"Problem trzech ciał" budzi oburzenie w Chinach. Ta scena wywołała lawinę negatywnych komentarzy
Karol Urbański
25 marca 2024, 09:12
"Problem trzech ciał" (Fot. Netflix)
Od kilku dni Netfliksa podbija "Problem trzech ciał". Pomimo generalnie przychylnych opinii znalazło się sporo widzów, którzy krytykują serial, szczególnie po chińskiej stronie internetu. Co tak bardzo oburzyło Chińczyków?
Od kilku dni Netfliksa podbija "Problem trzech ciał". Pomimo generalnie przychylnych opinii znalazło się sporo widzów, którzy krytykują serial, szczególnie po chińskiej stronie internetu. Co tak bardzo oburzyło Chińczyków?
Serialowy "Problem trzech ciał" od Netfliksa zmaga się z krytyką w chińskich social mediach. Po czwartkowej premierze adaptacji książki Liu Cixina internet zalała fala negatywnych komentarzy Chińczyków, którzy zarzucają twórcom serialu polityczną poprawność i przedstawianie ich kraju w złym świetle.
Problem trzech ciał – serial ostro krytykowany w Chinach
O reakcjach sporej grupy Chińczyków na "Problem trzech ciał" pisze CNN, gdzie przeczytać można o negatywnym odzewie m.in. chińskich środowisk nacjonalistycznych na serial. Jak zauważa serwis, Netflix nie jest dostępny na terytorium Chin, ale tamtejsi widzowie obchodzą blokadę z pomocą VPN (wirtualnych sieci prywatnych) lub pirackich wersji serialu. I głośno go krytykują.
Duża grupa chińskich internautów zarzuca serialowi przedstawianie państwa w złym świetle. Szczególnie krytykowana jest sekwencja otwierająca serial, czyli osadzona w czasie rewolucji kulturalnej scena publicznego linczu profesora fizyki. Choć jest ona wyjęta rodem z książki, części widzów nie spodobał się poziom przemocy i późniejsza decyzja o przeniesieniu akcji na Zachód.
— Netfliksie, ty w ogóle nie rozumiesz "Problemu trzech ciał" ani Ye Wenjie! Rozumiesz tylko poprawność polityczną! – napisał jeden z użytkowników chińskiego serwisu Weibo.
Warto dodać, że w zeszłym roku w Chinach również powstała adaptacja "Problemu trzech ciał". W liczącym 30 odcinków serialu nie znalazło się jednak miejsca dla wątku rewolucji kulturalnej. Tymczasem fakt umieszczenia jej w serialu Netfliksa część chińskich widzów odebrała jako chęć przypodobania się zachodniej publiczności.
— Historia jest o wiele bardziej absurdalna niż serial telewizyjny, ale wy udajecie, że tego nie widzicie – stwierdził kolejny chiński internauta.
Do sytuacji odniosła się Rosalind Chao wcielająca się we wspomnianą powyżej Ye Wenjie, która w rozmowie z The Hollywood Reporter podkreśliła, jak ważne – nie tylko dla samej fabuły – jest zawarcie w serialu wątku krytykowanego przez Chińczyków.
— Myślę, że ważne jest, aby mieć międzynarodową wersję historii. Ograniczone myślenie trochę mnie doprowadza do szału. Mogę tak powiedzieć? Bardzo mi się podoba, że to zostało zrobione w międzynarodowy sposób dla szerszej publiki. Prawdopodobnie trafię na czarną listę w Chinach za powiedzenie tego, ale mam kuzyna, który został odizolowany i żył ze świniami przez 10 lat (…). Oni [Chińczycy] nie rozmawiają o [rewolucji]. Jest tendencja, by o tym nie rozmawiać, podczas gdy jest to ogromna część historii. (…) Ważne jest, aby ludzie rozumieli historię świata i to, co sprawia, że ludzie są tacy, jacy są.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach serialu, sprawdźcie, gdzie kręcono "Problem trzech ciał" – i czy wśród lokacji znalazły się Chiny. Możecie też przeczytać o tym, jak tworzono efekty specjalne w "Problemie trzech ciał" i jak powstał świat gry. Czy będzie 2. sezon "Problemu trzech ciał"?