Gwiazdor "Teorii wielkiego podrywu" zarabiał krocie, ale nie był szczęśliwy. "Tygodniami nie mogłem spać"
Karolina Noga
29 lipca 2024, 14:14
"Teoria wielkiego podrywu" (Fot. CBS)
"Teoria wielkiego podrywu" przyniosła ogromną sławę obsadzie, która zarabiała miliony. Johnny Galecki przyznał, że pomimo sukcesu był nieszczęśliwy – a oto dlaczego.
"Teoria wielkiego podrywu" przyniosła ogromną sławę obsadzie, która zarabiała miliony. Johnny Galecki przyznał, że pomimo sukcesu był nieszczęśliwy – a oto dlaczego.
"Teoria wielkiego podrywu" to już kultowy sitcom, jednak dla Johnny'ego Galeckiego jego koniec okazał się błogosławieństwem. Serialowy Leonard, podobnie jak reszta obsady, pod koniec zarabiał milion dolarów za każdy odcinek, jednak ogromna presja związana z promowaniem serialu odbiła się mocno na jego samopoczuciu.
Teoria wielkiego podrywu – Johnny Galecki o kuliasach
Informacja pochodzi z książki "The Big Bang Theory: The Definitive, Inside Story" Jessiki Radloff, w której można znaleźć wywiady z obsadą i twórcami "Teorii wielkiego podrywu". Jak zdradził Johnny Galecki, promowanie serialu, pojawianie się na konwentach i udzielanie wywiadów było dla niego najgorszym elementem i w pewnym momencie nie mógł już wytrzymać stresu z tym związanego. A szczególnie denerwował się, kiedy miał pojawić się w kultowym programie talk-show Davida Lettermana (za serwisem Looper).
— Nie mogłem spać przez dwa tygodnie przed tym, jak musiałem pojawić się w programie Lettermana. Później patrzyłem na to z zachwytem, ponieważ on jest dla mnie prawdziwym bohaterem, ale to było szczególnie stresujące.
Parę słów na temat eventów prasowych i uczestnictwa w różnych wydarzeniach powiedział także Kunal Nayyar, serialowy Raj. Jak wspominał aktor, fani w takich sytuacjach potrafili czatować pod hotelem, w którym zatrzymywała się ekipa serialu.
— Dowiedzieli się, w którym hotelu jesteśmy, i pojawiły się setki ludzi. Wyszliśmy na balkon, pomachaliśmy do wszystkich i powiedzieliśmy kilka słów. To było jak bycie królową Anglii. Nie mogłam w to uwierzyć, ale podobało mi się to, ponieważ był to po prostu wylew uczuć i miłości, które te postacie w nich wzbudziły. Dla mnie to było bardzo wzruszające.
Warto przypomnieć, że od pewnego czasu trwają wstępne prace nad kolejnym po "Młodym Sheldonie" i "Georgie & Mandy's First Marriage" spin-offem jednego z najbardziej kultowych sitcomów w historii. Czy w nowym serialu z uniwersum powróci Galecki? A może produkcja skupi się na perypetiach Raja? Na razie twórca zdradził, na jakim etapie są prace nad serialem.