Wyjaśniamy finał "Szōguna". Czy plan Toranagi rzeczywiście się powiódł? Czy Blackthorne wrócił do domu?
Karol Urbański
24 kwietnia 2024, 17:02
"Szōgun" (Fot. FX)
Wielki finał "Szōguna" w końcu za nami. Co wydarzyło się w ostatnim odcinku głośnej adaptacji książki Jamesa Clavella? Sprawdźcie wyjaśnienie i uważajcie na spoilery.
Wielki finał "Szōguna" w końcu za nami. Co wydarzyło się w ostatnim odcinku głośnej adaptacji książki Jamesa Clavella? Sprawdźcie wyjaśnienie i uważajcie na spoilery.
W 10. odcinku serialu "Szōgun" doczekaliśmy się zwieńczenia historii podboju Japonii przez Toranagę (Hiroyuki Sanada). Choć widzowie spodziewali się widowiskowej bitwy o losy kraju, sprawy rozwiązano w nieco inny sposob. Co oznaczają końcowe sceny? Czy Toranaga rzeczywiście wygrał? I co z Blackthorne'em (Cosmo Jarvis) – czy rzeczywiście wrócił do Anglii, jak zdają się sugerować rzekome futurospekcje?
Szōgun odcinek 10 – co wydarzyło się w finale?
Finał "Szōguna" rozpoczyna się sceną, w której widzimy starego Blackthorne'a na łożu śmierci. W pobliżu przebywają prawdopodobnie jego wnuki i dopytują go o jego historię z Japończykami. Serial nie tłumaczy nam wprost, czy scena jest reakcją umysłu Blackthorne'a na śmierć Mariko z 9. odcinka, czy może to prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce zdecydowanie później. Która opcja wydaje się bardziej prawdopodobna?
Wszystko wskazuje na to, że to się jednak nie wydarzyło. Screen Rant słusznie zauważa, że w rzeczonej scenie dzieci mówią o "wielkiej bitwie", w której swój udział miał Blackthorne. Co więcej, widzimy, że bohater trzyma w rękach krzyż należący do Mariko. Ze scen, które oglądamy później, dowiadujemy się, że podbój Japonii przez Toranagę odbył się bez rozlewu krwi, a zatem i "wielkiej bitwy". Co więcej, krzyż Mariko zostaje ostatecznie wrzucony do morza, co oznacza, że cała scena z "przyszłości" była snem czy też jakiegoś rodzaju projekcją wyobraźni Blackthorne'a.
A co z samym planem Toranagi? W finale dowiadujemy się, że władca Kanto zaplanował obalenie Rady Regentów dokładnie w taki sposób, jaki obserwujemy na ekranie za sprawą scen rozgrywających się w przyszłości. Śmierć Mariko (Anna Sawai) poskutkowała tym, że Ochiba (Fumi Nikaidô), jej była przyjaciółka, postanowiła nie wspierać Ishido (Takehiro Hira) w jego wojnie przeciw Toranadze.
Wobec tego Ishido został osamotniony na polu bitwy, a co za tym idzie, musiał uznać wyższość rywala i jego sojuszników. Co ciekawe, wpływ działań Toranagi był tak duży, że przyczynił się do pozostania Blackthorne'a w Japonii (w rozmowie z Yabushige przyszły władca Japonii zdradził, że to on był odpowiedzialny za podpalanie statku Anglika i było to rodzajem testu). Z tym wiązało się też przeciągnięcie katolików na swoją stronę.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co o ostatnim odcinku sądzi Serialowa, koniecznie przeczytajcie nasz tekst: Szōgun – recenzja finału. A co może czekać nas dalej po zakończeniu serialu? Twórcy powiedzieli, że "Szōgun" nie wróci z 2. sezonem, ale zasugerowali, że byliby chętni na adaptację innej książki Jamesa Clavella.