Czy autor "Gry o tron" faktycznie zabija najwięcej postaci? George R.R. Martin tłumaczy, jak to działa
Karol Urbański
29 listopada 2023, 14:43
"Gra o tron" (Fot. HBO)
George R.R. Martin jest znany z uśmiercania ulubionych postaci fanów "Gry o tron". Autor kultowej sagi fantasy wyjaśnił, w jaki sposób osiąga zamierzony efekt. Uwaga na spoilery.
George R.R. Martin jest znany z uśmiercania ulubionych postaci fanów "Gry o tron". Autor kultowej sagi fantasy wyjaśnił, w jaki sposób osiąga zamierzony efekt. Uwaga na spoilery.
Hodor, Ygritte, Catelyn, Ned i Rob Starkowie czy Lyanna Mormont. W serialu "Gra o tron" nie brakowało emocjonalnych śmierci bohaterów, którzy zdążyli stać się ulubieńcami fanów. Jak do tego zagadnienia podchodzi autor książkowego pierwowzoru hitu HBO, czyli George R.R. Martin? Pisarz wyjaśnił swój proces twórczy.
Gra o tron – jak George R.R. Martin uśmierca swe postaci?
Martin udzielił wywiadu portugalskiemu magazynowi "Bang!" (za Winter Is Coming), w którym opowiedział, jak ważne jest, by wzbudzić u czytelnika/widza sympatię względem bohatera, którego zamierza się uśmiercić – po to, by jego zgon rzeczywiście miał wpływ na emocje odbiorcy. Co więcej, autor zaprzeczył swej renomie twórcy "wyspecjalizowanego w morderstwach", mówiąc, że to przesadzone.
— Nie sądzę, żebym zabijał więcej postaci. Ale myślę, że staram się sprawić, byście bardziej odczuli śmierć, ponieważ uważam, że powinniście odczuwać śmierć. Chodzi mi o to, że sztuka podąża za życiem, a w prawdziwym życiu, gdy umiera ktoś bliski, doświadczamy żalu, doświadczamy gniewu, doświadczamy depresji. Ma to ogromny wpływ na nasze życie, gdy umierają nasi rodzice lub bliski przyjaciel. Albo, Boże, dopomóż, kiedy rodzicom umiera ich dziecko.
W tej samej rozmowie Martin podał przykład sceny śmierci z "Gwiezdnych wojen", a mianowicie zniszczenia planety Alderaan w "Nowej nadziei". Zdaniem pisarza scena nie niesie ze sobą żadnej głębi, gdyż przed momentem wybuchu Alderaan nie widzieliśmy życia na tej gęsto zaludnionej planecie.
— Jak już mówiłem w innych wywiadach, "Gwiezdne wojny" zabijają więcej postaci niż ja. Pamiętacie pierwszy film, prawda? Na początku planeta Alderaan zostaje wysadzona w powietrze. Alderaan to wysoce cywilizowana planeta. Mieszkają na niej miliardy ludzi. Więc zabili tam miliardy ludzi. Ale nie ma to na ciebie żadnego wpływu poza tym, że wysadzili planetę. To źli ludzie. Nie ma to żadnego emocjonalnego wpływu, ponieważ nie znasz żadnego z tych ludzi.
Co jeszcze słychać u Martina? Pisarz zdradził ostatnio, że HBO rozwija aż osiem spin-offów "Gry o tron". Tymczasem fani jego książek niecierpliwie czekają na kolejny tom sagi "Pieśni lodu i ognia", a sam autor wyznał, że ma ogromne problemy z pisaniem.