"Castle" (5×10): Rysa na szkle
Andrzej Mandel
9 stycznia 2013, 21:02
"Castle" zaliczył świetny powrót po miesięcznej przerwie – "Significant Others" to bardzo udany odcinek. Wszystko odpowiednio wyważone plus charakterystyczny humor. A do tego bardzo stylowy początek i leciutko niepokojące zakończenie.
"Castle" zaliczył świetny powrót po miesięcznej przerwie – "Significant Others" to bardzo udany odcinek. Wszystko odpowiednio wyważone plus charakterystyczny humor. A do tego bardzo stylowy początek i leciutko niepokojące zakończenie.
Nie od dziś chwalę "Castle" za świetne wyważenie wątków osobistych i kryminalnych oraz humoru. To cecha charakterystyczna tego serialu i miło mi powiedzieć, iż "Significant Others" to kolejny dowód na to, że twórcy "Castle" nie tracą formy.
Nie tracą jej również w wymyślaniu zagadek kryminalnych – ta najnowsza była naprawdę dobrze poprowadzona, a mylne tropy podrzucane całkiem zręcznie. Dzięki temu niemal do końca nie było oczywiste, kto jest mordercą (a czasem nawet w "Castle" zdarza się, że jest to od razu jasne). Nie mówiąc o tym, że z sprawy zamordowanej specjalistki od rozwodów dało się wyciągnąć naprawdę sporo humoru.
Bardzo dobrze prowadzony jest też wątek Caskett. Problemy obojga nie są wydumane i nie biorą się "z powietrza", tylko dość wiernie oddają to, co dzieje się w większości związków. I nawet jeśli wprowadzeniem do tych problemów jest dość przerysowana postać byłej żony Castle'a, Meredith, to jednak nie ma poczucia, że jest to niewiarygodne.
Wątek ten, przy okazji, wprowadził naprawdę dużo humoru, co pozwoliło też zabłysnąć postaciom drugoplanowym. Rozmowy Lanie z Beckett oraz Ryana i Esposito z Rickiem niosły tak ładunek humoru jak i pewnej powagi związanej ze stosunkami w związku. I znów – brak było odczucia, że jest to wydumane.
Twórcy skorzystali też z okazji, by zasygnalizować coś, co może (i pewnie będzie) problemem w relacji głównych bohaterów. Uważni fani serialu na pewno dawno czuli, że wiemy niemal wszystko o Beckett, ale o Castle'u wiemy w sumie niewiele. I to faktycznie może być problemem, szczególnie, że Kate pewnie zacznie teraz powolutku grzebać w życiorysie Ricka i nie tylko. Albo, przynajmniej, będzie czuła taką pokusę.
To dlatego ostania scena "Significant Others" jest niepokojąca. Widzimy w niej, jak Kate uświadamia sobie, że pojawił się poważny problem w jej związku. Taka rysa na szkle.