Czemu Kevin Costner odszedł z "Yellowstone"? Aktor zdradza szczegóły – poszło o pieniądze, ale nie tylko
Marta Wawrzyn
2 września 2023, 13:48
"Yellowstone" (Fot. Paramount Network)
"Yellowstone" to jeden z najpopularniejszych seriali ostatnich lat, więc jego koniec i odejście Kevina Costnera ma prawo dziwić. Co się wydarzyło za kulisami i dlaczego aktor nie chciał dalej grać w serialu? Jest wyjaśnienie.
"Yellowstone" to jeden z najpopularniejszych seriali ostatnich lat, więc jego koniec i odejście Kevina Costnera ma prawo dziwić. Co się wydarzyło za kulisami i dlaczego aktor nie chciał dalej grać w serialu? Jest wyjaśnienie.
Choć uniwersum "Yellowstone" ma bardzo dużo do zaoferowania, informacje o bliskim końcu głównej serii były dużym zaskoczeniem W końcu mówimy o jednej z najpopularniejszych produkcji telewizyjnych ostatnich lat, a jej oglądalność tylko rosła zamiast spadać z kolejnymi sezonami. O co chodzi w kłótni pomiędzy twórcą serialu Taylorem Sheridanem i odtwórcą głównej roli Kevinem Costnerem, która doprowadziła do końca serialu? Mamy wyjaśnienie, a przynajmniej jakąś jego część.
Yellowstone sezon 5 – Kevin Costner mówi, czemu odszedł
Wyjaśnienie pojawiło się dzięki rozprawie rozwodowej Kevina Costnera, na której w roli świadka zeznawał sam zainteresowany. Aktor rozwodzi się ze swoją żoną Christine Baumgartner, a jednym z głównych tematów w sądzie są pieniądze. Jak donosi People, Costner powiedział w sądzie, że za jego odejściem z "Yellowstone" miały stać "długie, trudne negocjacje", związane z podzieleniem 5. sezonu serialu na dwie części.
Aktor stwierdził, że chciał skupić się na swoim własnym westernie, czteroczęściowej serii filmowej "Horizon: An American Saga", i nie był w stanie dostosować się do zmiany, jaką wprowadził Taylor Sheridan i stacja – "Yellowstone" zostało podzielone na części i nagle miało być kręcone "dwa razy w roku". Costner powiedział, że zmienił swój harmonogram, aby nakręcić pierwszą część 5. sezonu, ale w momencie kiedy "nie było napisanych scenariuszy" do drugiej części i "oni wciąż nie skończyli" pierwszej części, nie miał za wielu opcji, ponieważ nadal zależało mu na tym, żeby też nakręcić swój film.
— Serial, który robiłem tylko raz w roku, teraz miałem robić dwa razy – tłumaczył aktor (za Deadline).
Ale do grona problematycznych kwestii szybko też doszły pieniądze. Costner miał otrzymać po 12 mln dolarów za każdą część 5. sezonu "Yellowstone", czyli mniej, niż oferowano mu wcześniej. Wraz z 6. sezonem aktor miał dostać podwyżkę (szczegóły zdradził już wcześniej jego prawnik), tyle że producenci i stacja podzielili 5. sezon na dwie części, prawdopodobnie po to, aby tej podwyżki nie otrzymał. Costner zeznał, że chciał wrócić na 6. sezon "Yellowstone", ale negocjacje donikąd nie zaprowadziły.
— Nie byłem w stanie im już pomóc. Próbowaliśmy negocjować, zaoferowali mi mniej pieniędzy niż w poprzednich sezonach, były problemy z kwestiami artystycznymi – powiedział aktor.
Costner dodał, że prawdopodobnie pójdzie do sądu w związku z drugą częścią 5. sezonu "Yellowstone" – przy czym nie wyjaśnił, czy zamierza w niej zagrać. Niedawno wyszło na jaw, że jego kontrakt zdążył już wygasnąć, a w obliczu strajków w Hollywood trudno powiedzieć, kiedy ekipa "Yellowstone" będzie mogła wrócić na plan.
A co się stanie z postacią Kevina Costnera, Johnem Duttonem, jeśli aktor nie pojawi się już w serialu? Taylor Sheridan zapewnił, że nie potraktuje go bez szacunku – patriarcha rodu Duttonów nie zginie poza kadrem ani nie trafi na "stację kolejową".
— Nie robię wypadków samochodowych w stylu "pie*rz się". To, czy [los Johna Duttona] rozdmucha ego [Costnera], czy też go obrazi, jest skutkiem ubocznym, którego nie biorę pod uwagę w odniesieniu do opowiadanej historii – powiedział twórca "Yellowstone".
"Yellowstone" ma w tym momencie zamówienie na sezon 5B, który będzie już finałowy. Na razie nie wiadomo, czy powstanie osiem odcinków czy jednak więcej. W planach są również nowe spin-offy, w tym serial z Matthew McConaugheyem. Nie wiadomo jednak, kiedy nowe seriale dojdą do skutku. Obecnie (prawie) wszystkie amerykańskie produkcje mają przymusową przerwę ze względu na strajki.