialu.
1. odcinek "Pingwina" śmiga już po platformie Max. Co tak naprawdę wyróżnia spin-off "Batmana" na tle grona produkcji opartych na komiksach, które zalewają ostatnimi czasy rynek? O to zapytaliśmy gwiazdy serialu.
Czego możemy spodziewać się po serialu "Pingwin" na przestrzeni wszystkich ośmiu odcinków? Zdaniem gwiazd spin-offu "Batmana" Matta Reevesa serial HBO wyróżnia sporo rzeczy, które czynią ten projekt wyjątkowym. Sprawdźcie, co powiedzieli.
Pingwin – czego możemy się spodziewać po serialu?
Gwiazdy Pingwina wzięły udział w wirtualny spotkaniu z Serialową i innymi mediami. Z rozmowy z odtwórcami ról Francis (Deirdre O'Connell), czyli matki tytułowego bohatera, i Victora (Rhenzy Feliz), chłopca na posyłki Oza, mogliśmy dowiedzieć się, co zdaniem aktorów wyróżnia ten serial na tle konkurencji. Zdaniem gwiazd oryginalność "Pingwina" leży m.in. w rzadko spotykanej w kinie superbohaterskim gangsterskiej konwencji.
— Jesteśmy dość mafijni, dość gangsterscy. Myślę więc, że ten ton jest bardzo silny w "Pingwinie". Mam wrażenie, że wiele historii o początkach Batmana ma związek z ludźmi, którzy dorastają z ogromnymi pretensjami o to, jak zostali wychowani i czego nie mieli. Ale ta jest bardzo szczególna. Tak, jest to niemalże opowieść mafijna, ale zarazem historia o klasie. To opowieść o tym, co się dzieje, gdy powódź sprawia, że w końcu wszyscy spotykają się na równych prawach. I chodzi w niej o kogoś, kto w pewnym sensie przekroczył granicę bycia bohaterem dla swojej klasy – zaznaczyła O'Connell, odnosząc się do końcowych wydarzeń z filmowego "Batmana", kiedy to Riddler zalał część Gotham.
Uzupełniając wypowiedź swojej przedmówczyni Feliz dodał, że istotną rolę w "Pingwinie" pełni swego rodzaju psychologiczna gra w szachy, którą bohater grany przez Colina Farrella nieustannie prowadzi ze swoimi przeciwnikami w Gotham. Wśród tych jest oczywiście córka zmarłego Carmine'a (w serialu gra go Mark Strong), czyli Sofia Falcone (Cristin Milioti), ale także grono innych przestępców, którzy chcą podbić kryminalny półświatek metropolii.
— Strasznie podoba mi się to, że w serialu toczy się partia szachów, którą Oz rozgrywa z innymi graczami w Gotham. Myślę, że to była jedna z rzeczy, które najbardziej mnie ekscytowały, kiedy czytałem [scenariusz] – zobaczenie ruchów, które musisz wykonać i jak szybko musisz myśleć, aby wygrać tę grę. Potyczka, którą on próbuje wygrać, aby dostać się na szczyt tego świata, nie jest łatwa. Obserwujemy go, jak kombinuje, jak zmienia kierunek w lewo, a potem w prawo, w górę, w dół i po przekątnej, bez względu na to, co musi zrobić, aby kontynuować tę ścieżkę. To jest to, co najbardziej mnie ekscytuje, że ludzie będą mieli okazje obejrzeć tę szachową rozgrywkę w serialu.
O'Connell zauważyła, że rzeczona rozgrywka absorbuje głównego bohatera do tego stopnia, że w serialu nie pojawia się choćby jedna scena, w której postać Farrella kładzie się spać. Odnosząc się do występu największego gwiazdora serialu, Feliz stwierdził, że jedną z rzeczy, które "Pingwin" ma w przeciwieństwie do reszty tytułów jest wlaśnie "występ Colin Farrella". Młody aktor powiedział, że jego gra jest "po prostu fenomenalna", a O'Connell, że oglądanie go to "epickie osiem godzin".
Jeśli interesują was kulisy serialu, koniecznie sprawdźcie, jak wyglądała i ile trwała przemiana Colina Farrella w Pingwina. W międzyczasie możecie przeczytać o tym, skąd pomysł na serial o "Pingwinie", a także czy trzeba zobaczyć "Batmana" przed premierą spin-offu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, zachęcamy was do przeczytania naszej opinii o spin-offie "Batmana": Pingwin – recenzja serialu.