Czemu Agnes z "Reżimu" do tej pory nie uciekła z pałacu? Andrea Riseborough wyjaśnia, co za tym stoi
Marta Wawrzyn
30 marca 2024, 15:03
"Reżim" (Fot. HBO)
"Reżim" to satyra na autokratyczne rządy, w której oglądamy, jak mnóstwo ludzi podporządkowuje się szalonej dyktatorce, dobrze rozumiejąc, kim ona jest. Andrea Riseborough wyjaśnia motywacje postaci Agnes.
"Reżim" to satyra na autokratyczne rządy, w której oglądamy, jak mnóstwo ludzi podporządkowuje się szalonej dyktatorce, dobrze rozumiejąc, kim ona jest. Andrea Riseborough wyjaśnia motywacje postaci Agnes.
Za nami już cztery odcinki serialu "Reżim" – z planowanych sześciu – a jedną z największych zagadek wciąż pozostaje Agnes, ubrana w zgrzebną sukienkę pokorna kobieta, która jest czymś pomiędzy prawą ręką a podnóżkiem serialowej dyktatorki, Eleny (Kate Winslet). Nietrudno jednak się zorientować, że Agnes zachowuje pozory i świetnie rozpoznaje sytuacją, w której jest i ona sama, i wszyscy mieszkańcy pałacu.
Reżim – Andrea Riseborough o motywacjach Agnes
Bohaterka często pozwala sobie na cięte komentarze – oczywiście wypowiadane po cichu – a w 4. odcinku "Reżimu" widzimy, jak zaczyna dostawać tajemnicze wiadomości i zastanawiać się nad ucieczką z pałacu. O tym, jakie są motywacje Agnes i dlaczego w tym wszystkim tkwi wyraźnie wbrew własnej woli, opowiedziała w rozmowie z Serialową i innymi mediami Andrea Riseborough, nominowana do Oscara i znana też m.in. z "Black Mirror" brytyjska aktorka, która wcieliła się w tę postać.
— Myślę, że to bardzo ciekawa postać, ponieważ kiedy pierwszy raz czytałam scenariusz, rozmawiałam z Willem [Tracym, twórcą "Reżimu"] o pomyśle, że być może ona może w jakiś sposób reprezentować proletariat. To znaczy może należeć raczej do klasy robotniczej i w pewnym sensie jest bardzo cichym głosem ludu, ale jest uwięziona w tym ogromnym systemie. (…) To znaczy nie jest częścią tego terroru, mimo że jest mu poddawana, tak samo jak wszyscy inni. (…) I myślę, że pod wieloma względami ona jest jedną z osób w serialu, które widzimy, że mają jakiś kompas moralny. Może się nim nie kierować, ale widzimy, że jej kompas moralny ma na nią wpływ. Myślę, że widać to w jej oczach.
Seansowi kolejnych odcinków "Reżimu" niewątpliwie towarzyszy pytanie, czemu Agnes nie kieruje się swoim kompasem moralnym i zwyczajnie nie ucieka z pałacu, zabierając ze sobą syna – a dokładniej, czemu nie zrobiła tego już lata temu. W końcu pozostając w nim i zgadzając się na to, co się dzieje, tak naprawdę wspiera Elenę i jej reżim. Według Andrei Riseborough sprawa jednak nie jest taka prosta, a zachowanie Agnes jest dyktowane tym, co się dzieje z ludźmi przez lata żyjącymi pod butem dyktatora.
— Widzieliście ormiański film zgłoszony w tym roku do nagrody dla najlepszego filmu międzynarodowego? Nazywa się "Amerikatsi". Zobaczcie go, jeśli będziecie mieć okazję, to naprawdę piękny film. To są takie drobne zdrady, kiedy ludzie żyją w głębokiej opresji. Jest wiele milionów drobnych zdrad, sytuacji, w których zdradzamy samych siebie, to, co uważamy za właściwy wybór. Ludzie podejmują czasem takie decyzje, żeby tak naprawdę przetrwać. Nie mam więc odpowiedzi na to pytanie, ponieważ według mnie ono jest ogromne i myślę, że to prawdopodobnie powód, dla którego nie mamy pokoju.
Jak powiedziała dalej aktorka, jest to po prostu bolesne, kiedy oglądamy ludzi dokonujących niemożliwych wyborów. I to właśnie dzieje się z Agnes w czasie, w którym rozgrywa się akcja "Reżimu" – i zapewne działo się już dużo wcześnej.
— Ale to bolesne, prawda? To naprawdę bolesne, patrzeć, jak ludzie muszą dokonywać niemożliwych wyborów. A potem oczywiście, po dokonaniu tych wyborów, to oni muszą z tym żyć, nikt inny nie dźwiga tego ciężaru. I właśnie to prawdopodobnie najbardziej rozdziera serce.
Bardzo współczułam Agnes. Myślę, że ona naprawdę znajduje się w sytuacji będącej pod każdym względem niemożliwej do opanowania i do utrzymania. I jest takie wrażenie, że albo eksploduje, albo zostanie połknięta przez tę bestię kontrolującą tę kraj. I mówiąc "bestia", nie mam na myśli postaci Kate Winslet. Mam na myśli ten gorączkowy terror wewnątrz każdego, kto żyje w tym społeczeństwie, i ten terror, z którym wszyscy jesteśmy zaznajamiani każdego dnia, oglądając go ciągle w wiadomościach.
Jeśli jesteście ciekawi, jak powstawał "Reżim", sprawdźcie naszą rozmowę z twórcą serialu, Willem Tracym, który przyznał, że na początku miał inny koncept serialu. Dowiedzcie się też, kto z aktorów uważa, że "Reżim" jest jak "The Crown" na haju.