"Willow" to bardzo droga porażka Disney+. Ile kosztował serial i dlaczego usunięto go z platformy?
Agata Jarzębowska
23 sierpnia 2023, 13:43
"Willow" (Fot. Disney+)
Serial "Willow", czyli kontynuacja kultowego filmu, okazał się bardzo drogą klapą Disneya. Firma zapłaciła za niego oszałamiającą kwotę ponad 100 mln dolarów.
Serial "Willow", czyli kontynuacja kultowego filmu, okazał się bardzo drogą klapą Disneya. Firma zapłaciła za niego oszałamiającą kwotę ponad 100 mln dolarów.
Disney wydał 105,9 mln dolarów (438,8 mln zł) na produkcję serialu "Willow", będącego kontynuacją kultowego filmu z 1988 roku o tej samej nazwie, w którym występuje Warwick Davis, powracając do swojej roli tytułowego bohatera. Serial nie tylko został anulowany, ale także usunięty z platformy – a przyjrzenie się finansom firmy ujawnia, dlaczego jego skasowanie było, wbrew pozorom, finansowo opłacalne.
Willow to droga porażka Disney+. Czemu go usunięto?
Finansom Disneya przyjrzał się "Forbes". Jak czytamy, zazwyczaj budżety seriali emitowanych w serwisach streamingowych są tajne, bo studia łączą ich koszty z ogólnymi wydatkami i nie podają, ile wydali na poszczególne produkcje. Jednak produkcje realizowane w Wielkiej Brytanii stanowią wyjątek, a "Willow" to jedna z nich.
Serial skorzystał z programu ulgi podatkowej dla telewizji w Wielkiej Brytanii, który umożliwia studiom ubieganie się o zwrot gotówkowy w wysokości do 25% wydatków poniesionych w kraju. Aby zakwalifikować się do tego programu, seriale muszą zdać test punktowy, w którym brane pod uwagę są takie czynniki, jak liczba nakręconych scen w Wielkiej Brytanii, ilość treści związanych z Wielką Brytanią oraz stopień promocji dziedzictwa kulturowego tego kraju.
Ponadto, co najmniej 10% podstawowych kosztów produkcji musi być związane z działalnością w Wielkiej Brytanii. Aby to wykazać przed władzami Wielkiej Brytanii, studia zakładają tam oddzielną Telewizyjną Spółkę Produkcyjną (TPC) dla każdej produkcji – co narzuca obowiązek składania publicznie dostępnych sprawozdań finansowych, w których przedstawione są wszelkie dane, począwszy od liczby pracowników i wynagrodzeń, aż po łączny koszt produkcji i otrzymaną kwotę zwrotu. I to właśnie dzięki temu właśnie poznaliśmy konkretne kwoty.
Całkowite wydatki na serial zostały zredukowane o zwrot gotówkowy w wysokości 20,4 mln dolarów (16,1 mln funtów) za nakręcenie serialu w Wielkiej Brytanii, ale to nie koniec. Lucasfilm (należący do Disneya) zdecydował się nakręcić "Willowa" w Walii, kraju będącym częścią Wielkiej Brytanii, który oferuje dodatkowe dofinansowania dla studiów. Tamtejszy rząd przyznał Lucasfilmowi dotację w wysokości 5,1 mln dolarów (4 mln funtów), co obniżyło całkowite wydatki na "Willowa" do 80,4 mln dolarów.
Tyle że to wciąż ogromne koszty, biorąc pod uwagę, że serial ma tylko osiem odcinków. Pomimo ogromnych nakładów finansowych, oglądalność "Willowa" ma być jedną z najniższych wśród produkcji na Disney+. Amerykańska firma analityczna Samba TV informuje, że tylko 481 tys. gospodarstw domowych obejrzało dwuodcinkową premierę serialu w ciągu pierwszych pięciu dni emisji. Dla porównania, premierowy odcinek "Lokiego" przyciągnął 2,5 mln gospodarstw domowych w tym samym okresie.
Nic więc dziwnego, że serial został anulowany i nie zamówiono 2. sezonu – zaskoczenie wywołała jednak kolejna decyzja o całkowitym usunięciu go z platformy, ale gdy przyjrzymy się bliżej, wbrew pozorom taka decyzja ma sens biznesowy. Dzięki temu Disneyowi może dokonać odpisu podatkowego serialu z tytułu utraty wartości w związku z wydatkami pieniędzy na produkcję, którą uważa za nieopłacalną.
Disney od listopada ubiegłego roku prowadzi działania mające na celu cięcie kosztów, odkąd jego dyrektor generalny Bob Iger powrócił na czoło spółki. Trzy miesiące później powiedział inwestorom, że studio musi "zmniejszyć koszty wszystkiego, co tworzymy, ponieważ, chociaż jesteśmy niezwykle dumni z tego, co pojawia się na ekranie, doszliśmy do punktu, w którym jest to niezwykle kosztowne".
W próbie zrekompensowania kolosalnych kosztów produkcji, Iger zwolnił około 7 tys. pracowników Disneya, co stanowi około 3% jego całkowitej siły roboczej, ale to wciąż nie wystarcza. Ostatnio powiedział stacji CNBC, że Disney zwalnia tempo w kwestii produkcji filmów i seriali streamingowych również w przypadku swoich flagowych franczyz – Marvela i "Gwiezdnych wojen".