Tak Fran Drescher w płomiennej mowie ogłosiła strajk aktorów. "Jesteśmy ofiarami chciwej instytucji"
Agata Jarzębowska
14 lipca 2023, 09:04
Fran Drescher ogłasza strajk aktorów (Fot. CBS)
Prezeska SAG Fran Drescher ogłosiła wczoraj strajk aktorów. Na konferencji prasowej wygłosiła pełne pasji przemówienie, nakłaniając aktorów do solidarności i przypominając producentom, że sami nic nie zdziałają.
Prezeska SAG Fran Drescher ogłosiła wczoraj strajk aktorów. Na konferencji prasowej wygłosiła pełne pasji przemówienie, nakłaniając aktorów do solidarności i przypominając producentom, że sami nic nie zdziałają.
To już oficjalne: 13 lipca aktorzy należący do związku zawodowego SAG-AFTRA dołączyli do strajkujących od 2 maja scenarzystów. Skutek ogłoszenia strajku można było zauważyć natychmiast: obsada promująca film "Oppenheimer" wyszła w trakcie trwającej w Londynie premiery. Równocześnie za oceanem prezeska SAG Fran Drescher, znana na całym świecie z kultowego sitcomu "Pomoc domowa", wygłosiła płomienne przemówienie rozpoczynające strajk aktorów. Co powiedziała?
Strajk aktorów – zobaczcie przemówienie Fran Drescher
Ogłaszając oficjalnie, że SAG-AFTRA rozpoczyna pierwszy od 43 lat strajk, Fran Drescher wygłosiła płomienne pięciominutowe przemówienie, w którym potępiła Alliance of Motion Picture and Television Producers (AMPTP), czyli związek producentów, za to, że stanęli w przełomowym dla branży rozrywkowej momencie po złej stronie historii.
— To naprawdę ważne, aby te negocjacje były relacjonowane, ponieważ oczy świata – szczególnie oczy ruchu związkowego – są zwrócone na nas. To, co się tutaj dzieje, jest ważne, ponieważ to, co dzieje się z nami, dzieje się we wszystkich dziedzinach pracy. Co oznacza, że pracodawcy stawiają na pierwszym miejscu Wall Street i chciwość, zapominając o niezbędnych współpracownikach, którzy napędzają maszynę.
Drescher podkreśliła, że SAG-AFTRA zrobiła wszystko, by uniknąć strajku, jednocześnie gdy doszło do podjęcia ostatecznej decyzji, wszyscy członkowie zarządu byli zgodni, że należy do strajku przystąpić. Aktorka podkreśliła, że są świadomi, że strajk będzie miał szerokie konsekwencje i dotknie także osoby, pracujące w innych branżach, ale równocześnie mocno powiązane z sektorem filmowym i telewizyjnym.
— Z wielkim smutkiem dotarliśmy na to rozdroże, ale nie mieliśmy wyboru. To my jesteśmy tutaj ofiarami. Jesteśmy ofiarami bardzo chciwej instytucji. Jestem zszokowana sposobem, w jaki traktują nas ludzie, z którymi jesteśmy w tej branży. Szczerze mówiąc, nie mogę w to uwierzyć, jak bardzo różnimy się w tak wielu sprawach; jak oni się tłumaczą ubóstwem, tym, że tracą pieniądze na lewo i prawo, jednocześnie dając setki milionów dolarów swoim dyrektorom generalnym. To jest odrażające. Niech się wstydzą! W tej chwili stoją po niewłaściwej stronie historii.
Aktorka nie omieszkała zauważyć, że streaming i rodząca się sztuczna inteligencja zmieniła cały model biznesowy i nie da się nie zauważyć, że to na nim najbardziej zależy Wall Street i producentom. A ludzie pracujący w branży szybko przestają się liczyć. Jak zauważyła, biorąc pod uwagę zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach w związku z rozwojem streamingu, powinno to było zaowocować także zmianami w umowie pomiędzy SAG a związkiem producentów. Sporne kwestie obejmują m.in. tantiemy za streaming, wykorzystanie sztucznej inteligencji oraz składek na emerytury i ubezpieczenia zdrowotne.
— Nie można zmieniać modelu biznesowego tak bardzo, jak on się zmienił, i oczekiwać, że umowa również się nie zmieni. Nie wprowadzimy tylko małych zmian w umowie, która już nie odzwierciedla tego, co się teraz dzieje w tym modelu biznesowym, który został nam narzucony. Co my robimy? Przesuwamy meble na Titanicu? To szaleństwo. Więc gra się kończy, AMPTP! (…) Jesteśmy pracownikami i stoimy z podniesionym czołem, żądamy szacunku i szanowania naszej pracy. Dzielcie się bogactwem, bo nie możecie bez nas istnieć.
Trudno powiedzieć, jak długo może potrwać strajk aktorów, ale biorąc pod uwagę, że scenarzyści strajkują od 2 maja i nic nie wskazuje na to, by szybko skończyli – sprawa może nie zakończyć się szybko. Tym bardziej że producenci są gotowi "złamać WGA" (związek zawodowy scenarzystów) i zapowiadają, że mają zamiar przetrzymać ich aż do jesieni w nadziei, że ci wrócą grzecznie do pracy, gdy zaczną im się kończyć fundusze.
Trudno powiedzieć jaką taktykę przyjmą studia w przypadku aktorów, którzy na czas strajku nie tylko nie będą obecni na planach filmowych, ale nie będą również udzielać wywiadów ani promować nowych produkcji – co oznacza ogromne straty dla branży.