Matt Smith nie rozumie, jak ludzie mogą atakować ten serial. "Jak można tego nie kochać?" – pyta
Karol Urbański
7 września 2024, 16:01
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Wśród fanów (i antyfanów) "Doktora Who" nieraz panują spory odnośnie tego, jak powinien obecnie wyglądać kultowy serial science fiction. Niegdysiejszy odtwórca głównej roli, Matt Smith, przyznał, że nie rozumie, o co cała zadyma.
Wśród fanów (i antyfanów) "Doktora Who" nieraz panują spory odnośnie tego, jak powinien obecnie wyglądać kultowy serial science fiction. Niegdysiejszy odtwórca głównej roli, Matt Smith, przyznał, że nie rozumie, o co cała zadyma.
Matt Smith ("Ród smoka") zawsze będzie stawał w obronie projektu, dzięki któremu zrobił wielką karierę. Mowa tu oczywiście o serialu "Doktor Who", w którym ekranowy Daemon Targaryen odgrywał główną rolę w latach 2010-2014. Wszystkie spory wokół tytułu są jego zdaniem nieuzasadnione. "Jak można tego nie kochać?" – pyta aktor.
Doktor Who – Matt Smith staje w obronie serialu
"Doktor Who" jest jednym z tych seriali, które co jakiś czas przeżywają zmianę wizerunku. Ostatnie modyfikacje poskutkowały jednak czymś w rodzaju wojny kulturowej wśród tych nieco bardziej konserwatywnych fanów. Część z nich najpierw krytykowała obsadzenie w roli głównej kobiety, Jodie Whittaker.
Ostatnio – kiedy rolę przejął Ncuti Gatwa – ataki wzmogły się po włączeniu do fabuły wątków LGBT. Naturalnie do głosu doszło też sporo rasistów, którym nie podobał się fakt, że nowy Doktor jest osobą czarnoskórą. Co na to Matt Smith? Aktor przyznaje, że to "powala go na kolana".
— Te debaty sprowadzają serial do miejsca, w którym nie powinien się znajdować. Ludzie, którzy atakują "Doktora Who", powalają mnie na kolana. To opowiada o kosmicie, który jest cool i podróżuje po wszechświecie, ratując cywilizacje – jak można tego nie kochać? – zapytał retorycznie aktor na łamach "The Times".
Choć Smith jest obecnie marką samą w sobie, przed angażem w "Doktorze Who" jego nazwisko bynajmniej nie było znane w branży (przypomnijmy, że aktor został najmłodszym Doktorem w historii serialu, mając jedynie 26 lat). Z tego powodu gwiazdor "Rodu smoka" i "The Crown" będzie już zawsze wspominał ten tytuł z dumą.
— Nikt nie wiedział, kim jestem i nagle stałem się piep*onym Doktorem Who. Czuję się bardzo dumny, że mogłem wystąpić w tym serialu. To zmieniło moje życie, ponieważ niewiele seriali jest oglądanych przez dziewięciolatka, mamę i tatę oraz 83-letnią babcię. To trzy pokolenia, a ty jesteś w domach ludzi w Boże Narodzenie. To niesamowita odpowiedzialność.
Tymczasem, po dość rozczarowujących wynikach oglądalności najnowszego sezonu na Disney+ "Doktor Who" zaczął popadać w tarapaty. W obliczu niknącego zainteresowania showrunner serialu, Russell T Davies zaczął zastanawiać się, czy będzie 16. sezon "Doktora Who".