Czy Szymański jest ukrytym złoczyńcą w 2. sezonie "Odwilży"? Aktor komentuje podejrzenia widzów
Karol Urbański
1 września 2024, 15:02
"Odwilż" (Fot. Max)
W 2. sezonie "Odwilży" nie brakuje nowych bohaterów. Jednym z nich jest nadinspektor Szymański z CBŚ, w którego wciela się Michał Czernecki. Ile ze złoczyńcy może mieć w sobie ta postać? Zapytaliśmy o to aktora.
W 2. sezonie "Odwilży" nie brakuje nowych bohaterów. Jednym z nich jest nadinspektor Szymański z CBŚ, w którego wciela się Michał Czernecki. Ile ze złoczyńcy może mieć w sobie ta postać? Zapytaliśmy o to aktora.
2. sezon serialu "Odwilż" to nowa sprawa kryminalna dla Zawiei (Katarzyna Wajda) i Trepy (Bartłomiej Kotschedoff). Nasz duet mierzy się w tej serii z szajką handlarzy ludźmi, na czele której stoi Wiktor Molski (Tomasz Schuchardt). Szczecińskim policjantom pomaga CBŚ, a ściślej mówiąc nadinspektor Szymański (Michał Czernecki) – motywacje tego bohatera różnią się jednak od tych Zawiei, co powoduje konflikt. A może Szymański jest ukrytym złoczyńcą?
Odwilż sezon 2 – czy Szymański to ukryty złoczyńca?
Serialowa spotkała się z odtwórcą roli nadinspektora Szymańskiego jeszcze przed premierą 2. sezonu "Odwilży". W rozmowie z nami Czernecki odniósł się do motywacji swojego bohatera, zauważając, że Zawieja jest pierwszą osobą, która wysnuwa podejrzenia na temat tego, po której właściwie stronie stoi Szymański, co jakiś czas spowalniający śledztwo. Aktor stanął niejako w obronie postaci, argumentując, że decyzje Szymańskiego wynikają z chęci zatrzymania większego procederu.
— Myślę, że to jest facet, który się bardzo mocno kontroluje, że jest bardzo powściągliwy w okazywaniu emocji i bardzo powściągliwy w oznajmieniu tego, co już wie. Nie wiemy tak naprawdę, ile on wie i do końca myślę, że tak ta fabuła jest poprowadzona, że Zawieja jako pierwsza wysnuwa wątpliwości na temat tego, po której stronie Szymański stoi. Zadajemy sobie pytania pewnie, czy to są tylko jej wątpliwości, wynikające z antypatii, którą żywi do Szymańskiego, czy tam są jakieś realne podstawy do tego, żeby takie wątpliwości czy też oskarżenia wysnuwać. To jest człowiek, który jest w stanie poświęcić coś, co dla Zawiei jest nie do poświęcenia w imię niejako sprawy wyższej.
To znaczy, żeby zgodzić się na mniejsze zło, po to, żeby większe zło zostało zdemaskowane i przeprowadzone procesowo i ukarane. To jest człowiek, który jest w stanie poświęcić jego zdaniem mniejszą na rzecz większej, większego zysku. Myślę, że ludzie, którzy pracują z przestępczością zorganizowaną, to są ludzie, którzy muszą takich wyborów dokonywać w rzeczywistości. To znaczy, czy uratujemy jedną osobę, na którą ci przestępcy na przykład przygotowali jakąś zasadzkę, czy pozwolimy im zrobić jedno, drugie, trzecie, żeby dowody i ten materiał procesowy były niezaprzeczalne i żeby na pewno ci ludzie znaleźli się do końca swoich dni w więzieniu. Myślę, że takie motywacje na początku, przynajmniej tak jak widzimy Szymańskiego, takie motywacje mu przyświecają.
W dalszej części wypowiedzi aktor odniósł się do różnicy w podejściu do sprawy, która wywołuje konflikt między Zawieją a Szymańskim. Jak trafnie zauważył Czernecki, oprócz "animozji natury osobistej" tych dwoje różni także metodyka. Podczas gdy policjantka opiera swe działanie na intuicji czy impulsie, Szymański reprezentuje procedury. To stąd mogą brać się podejrzenia o tym, że jego postać nie gra do tej samej bramki, co Zawieja.
— Sposób, w który działa Zawieja, czyli sposób impulsywny, improwizowany, często wbrew procedurom, to jest dla niego skrajny nieprofesjonalizm. I myślę, że to jest też dla niego przeszkoda, nawet nie tylko taka osobista, że te animozje między nim i Zawieją są nie tylko natury osobistej, ale przede wszystkim zawodowej.
To znaczy, że zdobywając dowody w taki sposób, nie da się przeprowadzić tego, że tak powiem, procesowo. Dowodów uzyskanych w taki sposób, czy też przesłanek, czy poszlak uzyskanych w taki sposób, w jaki robi to w 99% przypadków Zawieja, tych dowodów i zeznań nie da się przełożyć na papier czy nie da się przedstawić prokuratorowi, żeby z tego zrobił materiał procesowy, niepodważalny i dla sądu oczywisty. No i myślę, że tu pierwsza animozja, jaka się pojawia, to jest właśnie taka, to znaczy proceduralna.
Podsumowując swój wywód Czernecki podkreślił, że w 2. sezonie "Odwilży" właściwie od początku do końca otrzymujemy "więcej pytań niż odpowiedzi". Czy zatem kolejne odcinki udzielą nam jakichś przesłanek w kwestii tego, czy bohater faktycznie ma coś na sumieniu?
— Szymański też mówi, że śledztwo trwa od pół roku. Jeżeli zrobi się coś nieodpowiedzialnego, to pół roku pracy zespołu, ogromnego zespołu ludzi pójdzie do śmietnika. I tu jest ich podstawowa rozbieżność celów. Myślę, że jak w każdym dobrym kryminale, fajnie jest, kiedy jest więcej pytań niż odpowiedzi. W tym przypadku wydaje mi się, że tak jest, że na temat Szymańskiego jest więcej pytań, niż odpowiedzi zostaje nam udzielone.
Jeśli zaczynacie oglądać 2. sezon "Odwilży", sprawdźcie, jakie są szanse na to, że Zawieja i Trepa będą razem, a także, kim są nowi bohaterowie 2. sezonu "Odwilży".
Oprócz wspomnianych wyżej nazwisk w obsadzie 2. sezonu występują również m.in. Eryk Kulm jr, ("Kiedy ślub?") czy Nikodem Rozbicki, ("Rodzina na Maxa, a także powracający do swych ról z 1. sezonu Andrzej Grabowski jako Jan Zawieja, teść Katarzyny, Ewa Skibińska jako Małgorzata Adamczyk, matka Zawiei, a także Juliusz Chrząstowski jako Bogdan Pietrzak. Reżyserem wszystkich sześciu odcinków 2. sezonu "Odwilży" ponownie został Xavery Żuławski.