Złote Globy 2013: 8 najlepszych momentów [wideo]
Marta Wawrzyn
14 stycznia 2013, 18:40
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej po raz 70. rozdało Złote Globy. I choć impreza w całości mnie nie porwała, trzeba przyznać, że było kilka świetnych momentów. Najwięcej ich zawdzięczamy duetowi prowadzących – Amy Poehler i Tinie Fey.
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej po raz 70. rozdało Złote Globy. I choć impreza w całości mnie nie porwała, trzeba przyznać, że było kilka świetnych momentów. Najwięcej ich zawdzięczamy duetowi prowadzących – Amy Poehler i Tinie Fey.
Trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby obejrzeć w całości Złote Globy. Ale jednocześnie nawet ja muszę przyznać, że impreza, na którą podobno wszyscy idą głównie po to, żeby się napić, swój urok miała. Nie było tak sztywno jak na rozdaniach nagród Emmy czy Oscarów. Niektóre stoliki ewidentnie zaczęły imprezę bardzo wcześnie, co w sumie jest bardzo ludzką rzeczą.
Przede wszystkim nie zawiodły prowadzące imprezę Amy Poehler i Tina Fey, które po prostu błyszczały pod każdym względem. Wiadomo, że poprowadzenie takiej imprezy łatwą rzeczą nie jest, w końcu niejednokrotnie już widzieliśmy spektakularne porażki. A te dwie panie zrobiły to po prostu mimochodem, bez większego, wydawałoby się, wysiłku. I wypadły po prostu wspaniale. Nawet dość złośliwe dowcipy wydawały się całkiem sympatycznie – co jest pewną sztuką.
A oto 8 moich ulubionych momentów tegorocznych Złotych Globów.
8. Adele odbiera nagrodę. Adele, której utwór do filmu "Skyfall" wygrał m.in. z piosenką Taylor Swift, wypadła świeżo i sympatycznie. Jakby faktycznie była ze skromniejszego świata i cieszyła się, że może w tym wszystkim uczestniczyć. A przecież to wielka gwiazda!
http://www.youtube.com/watch?v=De_X-63qTjE
7. Clinton przedstawia "Lincolna". Hollywood uwielbia Billa Clintona. Zaskakujące pojawienie się byłego prezydenta na scenie sprawiło, że wszyscy jak jeden mąż wstali i omal nie popłakali się ze szczęścia. Raczej nikt z nas nie zapamięta, co Clinton powiedział, ale chyba nie tylko mnie rozłożyła na łopatki puenta Amy Poehler: "Wow, co za ekscytujący gość specjalny. To był mąż Hillary Clinton!". Kto ogląda "Parks & Rec", ten w tym momencie leżał ze śmiechu.
http://www.youtube.com/watch?v=NCrlq34caJE
6. Will Ferrell i Kristen Wiig prawie jak w "SNL". Kto śledzi "Saturday Night Live", temu pewnie zakręciła się łezka w oku. Will Ferrell i Kristen Wiig wypadli bardzo w stylu "SNL", przedstawiając aktorki nominowane w kategorii komediowej i filmy, w których zagrały, w taki sposób, jakby kompletnie nie wiedzieli, o czym mówią. Zwłaszcza podobało mi się ich streszczenie filmu "Salmon Fishing in the Yemen", z którego zrozumiałam mniej więcej tyle co z trailera. I najazd kamery na twarz Tommy Lee Jonesa, który nawet się nie uśmiechnął. Cóż, dobrze, że lubienie "SNL" nie jest obowiązkowe.
http://www.youtube.com/watch?v=0G2jMY3j3mM
5. Fałszywe nominacje dla Amy i Tiny. Zauważyliście zaskakujące nominacje dla filmu "Dog President" o naprawdę dziwnej fabule ("medium, które rozwiązuje własne morderstwo"), w którym grała dwójka dziwnie wyglądających aktorów? To oczywiście Tina i Amy, które znów udowodniły, że nie boją się iść na całość.
4. Najlepsza aktorka komediowa w TV. Motyw "pijanej imprezy" pojawiał się wielokrotnie, ale mnie najbardziej podobał się w czasie prezentowania nominacji w kategorii Najlepsza aktorka TV w komedii/musicalu. Fantastyczny był Aziz Ansari, a jeszcze lepsze Tina i Amy, zajęte gruchaniem z Jennifer Lopez i George'em Clooneyem, kiedy wyczytano ich nazwiska. I oczywiście pierwsza wielka wygrana Leny Dunham tego wieczoru. I to jej – niezamierzone, mam nadzieję – postarzenie swoich koleżanek po fachu. "Pomogłyście mi przetrwać gimnazjum". Auć!
http://www.youtube.com/watch?v=Dj8JiqraAXI
3. Wygrana Bena Afflecka i "Argo". Ben Affleck to facet, z którego twórczości kiedyś się nabijaliśmy, ale te czasy dawno minęły. Zgarniając najważniejsze nagrody, udowodnił sobie i nam, że naprawdę potrafi. Kiedy okazało się, że dostał Złoty Glob za reżyserię, wyglądał na naprawdę zdziwionego. Potem przemawiał nieco łamiącym się głosem i nie do końca sensownie. Ale to nieważne, zupełnie nieważne. Affleck pokonał dziś Spielberga, Tarantino i innych wielkich.
http://www.youtube.com/watch?v=SvcqFxqYoxY
2. "Pijane" Złote Globy. Tina i Amy powtarzały od początku, że w Złotych Globach chodzi o to, żeby się napić. I, jak widać, same też się zabawiły całkiem nieźle. A przy okazji w zabawny sposób odniosły się do faktu, że przegrały z Leną Dunham: "Gratulacje, Lena, cieszymy się, że pomogłyśmy ci przetrwać gimnazjum". Wideo zawiera też rewelacyjną "pijaną" Glenn Close.
http://www.youtube.com/watch?v=4Lut25T746s
1. Monolog otwarcia Amy Poehler i Tiny Fey. Wspa-nia-ły! Oglądałam ten monolog kilkakrotnie i za każdym razem podoba mi się tak samo. Świetnych tekstów było w nim mnóstwo, każdy z nas pewnie już sobie wybrał swoje ulubione. Mój faworyt to Amy i jej: "Jeśli chodzi o tortury, ufam kobiecie, która spędziła trzy lata jako żona Jamesa Camerona" (do Kathryn Bigelow). I drugi, Tina: "Jest tu Quentin Tarantino, gwiazda wszystkich moich seksualnych koszmarów". I Daniel Day-Lewis grający ET. I Meryl Streep, która wymiata nawet w grypie. I opuszczona Anne Hathaway na Oscarach. I Tina, udająca, że już nie potrafi udawać Sarah Palin. I… dopisujcie swoje typy, bo mnie podobała się w zasadzie każda sekunda!
http://www.youtube.com/watch?v=-6BW3QWfJpc