Czy jesteście gotowi na mrok "Pingwina"? Colin Farrell opowiada, czego spodziewać się po serialu DC
Karol Urbański
19 września 2024, 11:43
"Pingwin" (Fot. HBO)
"Mroczny, ciężki i głęboko osadzony w rzeczywistości" – tymi słowami Colin Farrell opisuje swój najnowszy projekt, serial "Pingwin", który powstał jako spin-off filmowego "Batmana" Matta Reevesa. Czego możemy się spodziewać?
"Mroczny, ciężki i głęboko osadzony w rzeczywistości" – tymi słowami Colin Farrell opisuje swój najnowszy projekt, serial "Pingwin", który powstał jako spin-off filmowego "Batmana" Matta Reevesa. Czego możemy się spodziewać?
Czyżby serial "Pingwin" miał być jeszcze bardziej mroczny niż "Batman" Matta Reevesa? Tak sugeruje Colin Farrell, gwiazdor tytułu, który już jutro zadebiutuje w ofercie platformy Max. W trakcie międzynarodowej konferencji prasowej, w której udział wzięła Serialowa, aktor zdradził, czego możemy spodziewać się po tym tytule.
Pingwin – czego się spodziewać? Czeka nas mrok
"Pingwin" zabierze nas do Gotham tuż po wydarzeniach wieńczących film Reevesa, kiedy to Riddler doprowadził do katastrofy wiele części metropolii. Tymczasem w kryminalnym półświatku miasta pojawia się próżnia, którą po śmierci gangstera Carmine'a Falcone'a usiłuje wypełnić Pingwin. Farrell zdradził, że jego droga na szczyt będzie wiodła przez mrok.
— To jest po prostu mroczny [serial]. Bardzo mroczny. Pokazałem go mojemu przyjacielowi, który pracuje w branży filmowej i powiedział: "Wow!". Dzięki Bogu, naprawdę – znam go na tyle dobrze, by wiedzieć, czy mnie nie oszukuje. Naprawdę mu się podobało, Bogu dzięki. Powiedział coś w stylu: "To było takie mroczne, stary, to jest naprawdę ciężkie. To znaczy, jest cięższe, niż myślałem". Powiedziałem mu o tym, ostrzegłem go, a on na to: "Nie sądziłem, że to będzie aż tak ciężkie". [Ten serial] to zejście w szaleństwo i rozpad wszystkiego.
"Pingwin" jest oczywiście częścią tego samego uniwersum, co "Batman" Reevesa, a co za tym idzie spadkobiercą estetyki i realistycznego wydźwięku tamtego tytułu. W dalszej części wypowiedzi Farrell odniósł się do tego, jak głęboko osadzony w rzeczywistości jest spin-off od HBO, i co to właściwie dokładnie znaczy jego zdaniem.
— To jest bardzo głęboko osadzone w rzeczywistości. O to chodziło Mattowi w "Batmanie". Wiem, że teraz nadużywa się tego zwrotu (ang. "grounded"), ale to najlepsze słowo, jakie mamy na coś, co stara się odzwierciedlać pewien aspekt ludzkiego doświadczenia i nie sięga zbyt daleko, jeśli w ogóle, do kwestii fantastycznych. To próba pozbawienia wszelkiej powierzchowności, co jest oczywiście ironiczne, biorąc pod uwagę, że wyglądam tak, jak wyglądam po trzech godzinach spędzonych na makijażu. No ale próbowaliśmy pozbyć się wszelkiej powierzchowności. Przygotujcie się na serial, w którym ostatecznie jest dużo akcji, ale jest bardzo dramatyczny. To bardzo dramatyczne przedstawienie tego miasta i tych postaci w tym momencie rzeczywistości.
Co jeszcze wiemy o serialu? Jakiś czas temu gwiazdor zdradził, że "Pingwin" będzie bardziej brutalny niż "Batman". W międzyczasie sprawdźcie też, skąd pomysł na serial o "Pingwinie", a także czy trzeba zobaczyć "Batmana" przed premierą spin-offu. Reżyser filmu, Matt Reeves, pełni funkcję jednego z producentów wykonawczych projektu. Showrunnerką jest natomiast Lauren LeFranc ("Agenci T.A.R.C.Z.Y.").
Oprócz Farrella w obsadzie serialu są też m.in. Cristin Milioti ("Jak poznałem waszą matkę") jako Sofia, córka Falcone'a, Clancy Brown ("Dexter: New Blood") jako Salvatore Maroni, a także Michael Kelly ("House of Cards"), Shohreh Aghdashloo ("The Expanse"), Deirdre O'Connell ("Peryferia"), Rhenzy Feliz ("The Runaways") i Michael Zegen ("Wspaniała pani Maisel").