Kręcenie scen seksu w "Grze o tron" było jak "szalony bałagan"? Aktorka wspomina, jak wyglądały kulisy
Karolina Noga
3 września 2023, 10:42
"Gra o tron" (Fot. HBO)
"Gra o tron" była serialem wypakowanym seksem, ale na planie nie wszystko było wyglądało idealnie, o czym aktorzy opowiadają do dziś. Tymczasem Gemma Whelan twierdzi, że media rozdmuchały jej wypowiedź na ten temat.
"Gra o tron" była serialem wypakowanym seksem, ale na planie nie wszystko było wyglądało idealnie, o czym aktorzy opowiadają do dziś. Tymczasem Gemma Whelan twierdzi, że media rozdmuchały jej wypowiedź na ten temat.
"Gra o tron" była jednym z tych seriali, w których obrazowe sceny seksu i nagości były na porządku dziennym. HBO dopiero w 2018 roku zaczęło zatrudniać koordynatorów do scen intymnych, a wcześniej na planach dochodziło do różnych sytuacji. Gemma Whelan, serialowa Yara Greyjoy, powiedziała dwa lata temu, że kręcenie scen seksu wspomina jako "szalony bałagan". Teraz mówi, że to nie do końca prawda.
Gra o tron – Gemma Whelan o scenach seksu w serialu
Gemma Whelan udzieliła wywiadu dla brytyjskiego "The Daily Mail", który rozpoczęła słowami: "Gdzieś tam wciąż rządzę Żelaznymi Wyspami". Aktorka odniosła się do rozmowy z "The Guardian" sprzed dwóch lat, w której nazwała sceny kazirodczego seksu "szalonym bałaganem", i mówi, że wyrwano jej słowa z kontekstu. Whelan przyznała, że na planie nie było koordynatora do scen intymnych, ale zapewnia, że aktorzy podchodzili do wszystkiego z rozwagą i szacunkiem dla drugiej osoby.
— Mówiło się drugiej osobie: "Co ty na to? Czy możemy zrobić to? Czy nie masz nic przeciwko, jeśli zrobię to? O, to trochę dziwne uczucie, nie?".
W tym momencie warto przypomnieć słowa aktorki z 2021 roku – wtedy mówiła, że obsada prawie nie dostawała wskazówek co do tego, jak mają wyglądać sceny seksu.
— Prawie dosłownie [nie dostawaliśmy wskazówek]. Zwykle mówili, że mamy brać się do roboty po usłyszeniu "akcja" i zdarzało się to się zamieniało w swego rodzaju szalony bałagan. Ale pomiędzy aktorami zawsze był ten instynkt, żeby się ze sobą konsultować. Była taka scena w burdelu z kobietą, która była tak obnażona, że rozmawiałyśmy razem o tym, gdzie ma być kamera i co jej odpowiada. Reżyser mógł powiedzieć: "Trochę gryzienia w cycki, a potem klepnij ją w tyłek i już!", ale ja zawsze omawiałam to z drugim aktorem.
Większość aktorów z "Gry o tron" zdecydowanie nie wspomina dobrze kręcenia intymnych scen. Emilia Clarke wspominała o wymykaniu się i płakaniu w łazience, żeby to przetrwać. Z kolei Jason Momoa opowiadał, jak musiał walczyć, żeby dali jej szlafrok pomiędzy ujęciami.