O czym tak naprawdę jest "Zagłada domu Usherów"? "To horror, w którym wszyscy żyjemy" – mówi obsada
Karolina Noga
13 października 2023, 16:14
"Zagłada domu Usherów" (Fot. Netflix)
Długo wyczekiwany serial "Zagłada domu Usherów" od Mike'a Flanagana od wczoraj jest dostępny na Netfliksie. O czym tak naprawdę opowiada mroczna produkcja i czy to tylko horror? Oto co na ten temat mówią aktorzy.
Długo wyczekiwany serial "Zagłada domu Usherów" od Mike'a Flanagana od wczoraj jest dostępny na Netfliksie. O czym tak naprawdę opowiada mroczna produkcja i czy to tylko horror? Oto co na ten temat mówią aktorzy.
"Nawiedzony dom na wzgórzu", "Nawiedzony dwór w Bly", "Nocna msza", a teraz "Zagłada domu Usherów" – serial na podstawie twórczości Edgara Allana Poego. Na nową produkcję Mike'a Flanagana czekała cała masa fanów, a obsada w rozmowach z Netfliksem, przeprowadzonych przed strajkiem SAG-AFTRA, opowiedziała, o co tak naprawdę chodzi w tej unowocześnionej "Zagładzie domu Usherów".
Zagłada domu Usherów – o czym tak naprawdę jest serial?
W serialu, którego akcja rozgrywa się współcześnie – choć zawiera też sporo retrospekcji – poznajemy bezwzględne rodzeństwo Rodericka (Bruce Greenwood, "Rezydenci") i Madeline Usherów (Mary McDonnell, "Battlestar Galactica"). Zbudowali oni Fortunato Pharmaceuticals – imperium bogactwa, uprzywilejowania i władzy. Ale tajemnice z przeszłości wychodzą na jaw, gdy spadkobiercy Usherów zaczynają umierać z rąk tajemniczej kobiety z ich młodości. Według Bruce'a Greenwooda serial Flanagana przede wszystkim pokazuje, że prawdziwą grozą zieje… codzienność.
— To jest mroczne i wspaniałe. To nie tylko horror, to horror, w którym wszyscy żyjemy, niektórzy z nas bardziej niż inni, w tym momencie w tym kraju.
Carl Lumbly ("Supergirl") wciela się w postać Auguste'a Dupina, prawnika, który poświęcił swoje życie zniszczeniu Usherów. Zdaniem aktora, jeżeli ktoś miałby wziąć się za ekranizację Poego, to tym kimś jest właśnie Mike Flanagan. Gotycka historia została przeniesiona do współczesności, dzięki czemu bardziej przemawia do widzów.
— "Zagłada domu Usherów" opowiada o idei, że niemożliwe jest życie bez bólu, ale [też] brak akceptacji tego faktu napędza nas jako istoty ludzkie. I że być może, próbując uniknąć bólu i nie być z nim szczerym, powodujemy większy ból w przyszłości. A dalej oczywiście chodzi również o tajemnicę, w jaki sposób udało nam się utrzymać to wszystko w garści. I nadal uważam, że to, co [Mike Flanagan] był w stanie zrobić z kanonem Edgara Allana Poego i w jaki sposób udało mu się to wpleść we współczesną historię, bardzo wyraźnie przemawia do wszystkiego, co dzieje się wokół nas. To właśnie uważam za geniusz, ale taki rodzaj prostego geniusz. Nie zwraca to na siebie uwagi w żaden szczególny sposób. Jest po prostu bardzo prawdziwe.
Carla Gugino ("Nawiedzony dom na wzgórzu") wciela się w postać tajemniczej Verny, z której rąk giną kolejni Usherowie. Aktorka opisała swoją bohaterkę jako "egzekutorkę losu i karmy", a sam serial jest jej zdaniem niezwykle nie tylko mroczny, ale także wciągający i po prostu rozrywkowy.
— Niesamowite w tym serialu jest to, że jest tak rozrywkowy. Jest totalnie szalony w najlepszy możliwy sposób. To po prostu bardzo czarny humor i to sporo bardzo czarnego humoru. To także naprawdę dotyka duszy.
Zagłada domu Usherów – jakie jest przesłanie serialu?
Henry Thomas ("Nawiedzony dom na wzgórzu") wciela się we Fredericka, najstarszego syna Rodericka Ushera i naturalnego spadkobiercę firmy, który jest jednak najmniej przygotowany do prowadzenia biznesu. Zdaniem aktora, produkcja porusza przede wszystkim temat zepsucia ideałów i władzy. Jest tu zaskakująco dużo komedii – to swego rodzaju satyra na temat kondycji współczesnego społeczeństwa.
— Myślę, że główny temat tego serialu dotyczy w dużej mierze nadmiaru i hojności oraz, w pewnym sensie, zepsucia ideałów i korupcji władzy. W swej istocie jest to satyra na nasze społeczeństwo i jest to komedia. Kręcenie tego serialu było świetną zabawą, ponieważ są w nim naprawdę świetne komediowe momenty we wszystkich postaciach i wątkach. I to było dla mnie fajne, zwłaszcza z tą grupą, ponieważ praca, którą wykonaliśmy w ciągu ostatnich kilku lat, miała bardzo poważny ton i charakter w swojej naturze, i fajnie jest trochę wbić kij w mrowisko.
Kate Siegel ("Nawiedzony dom na wzgórzu") to aktorka dobrze znana fanom twórczości Mike'a Flanagana – a prywatnie jego żona – która w najnowszej produkcji wciela się w przebiegłą Camille L'Espanaye, zarządzającą wizerunkiem rodziny.
— "Zagłada domu Usherów" jest absolutną rozrywką. A kiedy mówię "rozrywka", mam na myśli przesiąkniętą krwią zabawę z ofiarami śmiertelnymi, ciała padające podłogę, pełen krzyku i terroru rockowy show. Różni się to od medytacyjnych seriali, których oczekujemy od Mike'a Flanagana. Ten ma znacznie szybsze tempo. A dla aktora jest to nie lada wyzwanie, ponieważ na każdym kroku jest się w sytuacji podbramkowej.
W serialu występuje również Rahul Kohli ("Nocna msza") jako kolejny z dzieci Rodericka – Napoleon "Leo" Usher, towarzyski, uzależniony od narkotyków playboy, który działa w branży gier wideo. Aktor powiedział, że jego zdaniem serial jest swego rodzaju analizą siedmiu grzechów głównych, a rodzina Usherów popełnia każdy z nich.
— Głównym tematem serialu jest obżarstwo. Miałem wrażenie, że w pewien sposób dotyczy on siedmiu grzechów głównych. Każde z nas ma w sobie dużo chciwości i chęci obżarstwa. Przez większość czasu nie jesteśmy szczególnie lubianą rodziną. Zaczynając od Rodericka i jego firmy oraz nadużyć, a także nieetycznego sposobu, w jaki zdobył swoją fortunę. Jak to następnie rozprzestrzenia się na dzieci i w pewnym sensie zatruwa naszą moralność. Ale ogólnie naprawdę czuję, że to serial o chciwych ludziach, którzy dostają to, co im się należy.
Sauriyan Sapkota ("Klub północny"), który gra najmłodszego Ushera – Prospero, aka Perry'ego – stwierdził, że słowo "bombastyczny" w najlepszy sposób opisuje serial, który potrafi być zarówno mroczny, krwawy, jak i niezwykle ekscytujący. A co my sądzimy o serialu? Tutaj znajdziecie naszą recenzję "Zagłady domu Usherów".