Mark Ruffalo o swojej roli w serialu "Światło, którego nie widać". Jak trafił do wojennej miniserii Netfliksa?
Karolina Noga
6 listopada 2023, 15:01
"Światło, którego nie widać" (Fot. Netflix)
Serial "Światło, którego nie widać" może pochwalić się iście gwiazdorską obsadą, w tym Markiem Ruffalo znanym m.in. z filmów Marvela i hitowej miniserii HBO. Aktor zdradził, dlaczego postanowił wziąć udział w projekcie.
Serial "Światło, którego nie widać" może pochwalić się iście gwiazdorską obsadą, w tym Markiem Ruffalo znanym m.in. z filmów Marvela i hitowej miniserii HBO. Aktor zdradził, dlaczego postanowił wziąć udział w projekcie.
"Światło, którego nie widać" to netfliksowa adaptacja nagrodzonej Pulitzerem książki Anthony'ego Doerra pod tym samym tytułem. Główną bohaterką dziejącej się w czasie II wojny światowej produkcji jest niewidoma francuska dziewczyna Marie-Laure (Nell Sutton, a w starszej wersji Aria Mia Loberti), ale ważną rolę w historii odgrywa także jej ojciec, Daniel LeBlanc. Mark Ruffalo ("To wiem na pewno") wyjawił, jak trafił do serialu.
Światło, którego nie widać – Mark Ruffalo o swojej roli
Ruffalo przyznał, że do serialu w dużej mierze przyciągnął go Shawn Levy ("Stranger Things"), który jest producentem i reżyserem produkcji. Panowie pracowali razem przy filmie "Projekt Adam" i aktor bardzo dobrze wspomina tę współpracę.
— Super było ponownie spotkać się z Shawnem. Świetnie się bawiliśmy przy "Projekcie Adam". Byłem niechętny, jeśli chodzi o powrót do Węgier. Dopiero co kręciłem tam zdjęcia i chciałem być w domu z rodziną, ale on powiedział mi: "Chcę zrobić coś pięknego z tą historią i chcę to zrobić z tobą". To wiele dla mnie znaczyło. Poruszył niebo i ziemię, by mnie tam zabrać i naprawdę uwierzył we mnie w tej roli. Wspaniale było zobaczyć, jak on sobie radzi w tym gatunku, z którym wcześniej nie miał styczności. Wiedział jednak dokładnie, co robi. Głęboko rozumiał tę historię – powiedział aktor w rozmowie z Netfliksem (za Radio Times).
Aktor poświęcił także chwilę, by pochwalić aktorki wcielające się w Marie-Luise. Zarówno Nell Sutton, jak i Aria Mia Loberti zachwyciły Ruffalo – zwłaszcza Loberti, dla której "Światło, którego nie widać" jest aktorskim debiutem. Zdaniem gwiazdy, młoda aktorka od razu odnalazła się na planie.
— Zaskakujące w Arii jest to, że jest debiutantką, ale odnalazła się na planie jak ryba w wodzie. Dała radę. To było oszałamiające, jak łatwo się w to wdrożyła. Już podczas pierwszego czytania znała na pamięć cały scenariusz. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś to zrobił. Do pewnego stopnia chciała dowiedzieć się więcej o metodach aktorskich, a ja z przyjemnością pomagałem jej w każdy możliwy sposób. Ale tak naprawdę stałem się bardziej zastępczym ojcem na planie. Ona ma dwoje naprawdę wspaniałych rodziców, ale żadne z nich nie mogło być na planie podczas zdjęć, więc moim największym zadaniem było po prostu mówienie jej, jak dobrze sobie radzi, i obserwowanie, jak rozkwita.
Tutaj przeczytacie, czemu Hugh Laurie miał wątpliwości co do swojej roli. Możecie także dowiedzieć się, co my sądzimy o nowości Netfliksa – zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją serialu "Światło, którego nie widać".