Czy w "Wiedźminie" faktycznie będzie multiwersum? Bagiński wyjaśnia, o co chodzi z podmianą Geralta
Agata Jarzębowska
11 sierpnia 2023, 13:03
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
W 4. sezonie "Wiedźmina" w rolę Geralta wcieli się Liam Hemsworth. Tomasz Bagiński zaprzecza ostatnim domysłom fanów na temat wprowadzenia multiwersum.
W 4. sezonie "Wiedźmina" w rolę Geralta wcieli się Liam Hemsworth. Tomasz Bagiński zaprzecza ostatnim domysłom fanów na temat wprowadzenia multiwersum.
Po tym jak Tomasz Bagiński zapewnił, że zastąpienie Henry'ego Cavilla australijskim aktorem Liamem Hemsworthem będzie "zgodnie z mitologią" tego świata, fani zaczęli się obawiać, że w kolejnym sezonie "Wiedźmina" zobaczymy coś na wzór marvelowskiego multiwersum. Polski producent zaprzecza tym doniesieniom.
Wiedźmin – czy 4. sezon będzie jak multiwersum Marvela?
Tomasz Bagiński w wiedzie dla "Gazety Wyborczej" jasno zaprzeczył teorii fanów na temat wprowadzenia do tego świata motywu multiwersum. Jak sam mówi: "u Sapkowskiego świat jest jeden". O co w takim razie chodzi z zapowiadanym wyjaśnieniem podmiany Geralta na ekranie?
— Wielu czytelników książek zapomina o przewrotce, którą Andrzej Sapkowski zrobił w piątym tomie sagi. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy w całej historii. Nie mówię o konkretnych wydarzeniach, ale ramie fabularnej, która została wymyślona dla tego tomu sagi. Nagle na początku książki dowiadujemy się, że wszystko, co przeczytaliśmy do tej pory, mogło nie być prawdą. I tego nie można porównać np. z popularnym teraz konceptem multiwersum, gdzie nagle jest dużo różnych rzeczywistości.
Bagiński odnosi się do wątku, w którym poznajemy historię Geralta i Ciri z perspektywy osób żyjących w przyszłości i znających tylko krążące o nich legendy i zapiski historyczne.
— U Sapkowskiego rzeczywistość jest jedna, ale ponieważ to jest historia z przeszłości, więc to, co wiemy, zostało przefiltrowane przez różnych autorów, historyków, pisarzy itd. Może to jest wersja Jaskra albo kogoś innego. Może Ciri miała inny kolor oczu, była inną postacią, a te wydarzenia z punktu widzenia elfów wyglądały inaczej. Biorąc pod uwagę tę ramę fabularną, trudno powiedzieć, że coś się zgadza albo nie zgadza z książkami, ale to jednocześnie daje ogromną wolność w interpretacji tych wydarzeń. I z tej możliwości korzystamy.
Chociaż sam twórca nie wspomina o "Rodzie smoka", tak właśnie w "Ogniu i krwi" George'a R.R. Martina poznajemy historię rodu Targaryenów, co twórcy serialu z chęcią wykorzystują. Chociaż tutaj różnica jest taka, że w "Wiedźminie" przecież nie czytamy zapisków historycznych, a poznajemy historię z perspektywy bohaterów.
Bagiński nie zdradził, w jaki sposób Liam Hemsworth zostanie wprowadzony do serialu. Pokreślił za to, że Andrzej Sapkowski stworzył coś więcej niż po prostu fantastykę.
– To byłby poważny spoiler, więc powiem tak: pamiętam dyskusje już na etapie wydawania książek. 20 lat temu, kiedy ukazał się 5. tom, ludzie byli bardzo sfrustrowani. Wszystko wywróciło się do góry nogami i nagle się okazało, że to jakaś postmodernistyczna zabawa formą. Miało być fantasy, a zrobiła się filozoficzna rozprawa na temat natury rzeczywistości. I w tym kontekście świat zbudowany przez Andrzeja Sapkowskiego wydaje mi się jednym z najbardziej elastycznych w fantasy w ogóle.
Na to jak faktycznie zostanie pokazany "nowy" Geralt przyjdzie nam jeszcze zaczekać. Tymczasem to nie jedyna rzecz, jaką twórcy muszą ostatnio sprostować. Bagiński tłumaczy się z afery o "głupich Amerykanach", a Lauren S. Hissrich wyjaśniła niedawno, jakim cudem Cahir pokonał Vilgefortza w 1. sezonie serialu.