Czy są szanse na powrót "Firefly"?
Andrzej Mandel
2 marca 2013, 16:44
Chociaż od skasowania "Firefly" przez FOX minęła już dekada, to fani wciąż chcą powrotu. A co o tym sądzą Joss Whedon, Alan Tudyk i Nathan Fillion?
Chociaż od skasowania "Firefly" przez FOX minęła już dekada, to fani wciąż chcą powrotu. A co o tym sądzą Joss Whedon, Alan Tudyk i Nathan Fillion?
"Firefly" jest jednym z tych seriali, których powrotu fani wciąż pragną, choć od brutalnego skasowania serii przez FOX minęło już ponad 10 lat. Nie tylko fani chcą dalszego ciągu. O tym, czy jest to możliwe, mówili ostatnio odtwórcy głównych ról i twórca.
Joss Whedon twierdzi, że "nigdy się nie pogodził" ze skasowaniem "Firefly". Cały czas ma też w głowie kwestię ewentualnego powrotu do produkcji tego serialu. Nie tylko on zresztą chciałby nakręcić dalszy ciąg "Firefly".
Alan Tudyk (serialowy Wash) zwraca uwagę na to, jak wrócił serial "Arrested Development" i twierdzi, że nie mam powodu, by Netflix nie zrobił w ten sam sposób kontynuacji "Firefly". Ochotę na dalszy ciąg mają wszyscy.
Nie tylko fani, ale też Joss Whedon, oczywiście Nathan Fillion i reszta ekipy chciałaby kontynuacji.
Gwiazda "Castle", Nathan Fillion, od dawna mówi, że chciałby więcej "Firefly", a w swoim obecnym serialu dba o nawiązania do swojego poprzedniego. Przy okazji konferencji prasowych z okazji setnego odcinka "Castle" Nathan Fillion stwierdził w kontekście "Firefly":
Marzymy o tym, rozmawiamy o tym. Myślę, że nie znajdzie się nikt wśród ekipy ("Firefly"), kto by odmówił kręcenia dalszego ciągu.
Fenomen "Firefly" ma więc szanse na powrót, przynajmniej w chęciach najważniejszych członków ekipy serialu. Patrząc realnie, trzeba też przyznać, że przynajmniej na papierze, "Firefly" ma szanse na dalszy ciąg. Netflix przywrócił już do życia "Arrested Development". "Firefly" też może się opłacić ze względu na licznych wiernych fanów wciąż domagających się dalszego ciągu, co gwarantuje, że serial będzie oglądany i Netflix będzie mógł liczyć na nowych subskrybentów.
Dla mnie jedyną zagadką, w razie powrotu "Firefly", będzie rola Alana Tudyka. W "Serenity" Wash zginął dość ostatecznie. No ale SF zna nie takie zmartwychwstania…