Czy Netflix popsuł "Black Mirror"? Charlie Brooker przyznaje, że ciągle to słyszy – co odpowiada fanom?
Karolina Noga
23 października 2023, 09:13
"Black Mirror" (Fot. Netflix)
Początkowo "Black Mirror" zadebiutowało w brytyjskiej telewizji Channel 4, ale od 2016 roku nowe odcinki pokazuje Netflix – co zdaniem wielu widzów zniszczyło serial. A co na to twórca serialu Charlie Brooker?
Początkowo "Black Mirror" zadebiutowało w brytyjskiej telewizji Channel 4, ale od 2016 roku nowe odcinki pokazuje Netflix – co zdaniem wielu widzów zniszczyło serial. A co na to twórca serialu Charlie Brooker?
"Black Mirror" doczekało się sześciu sezonów, z których cztery powstały pod szyldem Netfliksa. Pierwsze dwie serie były utrzymane w ciężkim, mrocznym klimacie i nawet po 12 latach trudno zapomnieć odcinek ze świnią i premierem Wielkiej Brytanii, od którego zaczął się szał na serial. Niektórzy widzowie narzekają, że Netflix sprawił, że "Black Mirror" zrobiło się nijakie, ale Charlie Brooker ma inne zdanie na ten temat.
Charlie Brooker o tym, czy Netflix zepsuł Black Mirror
Charlie Brooker gościł na wydarzeniu SXSW w Sydney, gdzie wypowiedział się na temat negatywnego feedbacku, jaki zdarza mu się otrzymywać (za serwisem The Guardian). Jak przyznał, wciąż słyszy, że ludzie tęsknią za "starym dobrym" "Black Mirror" – niskobudżetowym, bez hollywoodzkich gwiazd, ale za to ostrym i bezlitosnym.
— Jedną z krytycznych uwag, które czasami otrzymujemy, jest: "Wolałem ten serial, kiedy był brytyjski, wszyscy w nim byli nieszczęśliwi, wszędzie było trochę czuć g*wnem i wszystkie historie miały okropny wydźwięk. A potem przeszli do Netfliksa i nagle wszystko jest słoneczne i radosne, wszyscy mają piękne zęby, jest pełno hollywoodzkich gwiazd – i [serial] stracił tę swoją ostrość".
Brooker podkreślił, że zmiana stacji "Black Mirror" nie miała wielkiego wpływu na klimat serialu. Jak powiedział, na początku współpracy z Amerykanami "wszyscy spodziewali się, że będę jak Unabomber". Tymczasem zmiany były jego decyzją i wynikały z naturalnego rozwoju marki.
— Prawdopodobnie najbardziej radosnym [odcinkiem], jaki kiedykolwiek napisałem, było "San Junipero" i to było coś, co zrobiłem z własnej woli. Zdawałem sobie sprawę, że wchodzimy teraz na globalną platformę, więc musimy uczynić te historie nieco bardziej międzynarodowymi. Chciałem też trochę je urozmaicić, by nie były tylko ponurymi thrillerami.
Zdaniem Brookera, odcinkiem, który naprawdę wraca do korzeni "Black Mirror", jest "Loch Henry" z 6. sezonu, który Brooker określa jako "k*rewsko paskudny". Podczas wydarzenia SXSW twórca odniósł się także do tematu AI i jak zdradził – nie boi się sztucznej inteligencji, ponieważ nie jest ona w stanie zastąpić ludzkiej kreatywności.