Tę postać z "Szōguna" najtrudniej było pożegnać. Oto co mówią twórcy serialu o zakończeniu jej wątku
Karol Urbański
30 kwietnia 2024, 11:32
"Szōgun" (Fot. FX)
Jedną z ulubionych postaci w "Szōgunie" bez wątpienia stała się Mariko grana przez Annę Sawai. Bohaterkę docenili nie tylko widzowie, ale również twórcy serialu. Oto co o pożegnaniu mówią ci drudzy. Uwaga na spoilery.
Jedną z ulubionych postaci w "Szōgunie" bez wątpienia stała się Mariko grana przez Annę Sawai. Bohaterkę docenili nie tylko widzowie, ale również twórcy serialu. Oto co o pożegnaniu mówią ci drudzy. Uwaga na spoilery.
"Szōgun" dobiegł końca, ale emocje jeszcze nie do końca opadły. Czy wam też wciąż chodzi po głowie 9. odcinek, w którym pożegnaliśmy Mariko (Anna Sawai)? Jeśli tak, to sprawdźcie, jak pożegnanie wyglądało z perspektywy twórców. Oto kulisy ich pracy nad jednym z najlepszych odcinków serialu.
Szōgun odcinek 9 – twórcy o pożegnaniu Mariko
O 9. odcinku "Szōguna", w którym pożegnaliśmy Mariko, wypowiedziały się jego scenarzystki – Caillin Puente i Rachel Kondo (również showrunnerka serialu). W rozmowie z serwisem Mashable twórczynie opowiedziały o kulisach pracy nad emocjonującym odcinkiem, a także wkładzie Sawai w kreację Mariko.
Zgodnie z ich słowami, aktorka miała naprawdę zżyć się ze swoją postacią i dodać kreacji bardzo dużo od siebie – do tego stopnia, że po skończeniu pracy nad 9. odcinkiem "Szōguna" scenarzystki cieszyły się, że Sawai wreszcie "do nich wróciła".
— Anna była niesamowicie skupiona w trakcie kręcenia tego odcinka. Martwiliśmy się o nią, ponieważ było tak dużo ciężaru i Anna jako osoba w pewnym sensie przestała istnieć, a kontrolę przejęła Mariko. To sprawiło, że świętowanie po zakończeniu zdjęć było jeszcze słodsze, ponieważ Anna do nas wróciła.
Myślę, że warto wspomnieć, że możliwość kręcenia chronologicznie była dla nas wielkim dobrodziejstwem. Czuję, że Anna jako aktorka i artystka, a nawet my, jako ludzie, którzy próbowali ją sportretować, wszyscy lepiej ją zrozumieliśmy. Wszystko to osiągnęło punkt kulminacyjny w tym jednym odcinku. To, co ona wniosła do roli [podczas sceny, w której Mariko próbuje opuścić Osakę], to emocjonalny koszt niezłomności. Na jej twarzy widać człowieczeństwo, ból i załamanie, a nie można sobie tego wyobrazić podczas pisania – powiedziała Kondo.
W kontekście sceny rozgrywającej się u bram Osaki wypowiedziała się również Puente, która dodała, że istotnym elementem w jej rozwoju z perspektywy Mariko było włączenie Ochiby (Fumi Nikaidô), która w książce nie pełni tak ważnej funkcji. Dodanie tej bohaterki zintensyfikowało nie tylko tę scenę, ale też cały wątek Mariko.
— [Chodziło o] uświadomienie sobie, jak niesamowita jest ta scena i ta część historii, ale także chęć podejścia do niej z nieco innego punktu widzenia, jeśli chodzi o wprowadzenie do niej Ochiby. To postać, o której wiele słyszymy oczami innych ludzi, ale jej nie widzimy, a w powieści nie miała osobistego związku z Mariko.
Kiedy patrzymy na tę scenę, na polityczny teatr, który tworzy Mariko i na kryzys dyplomatyczny, który wywołuje, wydaje się, że Ishido nie ma nad tym kontroli. Pomyśleliśmy więc: "Kto jest w stanie stanąć oko w oko z Mariko w tej walce na słowa?". I to była Ochiba. Ma świetną interakcję z Mariko w tej scenie. Potem zastanawialiśmy się: jak możemy to rozwinąć? Jak możemy rozwinąć relacje między nimi?
Rozwinięcie relacji Mariko i Ochiby wspomniane przez Puente miało miejsce w – kluczowej dla rozwoju wydarzeń – scenie czytania wiersza z 9. odcinka "Szōguna". Z perspektywy czasu widać, że to właśnie w trakcie tej sceny Ochiba, była przyjaciółka Mariko, podjęła decyzję, która przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść Toranagi w finale serialu.
Jeśli interesują was kulisy serialu, koniecznie sprawdźcie nasze wyjaśnienie finału "Szōguna". Choć twórcy powiedzieli, że "Szōgun" nie wróci z 2. sezonem, zasugerowali, że byliby chętni zrobić adaptację innej książki Jamesa Clavella.