Ten gwiazdor "Fallouta" jest ulubieńcem fanów. Zaczynał jako parkingowy z 300 dolarami w kieszeni
Karol Urbański
19 kwietnia 2024, 16:02
"Fallout" (Fot. Amazon Prime Video)
Walton Goggins jest dziś jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów charakterystycznych w przemyśle telewizyjnym. Początki jego kariery wcale nie wyglądały jednak tak kolorowo.
Walton Goggins jest dziś jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów charakterystycznych w przemyśle telewizyjnym. Początki jego kariery wcale nie wyglądały jednak tak kolorowo.
Zachwycił się nim Quentin Tarantino w "Django" i "Nienawistnej ósemce". Do historii telewizji przeszedł rolą Boyda Crowdera z "Justified". Grał w komediach, dramatach, westernach – wszelkie rodzaje ról. Teraz swój talent pokazuje w serialu "Fallout", w którym wciela się w charyzmatycznego Ghula. Kiedy Walton Goggins zawitał w Hollywood po raz pierwszy, przyszły ulubieniec fanów musiał walczyć o swoje.
Fallout – Walton Goggins wspomina początki kariery
Gwiazdor "Fallouta" udzielił wywiadu serwisowi Business Insider, gdzie opowiedział o trudnych i bardzo pracowitych początkach swej zawodowej kariery. Zanim stał się jednym z najpopularniejszych aktorów charakterystycznych, Goggins musiał łączyć kilka zawodów naraz. Jak wspomina, przyjechał do Los Angeles w wieku 19 lat z 300 dolarami w kieszeni.
— Jestem biednym dzieciakiem z Georgii. Miałem bardzo skromne początki i nigdy w życiu nie bałem się pracy. Przeprowadziłem się do Los Angeles, gdy miałem 19 lat. Miałem 300 dolarów w kieszeni. Miałem wystarczająco na miesiąc. Pierwszego ranka w Los Angeles znalazłem pracę w klubie fitness. Robiłem to, dopóki nie zdecydowałem, że chcę założyć własny biznes i uruchomiłem firmę parkingową. Miałem ją przez kilka lat. Sprzedawałem kowbojskie buty. Zostałem trenerem personalnym. Ale oprócz tego miałem szczęście, że od razu zacząłem pracować jako aktor.
W dalszej części rozmowy Goggins wspomniał, że nawet gdy zaczął regularnie pracować jako aktor, nie zrezygnował z prac dorywczych. Zapewniło mu to bezpieczeństwo finansowe, a ciężka praca została nagrodzona przełomem w postaci roli w filmie "Apostoł" z 1997 roku – ta zapewniła mu pracę w serialu "The Shield", który popchnął go do sławy.
— Jestem jednak konserwatywny, jeśli chodzi o kwestie fiskalne, więc nadal pracowałem na boku i zorganizowałem swoje życie w taki sposób, że miałem pracę, która pozwalała mi odejść, gdy tylko pojawiła się okazja do grania. Tak więc kontynuowałem pracę na boku przez pięć lat, dłużej niż to było konieczne. Wszystkie pieniądze, które zarabiałem na aktorstwie, odkładałem do banku. Żyłem z tego, co zarobiłem na tych pobocznych zajęciach. W ten sposób zorganizowałem swoje pieniądze. A kiedy w końcu podjąłem decyzję, by zrobić z aktorstwa jedyne źródło dochodu, miałem już menedżera. To wtedy dostałem rolę w "Apostole". Wtedy zdecydowałem, że czuję się na tyle pewnie, że mam wystarczającą rezerwę, by naprawdę to zrobić.
W serialu "The Shield" Gogginsowi przypadła jedna z głównych ról – detektywa Shane'a Vendrella, którego losy widzowie śledzili na przestrzeni wszystkich siedmiu sezonów. Dwa lata po zakończeniu emisji tamtego serialu Goggins został obsadzony u boku Timothy'ego Olyphanta w serialu "Justified", a jego kreacja kryminalisty Boyda Crowdera zapisała się na kartach historii współczesnej telewizji.
Jeśli chcecie poczytać o roli aktora w adaptacji kultowego cyklu gier od Prime Video, koniecznie sprawdźcie kulisy charakteryzacji Ghula z "Fallouta". Co ciekawe, swego czasu gwiazdor zdradził, że zamiarem filmowców było sprawienie, by Ghul z "Fallouta" był… sexy. W międzyczasie możecie też sprawdzić historię o tym, jak Goggins dostał rolę w "Falloucie".