Tę rolę Matthew Perry uważał za najlepszą w swojej karierze. Nie, nie chodzi o Chandlera z "Przyjaciół"
Karol Urbański
6 listopada 2023, 13:02
"Przyjaciele" (Fot. Warner Bros.)
Większość widzów kojarzy Matthew Perry'ego z roli Chandlera w "Przyjaciołach". Okazuje się jednak, że sam aktor nie uważał tej kreacji za swoją ulubioną. To miejsce należy do roli z pewnego zapomnianego rom-comu.
Większość widzów kojarzy Matthew Perry'ego z roli Chandlera w "Przyjaciołach". Okazuje się jednak, że sam aktor nie uważał tej kreacji za swoją ulubioną. To miejsce należy do roli z pewnego zapomnianego rom-comu.
Pamiętacie film "Polubić czy poślubić" (ang. "Fools Rush In") z 1997 roku? Zapomniana komedia romantyczna może za chwilę wrócić do łask widzów. Zmarły pod koniec października Matthew Perry ("Przyjaciele") uważał rolę w tym filmie za najlepszą w swojej karierze.
Matthew Perry o swojej najlepszej roli w karierze
W 1997 roku emitowany był 3. sezon – już wówczas uwielbianego – sitcomu "Przyjaciele". W tym roku znajdujący się u szczytu sławy Perry ponownie spróbował swych sił w filmie. W walentynki w kinach debiutowała komedia romantyczna "Polubić czy poślubić", w której ekranowy Chandler zagrał u boku Salmy Hayek ("Frida"). Dziś mało kto pamięta o tym tytule, a w swej autobiografii (za Colliderem) Perry przyznał, że uważał tę rolę za najlepszą w karierze.
Perry wcielił się w Alexa Whitmana, zapracowanego projektanta, który podczas pełnej wrażeń nocy w Las Vegas poznaje temperamentną Meksykankę, Isabel Fuentes (Hayek). Kochankowie rozstają się następnego ranka, a po kilku miesiącach Alex dowiaduje się, że Isabel jest w ciąży. Młodzi szybko decydują się na małżeństwo.
O swym przywiązaniu do roli Perry napisał w autobiografii "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz", w której określił "Polubić czy poślubić" swym "prawdopodobnie najlepszym filmem". Zmarły w wieku 54 lat gwiazdor "Przyjaciół" napisał, że reżyser Andy Tennant pomógł mu dać "jeden z najlepszych występów w karierze".
We fragmentach książki Perry wspominał, że w trakcie pracy nad filmem poszerzył swój aktorski warsztat i otrzymał wiele cennych rad od Tennanta, jak choćby tę o "ograniczaniu grania". Jedna z dłuższych wypowiedzi aktora odnośnie rom-comu dotyczy kulis kluczowej sceny miłosnej z Hayek, w której Perry poruszył ich różnice w podejściu do grania.
— Jest tam jedna scena, w której wyznaję jej miłość. Ona zasugerowała, żebyśmy nie patrzyli na siebie nawzajem – powinniśmy raczej patrzeć w naszą wspólną przyszłość. Po wysłuchiwaniu tych bredni przez około dwadzieścia minut, w końcu powiedziałem: "Słuchaj, Salma, w tej scenie mówię ci, że cię kocham. Patrz, gdzie chcesz, ale ja będę patrzył na ciebie" – napisał w autobiografii Perry.
Film "Polubić czy poślubić" nie zrobił furory w kinach, otrzymując chłodne przyjęcie od krytyków i średni wynik komercyjny. Pracę nad komedią romantyczną dobrze wspomina jednak także Hayek, która po śmierci Perry'ego opublikowała na swoim Instagramie sentymentalny wpis na cześć aktora.
— Dwa dni temu obudziłam się i usłyszałam szokującą wiadomość że Matthew Perry'ego nie ma już z nami. Przepracowanie tego głębokiego smutku zajęło mi kilka dni. Istnieje szczególna więź, która pojawia się, gdy dzielisz z kimś marzenia i razem dążycie do ich realizacji. Byłam bardzo poruszona w zeszłym roku, kiedy Matthew napisał na swoim Instagramie, jak bardzo kochał "Polubić czy poślubić" i jak uważał, że ten film, który razem zrobiliśmy, był prawdopodobnie jego najlepszym. Przez lata on i ja wspominaliśmy ten znaczący okres w naszym życiu z głębokim poczuciem nostalgii i wdzięczności.
Perry zmarł w 28 października. Asystentka aktora znalazła go nieprzytomnego w wannie z hydromasażem w jego domu w Los Angeles. Gwiazdor "Przyjaciół" zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i leków, co również z dużą szczerością opisał w wydanej rok temu książce autobiograficznej.