Gary Oldman ofiarował nietypowy prezent obsadzie "Kulawych koni". Nigdy nie zgadniecie, co to takiego
Karol Urbański
1 września 2024, 08:31
"Kulawe konie" (Fot. Apple TV+)
Któż nie chciałby pracować z Garym Oldmanem? Ekipa aktorska serialu "Kulawe konie" wypowiada się o legendzie kina w samych superlatywach. Nawet jeśli laureat Oscara zaskakuje ich naprawdę nietypowymi prezentami.
Któż nie chciałby pracować z Garym Oldmanem? Ekipa aktorska serialu "Kulawe konie" wypowiada się o legendzie kina w samych superlatywach. Nawet jeśli laureat Oscara zaskakuje ich naprawdę nietypowymi prezentami.
Premiera 4. sezonu serialu "Kulawe konie" zbliża się wielkimi krokami. Aktorzy hitu od platformy Apple TV+ zaczynają już promować nadchodzące odcinki, a co za tym idzie, dzielić sie zabawnymi historiami zza kulis. Jedna z nich dotyczy nietypowego prezentu od Gary'ego Oldmana.
Kulawe konie – jaki prezent miał Gary Oldman dla obsady?
Saskia Reeves (ekranowa Catherine Standish) i Rosalind Eleazar (Louisa Guy) udzieliły Radio Times wywiadu, w trakcie którego opowiedziały o współpracy z Oldmanem. Obie aktorki nie szczędziły słów pochwały w stronę laureata Oscara, zaznaczając, że jego obecność na planie niesie ze sobą swego rodzaju edukacyjny walor dla wszystkich młodszych aktorów.
— Pamiętam wyraźnie w 1. sezonie, jak nadawał ton, jeśli chodzi o sposób, w jaki pracuje jako aktor, (…) nie tylko poza planem, ale także na planie. Zawsze dokładnie wie, co robi, ale sprawia, że myślisz, że tak nie jest, i to dało nam wszystkim pewność siebie, aby kontynuować w tym duchu. W pewnym sensie pokazał nam drogę, co osobiście bardzo mi się podobało. To coś w stylu: OK, niby mogę improwizować, ale nie do końca, mogę po prostu wymyślać rzeczy, ale jednocześnie jestem bardzo przygotowana. Uwielbiam tę równowagę – stwierdziła Reeves.
W podobnym tonie wypowiedziała się Eleazar, która oprócz słów uznania podzieliła się ciekawą anegdotą z planu. Otóż na którymś etapie pracy nad 1. sezonem Oldman podzielił się z ekipą wyjątkowo nietypowym prezentem, który bądź co bądź pasuje jak ulał do granego przez niego Jacksona Lamba.
— Jest niesamowicie hojnym człowiekiem i aktorem, i jest bardzo zabawny. Naprawdę chce, abyśmy byli małą grupą, troszczy się o nas i uwielbia "Kulawe konie". Jego miłość i podziw dla tego serialu są zaraźliwe. Jest wspaniały, był naprawdę świetny dla nas wszystkich. (…)
Jako nasz pierwszy prezent podarował nam pierda w słoiku. Wszyscy mamy więc ten szklany wulkan z małym pierdnięciem w środku. Więc tak, on jest bardzo zabawny, bardzo głupkowaty i cudownie dziecinny w najlepszy możliwy sposób.
Pierdnięć z pewnością nie zabraknie w 4. sezonie "Kulawych koni", którego premiera odbędzie się już 4 września na Apple TV+. Seria zaadaptuje książkę "Ulica szpiegów" ("Spook Street"), czyli 4. tom z cyklu Herrona. Oficjalny opis zdradza, że seria rozpocznie się "zamachem bombowym, który detonuje osobiste sekrety Slough House".
W oczekiwaniu na premierę możecie zobaczyć zwiastun 4. sezonu "Kulawych koni", który zdradza, że ktoś z ekipy Lamba straci w tej serii życie. W międzyczasie Apple TV+ zamówiło 5. sezon "Kulawych koni", który zadebiutuje w streamingu w 2025 roku.