Jak powstawał Appa i inne niesamowite stworzenia? Zobaczcie wideo zza kulis netfliksowego "Awatara"
Karolina Noga
26 lutego 2024, 10:43
"Awatar: Ostatni własca wiatru" (Fot. Netflix)
Od zeszłego tygodnia na Netfliksie dostępny jest serial "Awatar: Ostatni władca wiatru", w którego świecie nie brakuje fantastycznych zwierząt. Jak powołano je do życia? Zobaczcie wideo o powstawaniu efektów specjalnych.
Od zeszłego tygodnia na Netfliksie dostępny jest serial "Awatar: Ostatni władca wiatru", w którego świecie nie brakuje fantastycznych zwierząt. Jak powołano je do życia? Zobaczcie wideo o powstawaniu efektów specjalnych.
"Awatar: Ostatni władca wiatru" to aktorska wersja kultowej animacji "Awatar: Legenda Aanga", która w zeszłym tygodniu zawitała na Netfliksa. W adaptacji nie zabrakło znanym fanom oryginału niezwykłych stworzeń jak m.in. latający bizon Appa. Jak tworzono fantastyczne zwierzęta?
Awatar: Ostatni władca wiatru – jak powstawał Appa?
Netflix podzielił się specjalnie przygotowanym filmikiem zza kulis, na którym został pokazany proces powoływania do życia stworzeń ze świata "Awatara". Jeden z producentów i reżyserów serialu, Jabbar Raisani, opowiedział, w jaki sposób ekipa podchodziła do tematu.
— W uniwersum "Awatara" prawie wszystkie stworzenia są hybrydami. To fajny detal, który kochali zarówno fani, jak i ja. Zaczęliśmy od wersji z serialu animowanego i zastanawialiśmy się: "OK, które z prawdziwych zwierząt reprezentują te pomysły wizualne?". Budowaliśmy bibliotekę wizualnych informacji i języka, którą potem wykorzystaliśmy do tworzenia fizycznych i cyfrowych wizerunków wszystkich stworzeń.
Stworzenia, które widzimy na ekranie, to oczywiście CGI, ale na planie korzystano ze specjalnie zbudowanej maszyny, dzięki której aktorzy byli w stanie wczuć się w sytuację.
— Na ekranie Appa to latający, 10-tonowy bizon. Za kulisami to coś jak na wpół mechaniczny byk, sterowany przez ludzi, aby wydawało się, że się porusza – wyjaśniła Kiawentiio (serialowa Katara).
Marion Spaes, specjalista od efektów wizualnych, podkreślił, że ekipie zależało przede wszystkim na jak najwierniejszym odwzorowaniu sylwetki Appy podczas lotu. Skopiowano więc ruchy krowy morskiej podczas pływania. A jak stworzono Momo? Jak czytamy w serwisie Tudum, specjaliści od CGI obserwowali zachowania małp i lemurów by w pełni oddać beztroskę i lekkość Momo.
— Musieliśmy wrócić do serialu animowanego i naprawdę naukowo podejść do tego, co sprawia, że Momo to Momo. Zidentyfikowaliśmy rzeczy z prawdziwego świata, które naszym zdaniem mogliśmy włączyć, aby wydobyć z tego rodzaju niesamowitej wersji to, co nie było animowanym Momo i nie było prawdziwym lemurem – i połączyliśmy te dwie rzeczy w to, co chcieliśmy w serialu – powiedział Raisani.
Tutaj znajdziecie naszą recenzję serialu Awatar: Ostatni władca wiatru. Możecie także dowiedzieć się, czemu twórcy oryginału opuścili projekt Netfliksa.