"Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" to fajna zabawa slasherem i udana kontynuacja – recenzja 2. sezonu
Karolina Noga
9 maja 2024, 18:02
"Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" (Fot. HBO Max)
Dwa lata temu HBO Max przedstawiło nową wersję kultowej młodzieżówki. "Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" to 2. sezon tego całkiem udanego serialu – tylko czy ma do zaoferowania coś więcej? Jak wypadają nowe odcinki?
Dwa lata temu HBO Max przedstawiło nową wersję kultowej młodzieżówki. "Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" to 2. sezon tego całkiem udanego serialu – tylko czy ma do zaoferowania coś więcej? Jak wypadają nowe odcinki?
"Słodkie kłamstewka" od HBO Max wypadły naprawdę nieźle w 1. sezonie, wychodząc z cienia kultowego oryginału i zaskakująco dobrze sobie radząc jako lekki młodzieżowy slasher (Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny – recenzja finału), ale czy historia kłamczuch z Millwood faktycznie ma nam coś jeszcze do pokazania? Sprawdźmy.
Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia – sezon 2 to nowy rytm
Akcja 2. sezonu, zatytułowanego "Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia", rozgrywa się niedługo po wydarzeniach z finału 1. serii. Prześladowca bohaterek został aresztowany, a one mogą odetchnąć z ulgą. Ale czy na pewno? Kiedy dziewczyny już, już prawie zaczynają czuć się bezpiecznie, także dzięki sesjom terapeutycznym z dr Sullivan (Annabeth Gish), a ich największym problemem wydaje się szkoła letnia, pojawia się nowa morderczyni, Bloody Rose – która może, ale nie musi mieć związku z A. Po tym jak koszmarna postać rzuca im wyzwanie, kłamczuchy muszą przejść ciężką próbę.
Nie będę ukrywać – czekałam na powrót "Słodkich kłamstewek". Finał 1. sezonu może nie do końca krzyczał "potrzebna jest kontynuacja!", ale wiadomość o rozpoczęciu prac nad 2. sezonem przyjęłam z radością. Nie jest to może produkcja wybitna, ale w 2022 roku potrafiła dostarczyć wiele frajdy, a to w świecie młodzieżówek nie jest częstym zjawiskiem. Po obejrzeniu przedpremierowo pięciu z ośmiu odcinków 2. sezonu mogę śmiało stwierdzić, że powrót do Millwood stanowił smakowitą przyjemność.
Istotnym elementem 1. sezonu był fakt, że prześladowania dziewczyn miały związek z grzechami ich matek. Ważne było ukazanie relacji bohaterek z ich rodzicielkami i to, jak dorosłe kobiety przelewają na córki swoje traumy, ambicje oraz próbują je chronić przed, co prowadzają je w jeszcze większe niebezpieczeństwo.
W 2. sezonie bohaterki "stają na własnych nogach", a serial skupia się przede wszystkim na ich odrębnych wątkach, pod które grunt został wylany w 1. serii. Produkcja nie zapomina o tym, co się wydarzyło w finale i jakie to miało skutki dla dziewczyn, co udowadnia sam punkt wyjścia – po zawirowaniach związanych z A nasze kłamczuchy muszą odrobić szkolne zaległości w szkole letniej. To drobiazg, ale świeży, biorąc pod uwagę, że zazwyczaj bohaterowie młodzieżówek robią wszystko poza nauką, a na koniec i tak radośnie kończą szkołę, by udać się na Harvard.
Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia – slasher w 2. sezonie
Nasze bohaterki dojrzewają, ale wciąż noszą w sobie traumę po przeżytym horrorze, a twórca serialu, Roberto Aguirre-Sacasa, nie boi się grzebać jeszcze głębiej. Imogen (Bailee Madison) mierzy się z emocjami po oddaniu dziecka, o którego bezpieczeństwo wciąż się obawia, a w tle wciąż tli się w niej żal po śmierci matki.
Obserwujemy także m.in. jak Noa (Maia Reficco) zaczyna brać na siebie więcej odpowiedzialności, Faran (Zaria) pracuje nad sobą, by stać się silniejsza nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, Tabby (Chandler Kinney) stawia czoła konsekwencjom konfrontacji ze swoim gwałcicielem, a Mouse (Malia Pyles) próbuje zagłębić się w historię miasteczka, by uchronić siebie i koleżanki przed kolejnymi zagrożeniami.
O każdej z dziewczyn można by sporo napisać – a to dowód tego, że wątki postaci zostały sprawnie poprowadzone i pogłębione. Każda z nich jest jakaś i nie traci tożsamości, a wręcz przeciwnie, nowe wyzwania pozwalają na odkrycie ich kolejnych warstw. Warto wspomnieć także o Karen (Mallory Bechtel), która w 1. sezonie była sprowadzona do roli "tej z martwą siostrą bliźniaczką". W nowych odcinkach mamy okazję poznać ją lepiej – dziewczyna przechodzi transformację, która przykuwa uwagę do jej postaci, a serial jasno sugeruje, że Karen ma nam jeszcze wiele do pokazania.
A skoro o nowych postaciach mowa, na scenie pojawił się kolejny A. Tym razem jest to kobieta – Bloody Rose, która od pierwszego odcinka zbiera w mieście krwawe żniwo. Bloody Rose w pięciu odcinkach dała się poznać jako osoba wyrachowana, która w upiorny sposób uprzykrza życie dziewczynom. Tak jak A z oryginalnego serialu, Bloody Rose wydaje się świetnie znać bohaterki i wie, gdzie wbić szpilkę tak, by zabolało najbardziej, co czyni ją antagonistką jeszcze ciekawszą niż Archie Waters.
Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia – jak wypada 2. sezon?
2. sezon – zgodnie z obietnicami twórcy – miał być prawdziwym ukłonem w stronę nie tylko klasycznych strasznych filmów, ale także horrorów w stylu "Midsommer". "Szkoła letnia" umie całkiem nieźle straszyć i wywoływać ciarki na plecach, wyciągając z gatunku slashera to, co najlepsze. To też bardzo stylowy sezon, wypakowany fajnymi wstawkami muzycznymi czy sekwencjami w stylu kiczowatej imprezy rodem z lat 80.
"Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" to jednak też coś znacznie więcej. Serial z wyczuciem zagłębia się traumę bohaterek, nie bojąc się poruszać trudnych tematów społecznych i rozgrywając te wątki ze smakiem. Świetnie wypadają mocne sceny pomiędzy Imogen a jej ojcem, ale nie tylko – produkcję ogląda się naprawdę dobrze dzięki fantastycznym młodym aktorkom, które ze swoich postaci wyciskają wszystko, co mogą, i jeszcze więcej.
Młodzieżówka HBO Max wciąż balansuje pomiędzy horrorem a klasyczną opowieścią o nastolatkach, jednak można odnieść wrażenie, że w 2. sezonie akcja za bardzo skupia się na romansach bohaterek, co wręcz odwraca uwagę od psychopatycznej morderczyni czyhającej za drzwiami. To, co pozostaje niezmienne, to świetne pokazanie szczerej kobiecej przyjaźni, którą po prostu chce się oglądać.
1. sezon być może nieco sprawniej łączył klimat slasherów z młodzieżową dramą i lżejszymi wstawkami. "Słodkie kłamstewka: Szkoła letnia" to jednak wciąż nie tylko niezła rozrywka, ale przede wszystkim naprawdę udana kontynuacja – i pozostaje mieć nadzieję, że pozostałe trzy odcinki zafundują jazdę bez wybojów.